Teraz dopiero doczytałam. Ogromnie współczuję! Najpierw Kocioł, teraz Hipcia... [*]
Mąż Twój nie ma racji. Możesz wziąć starszego kota, są tu na miau wątki o kocich staruszkach, możesz takiego w średnim wieku, 6-7 lat, takie też potrzebują domu, a mają mniejsze szanse na adopcję niż kociaki. Możesz być DT. Oczywiście, możesz pomagać bezdomniaczkom, one tego bardzo potrzebują. Może jakaś bida sama Cię znajdzie?...
Jak umarła moja Pumcia, na raka, to mój mąż stwierdził, że żadnego kota już nie chce. Nawet nie miałam siły polemizować, siedziałam tylko przed kompem na wirtualnych cmentarzach, cała zaryczana. Nie minęły 3 tygodnie, sam przyszedł z gazetą z ogłoszeniami o adopcji. Potem powiedział, że nie mógł już znieść tego smutku. Wzięliśmy rodzeństwo, w czerwcu minie 8 lat.
Sąsiadom z klatki obok umarł kot po 12 latach, na nerki. Sąsiad - to samo: nigdy, żadnego kota! Minął miesiąc, córka z matką zawiązały spisek i przyniosły małą kociczkę z kk, w trakcie leczenia, na tygodniowy tymczas. Pierwszej nocy kociczka przyszła do łóżka pana domu. Więcej nie było mowy o tymczasie. To było prawie 3 lata temu, w międzyczasie córka wyszła za mąż i wyprowadziła się, a kociczka jest oczkiem w głowie pana domu.
Znam mnóstwo takich historii! Pozwól sobie teraz na żałobę, a co los przyniesie - nie wiadomo.
