Moje koty XIV. Piękni dwudziestoletni :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Śro mar 05, 2014 17:01 Re: Moje koty XIV. Puti, to już dwa lata :(

Dzięki, że wspominacie wraz ze mną moja malutką słodką koteńkę, odwiedziliśmy dzisiaj i ją i Dracula, szczególnie zaś malutką :)

Obrazek

Pomyślałam o Rychu Avian, odszedł w marcu, niedługo po nim odszedł Dracul, a sąsiadem moich kotków jest pers Amicus, szynszylowy, jak Rychu.
W ogóle pamiętam koty o których piszecie :(
Z wyjątkiem kotów Amiki i ewan.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro mar 05, 2014 17:06 Re: Moje koty XIV. Puti, to już dwa lata :(

A teraz same popatrzcie, bo tak się czasem mówi, że koty wracają w innym futerku. Kilka dni temu Justyn bawiąc się telefonem strzelił fotkę i bardzo się zdziwił gdy się przyjrzał
Obrazek
Obrazek

Czy Dracul nie obejmuje łapką Dżygita? :)
A ja przecież nie planowałam piątego kota, nie ma co, musiał się wmieszać i zarządzić - brać! :)


Nie, Dżygit poza burością, stanowczo nie jest klonem Dracula, ufff (wybacz Draczny gdziekolwiek jesteś), ale charakterek ma. Da nam ten kotek jeszcze popalić, już daje, a przecież jest dopiero kocim podrostkiem :wink:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro mar 05, 2014 17:14 Re: Moje koty XIV. Puti, to już dwa lata :(

8O ojaciekręcę!
не шалю, никого не трогаю, починяю примус ;)
Aktualnie na pokładzie: Nadszyszkownik
Nasze koty za TM(w kolejności zgłoszeń): Kulka [*] 17.03.2023, Gluś [*] 26.03.2020, Zmrol [*] 24.09.2023, Żwirek [*] 07.06.2024
Robalek['] Kredka['] Pirat['] Połamaniec [']

zabers

Avatar użytkownika
 
Posty: 26197
Od: Nie lut 08, 2009 14:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro mar 05, 2014 18:02 Re: Moje koty XIV. Puti, to już dwa lata :(

Ojacież.... :shock:
Mocna fota... :shock: :D

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39556
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Śro mar 05, 2014 18:28 Re: Moje koty XIV. Puti, to już dwa lata :(

trudno uwierzyć, że to już dwa lata...
czas tak szybko płynie...
a One zawsze odchodzą za wcześnie...
u nas za 10 dni będzie rocznica :( a boli, jakby to było wczoraj :(

piękne kwiaty dostała Puti


a zdjęcie Dżygita - faktycznie - zastanawiające...
i jaki on już jest wieeeeelki 8O :ok: :1luvu:
Karmel['] Taurus['] Miki [']Andzia [']
http://kotylion.pl/
https://www.facebook.com/kotylion.viva

Duszek686

 
Posty: 23791
Od: Sob kwi 25, 2009 22:42
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro mar 05, 2014 20:07 Re: Moje koty XIV. Puti, to już dwa lata :(

casica pisze:W ogóle pamiętam koty o których piszecie :(
Z wyjątkiem kotów Amiki i ewan.

Mojej Amiki nie możesz pamiętać, nie znałyśmy się wtedy, nie było jeszcze MIAU.
Kaj był pierwszym kotem jakiego przygarnęłam. Koleżanka wypatrzyła go w internecie, jego prawie stuletnia pani umarła, a rodzina chciała wywieźć go na działki. Po tygodniu okazało się, że ma PNN, nie reagował na leki, walczyłam o niego 7 tygodni, w końcu zdecydowałam się na uśpienie. Ale my poznałyśmy się później (przy okazji "działalności" Naszej Szkapy)
Amica została pochowana w krzakach nad strumykiem (nie było wtedy jeszcze cmentarza w Koniku Nowym, albo ja o nim nie słyszałam), Kaja pochowała nasza wetka na działce rodziców, obok swojego psa. Malutka Burania (córka Whisky, która żyła 1 dzień) jest pochowana na trawniku pod moim balkonem, a dzieci Melanii, które umarły na panleukopenię oddałam do utylizacji (ze względu na groźbę zarazy nie powinno się ich zakopywać w ziemi). Moje obecne koty po śmierci zostaną pochowane w Koniku Nowym.Niestety indywidualna kremacja )jest już taka możliwość w Lublinie http://www.parkpamieci.eu jest poza moim zasięgiem.
Ostatnio edytowano Czw mar 06, 2014 14:13 przez Amica, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Śro mar 05, 2014 20:26 Re: Moje koty XIV. Puti, to już dwa lata :(

Fota świetna :ok:
A Dżygit na pięknego kotka wyrósł.

skaskaNH

Avatar użytkownika
 
Posty: 21090
Od: Pt lut 03, 2006 0:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro mar 05, 2014 23:18 Re: Moje koty XIV. Puti, to już dwa lata :(

Pamietam Puti :(


Zdjecie niesamowite 8O
cos w tym jest :idea:
Obrazek
"Il n'y a pas de chat ordinaire" (Colette)
Trójkot - Puszek i Szatony

Birfanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 18698
Od: Pon lip 06, 2009 9:48

Post » Śro mar 05, 2014 23:30 Re: Moje koty XIV. Puti, to już dwa lata :(

Czyli nie jesteśmy parą schizo czy też raczej paranoików z omamami video?
Jak miło :)

Jasne, koty siadają pod fotką wujka Dracula, ale żaden takiej fotki się jednak nie dorobił :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw mar 06, 2014 8:20 Re: Moje koty XIV. Puti, to juz 2 lata :(

casica pisze:Od dwóch lat nie ma już z nami Putity, słodkiej Puti.


Puti kradła serce każdemu kto Ją spotkał... Kochana, dzielna koteczka, o najpiękniejszych zielonych oczach jakie widziałam....

casica pisze:Obrazek
Obrazek

Czy Dracul nie obejmuje łapką Dżygita? :)


Dla mnie wygląda jakby sobie siedzieli oparci o siebie barkami- Dracul udzielił Młodemu wsparcia? O tak- załatwił Mu DOM ;)
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw mar 06, 2014 15:37 Re: Moje koty XIV. Puti, to juz 2 lata :(

Slonko_Łódź pisze:
casica pisze:Od dwóch lat nie ma już z nami Putity, słodkiej Puti.


Puti kradła serce każdemu kto Ją spotkał... Kochana, dzielna koteczka, o najpiękniejszych zielonych oczach jakie widziałam....

"Oczka jak winogronka", tak żeśmy o nich mówili :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt mar 07, 2014 0:10 Re: Moje koty XIV. Puti, to już dwa lata :(

A Dżygit jest brutalnym potworem. No nie wiem co z niego wyrośnie, aż strach się bać.
Jajka ucięte, no nie ma już czego obcinać 8O
Brom mu podawać czy jak? :twisted:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt mar 07, 2014 8:42 Re: Moje koty XIV. Puti, to już dwa lata :(

Konkrety kochana.
Taki sliczny, przytulasty kotek w paseczki nie może być brutalnym potworem :kotek:
Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

AYO

Avatar użytkownika
 
Posty: 20047
Od: Śro gru 17, 2008 20:56
Lokalizacja: Wolne Miasto Gdańsk

Post » Pt mar 07, 2014 13:32 Re: Moje koty XIV. Puti, to już dwa lata :(

Jak śliczny, tak niedobry.

Budzenie np. polega na bardzo brutalnym ataku. Tzn, wskakuje i zaczyna od drapania. Wskakuje na kark i atakuje plecy, tak jakby atakował drapak. To nie jest eskalacja, nie tak, że zniecierpliwiony kot zwiększa nacisk. Nie. Od początku jest to atak. Z jednej strony słodki, z drugiej wręcz przeciwnie.

To jego zachowanie kojarzy mi się z Tygrysem, kotem, którego ktoś podrzucił do mojej piwnicy jako ślepe, kilkudniowe kocię. Wykarmiłam go butelką. Dorastając robił się właśnie taki - brutalny (wiem, to złe slowo, ale inne nie przychodzi mi na myśl). Tygrys miał niewątpliwie problem z komunikacją bo matka nie miała szans nauczyć go zachowań społecznych. Odnoszę wrażenie, że podobny problem ma Dżygit. Zastanawiam się jak to opanować? Nie mam koncepcji szczerze mówiąc.

Nie będę tu uprawiać pornografii, ale całe plecy mam nie tyle w zadrapaniach, co w ranach.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt mar 07, 2014 13:45 Re: Moje koty XIV. Puti, to już dwa lata :(

Mopik mial podobnie (acz nie na taka skale) - przejscie od rozkosznego mruczenia (bo glaskany po brzuszku) do wscieklego ataku na te reke 4 lapami i paszcza zajmowalo mu 0.2 sekundy. A nie zartowal, jak haratnal tesciowa to zastanawiala sie czy isc na ostry dyzur zeby zeszyc sobie rane na dloni (opiekowala sie nim podczas naszego wyjazdu, a atak mial miejsce podczas czesania kota, co zreszta kot uwielbia). Tez mielismy nadzieje, ze kastracja go troche uspokoi ale... Powiem tak - po 3 roku zycia stal sie przewidywalny i spokojniejszy, a obecnie ma 6 lat i takie odpaly zdarzaja mu sie juz bardzo rzadko, a do tego jednak zwykle wczesniej daje do zrozumienia, ze "ej, ale uwazaj, bo jak nie...".

Jakies rady? Nie bede od razu sugerowal leczenia farkamologicznego ale zainwestuj w taki dynks -rozpylacz wody i psikaj na niego gdy widzisz, ze szykuje atak albo w trakcie. Wiem, ze to nielatawe do realizacji ale ja konsekwetnie tak robilem Mopikowi i po jakims czasie skojarzyl, ze takie ataki wiaza sie z nieprzyjemnym prysznicem i atakowal mnie ze 3x rzadziej niz zone, a czasem nawet ruch reki "jakbym chcial psiknac" zniechecal go do szarzy.

Coz, trafilo sie na kocurka "z charakterkiem", niestety. Cos na ten temat moge powiedziec.
Obrazek


Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.

Lifter

Avatar użytkownika
 
Posty: 4967
Od: Pt sie 09, 2013 10:47
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 488 gości