Hej Dziewczynki

Wyspałam się, ale jestem zmęczona po tym weekendzie. Specjalnie nie nocowałam w Krakowie, żeby podawać leki Kitusi a i tak nie podałam

Wczoraj na wieczór obejrzałam odcinek Beverly Hills, wypiłam przy tym grzańca i jak zasnęlam o 22 tak obudziłam się o 9 rano. I wtedy podałam leki. Mam nadzieję, że ten weekend nie odbije się na zdrowiu Kitusi. W niedziele rano tabletki podał m. Pierwszy raz. Miał podać pół a nie znalazłam drugiej połówki enkontrolu - pytam gdzie ona jest? A on mówi, że musiał skorzystać z drugiej połówki, bo tą jedną jak podawał to zanim podał to się zepsuła, cokolwiek to znaczy... Ciekawe co ten Kituś przeżył
Dziś tak sobie będę dochodzić do siebie. Było naprawdę super i warto było jechać w 100%. Zajęcia te dla zaawansowanych, na których byłam, były naprawdę dla zaawansowanych i trzeba było już sporo wiedzieć, żeby coś z nich wynieść. A że ludzie w grupie nie byli świeżakami to stworzyła się wielka burza mózgów, wymienianie doświadczen i sposobów jak coś sfotografować i kombinowanie. Zrobiliśmy zdjęcia szminki Inglota i tuszu Loreal
http://image.ceneo.pl/data/products/302 ... -10-ml.jpg. Wszyły rewelacyjnie, a nawet lepiej jak zdjęcia od producenta tuszu.
No to trochę zdjęć

Mam dziś czas i mam zamiar się lenić do zrzygania

Ale jutro jak wparuje do mojego studia to chyba spale lampy w ferworze fotografowania. Jak dobrze, że już tyle mam kupione, niestety z kursu wróciłam z listą kolejnych rzeczy do kupienia na już. Mój chłop niestety łysieje i myślę, że to po części przeze mne
Ja w taksówce, pamiętającej chyba lata 70te. Facet też się z lat 70tych teleportował. I raczej nie włączył taksometru. Zapłaciłam za 5 min jazdy 28 i 30 zł. Trochę dużo, ale może to uczciwa cena. Przynajmniej na zajęcia dojechałam przed czasem a nie jak zawsze spóźniona. Jednak biorąc pod uwagę cenę za taxi z rana i bus to za te pieniądze miałabym nocleg, więc taniej nie wyszło wrócić do domu i znowu przyjechać. Ale był bardzo miły i powiedział, że zawód fotograf to bardzo piękny zawód


Widok z okna studia na Wawel:

Sesja i chlew, który zawsze jest częścią sesji

Ale jak nie widać na zdjęciu to się nie liczy!

Początek sesji i przeprzepiękna modelka, najlepsza jaką miałam okazję "fotografować", super pozowała, bardzo profesjonalnie:

Akademia Fotografii mieści się na ul Grodzkiej, teraz wiem, że to ta, którą zawsze spaceruję. Więc jak wracałam na dworzec to przechodziłam przez rynek i zrobiłam zdjęcia pamiątkowe, ale mocno w pospiechu:

Na tej Grodzkiej właśnie jest morze ludzi. Tutaj widać ile głów, choć to zdjęcie nie oddaje tej ilości.

Ewuś głównie dla Ciebie ten Kraków, zawsze tam myslę o Tobie, że dawno nie byłaś

Musisz się wybrać z rodzicami koniecznie

A może nawet teraz w piękną jesień



A na drugi dzień deszcz: "bp w Krakowie na <grodzkiej> pada deszcz ... "
https://www.youtube.com/watch?v=vhuW6Pvwj4I
A to schemat ustawienia oświetlenia, żeby sfotografować jeden mały tusz


Efekty:

W Krakowie był bieg i startował mój przyjaciel zwany kochankiem ;p

Niestety jeden zgrzyt na wyjeździe popsuł mi oglądanie Wawela i wróciłam na rynek zamiast iść nad Wisłę.

Rynek:






Grzańca w bardzo klimatycznym miejscu już pokazywałam wcześniej. Czy ja Was zanudzam. Bo teraz to aż mi głupio, że tak nadaje o sobie, w końcu kimże ja jestem
A jak w sobotę wróciłam do domu to koty trzy nie odstępowały mnie na krok. Jak się kąpałam to m. wszedł i powiedział - a co tu za zebranie, a ja obłożona kotami. Jeden na pralce, jeden na poduszce, jeden na dywaniku. Tutaj mam zdjęcie brzydkie (bo wiadomo, na czym siedzę

) i nie planowałam go pokazywać, ale one są takie kochane, że pokażę:

Dziś przyszła paczka z zooplusa i w samą porę, bo nie było już ani jednej saszetki po śniadaniu. I przyszedł pęknięty żwirek. Teraz wiem jak reklamować - dzięki Wam
Wykosztowałam się na puszki Taste of the wild, ale tak dlugo na to czekałam, że... no trudno. Pokazałam m puszkę i powiedziałam, że za 6 takich zapłaciłam 50 zł - siwiał w oczach
Ale tak jak przewidywałam, koty rzuciły się do jedzenia. Mięso bardzo miękkie i wszystkie mlaskały aż miło


Tym razem wzięłam trochę ciekawych różności, takich co ich nie było, albo były dawno i sprawdzone. Pokazuje, bo może ktoś się zainspiruje

Carny wzięłam pierwszy raz, ale nie droga a smak mi się spodobał, ale nie pamiętam już jaki to.



Applawsa wzięłam, żeby wsypać do labiryntu na smakolyki, bo już dawno koty nie miały tej zabawki. Może starczy tego jedzenia na miesiąc
Sorki za zmarnowanie pół dnia na czytanie tego gigantycznego postu
Wszystkie zdj z tel.Aha zapomniałam dodać, że wróciłam do rzeczywistości i Marysia jest umówiona na srode o 17 do doktorów Fabiszów w Chorzowie na usg j. brzusznej. Ma być na czczo i nie wysikana... jaaasneee! No problem

USG będzie jej robił jakiś najlepszy tam specjalista jak się dowiedziałam od usg.
Ps. Dwie kotki, ktorym tak bardzo kibicowałam, nie zyja ;( jedna odeszla wczoraj, druga dzisiaj

A my nadal w tej grze w Kitusia.
Rozmawialam wczoraj na kursie z dziewczyna, ktora miala 15letniego psa z nowotorem. Zrobili mu operacje. 2 miesiace, wznowy i koniec.
To wszystko jest takie okropne
