Intuicja dobrze podpowiadała. Niki ma jakieś problemy od str. ukł. pokarmowego.
Dzisiaj zbadałyśmy krew: podstawowa biochemia i morfologia.
Mocznik w środku normy (zgubiłam wynik

ale dostanę wtórnik), a kreatynina spadła i to jak nigdy dotąd, poniżej 2mg/dl (przy normie 1,000-1,800), chyba jest 1,905 (jak będzie wtórnik, to podam).
Niestety podwyższone WBC 23,7 x 10 do 9/L (norma 5,5 - 19,5), limfocyty 9,6 x 10 do 9/L (norma 0,8 - 7,0) przy spadku płytek PLT 89 x 10 do 9/L (norma 100 -514) - m-c temu morfologia była idealna

To wskazuje na stan zapalny. Być może nawet z krwawieniem, choć ani w kupie nie ma krwi, ani Niki nie wymiotuje. Stawiamy na żołądek. Mam przyjść w czwartek, będzie pobrana krew na rozmaz.
W pyszczku wszystko ok, ale smrodek z niego okropny, zwłaszcza jak się wylizuje albo obwąchuje mój nos (np. rano

).
Poza tym, że ma mniejszy apetyt na mokre nic się nie dzieje. Humor super, pełna gotowość do zabawy. I to jest pocieszające.
No i zaczęła pić i sikać w ilościach jak przed diagnozą o PNN. To w jej przypadku nie jest pocieszające, bo powinna więcej pić. Nie chcę jej jeszcze na siłę poić. Dolewam do mokrego jedzenia, ale skoro jego nie chce jeść to i nie pije dodatkowych ilości wody.
W sobotę dałam jej rozcieńczone mleko 7,5%. Wypiła trochę i nie było żadnej rewolucji
Niki nie chce jeść mokrego, więc (myśląc, że to wina mocznika) dolewałam wrzątku i panna trochę zajadała.
Za to surowe zawsze było ochoczo konsumowane (to podważało podejrzenie o wzrost mocznika - surowego też by nie chciała, ale dziś wszystko jasne).
Za to, że księżniczka była dziś grzeczna, współpracowała jak zawsze (miała założony wenflon, bo nie wiedziałyśmy co wykażą wyniki i z racji tego dostała dzisiejszą porcję kroplówki dożylnie - w domu kłucia nie ma

) szykuję dla niej surowego kuraka.
Teraz wyleguje na kolanach, śpi. To jest jedyny plus - wtulony kot - obecnej pory roku i w sumie do późnej wiosny tak będzie.
Od lutego robię zapiski - ile Niki pije, co i ile je, ile sika. Wnioski są takie, że gdy jestem w domu panna więcej je, pije i sika

Gdy mnie nie ma, to zrozumiałe, że raczej śpi, ale gdy są opiekunki... Kot się przyzwyczaja do miejsca, ale w tym miejscu jego człowiek też jest b. ważny... zrozumiałam, że dla Niki muszę istnieć, przy mnie jest szczęśliwa.
I pomyślałam sobie o kotach, kt. nagle znajdują się na ulicy lub w schronisku... Mocniej przytulam Niki, właśnie się przebudziła

EDIT: Waga
3,5 kg. Nie chudnie

Constans też mnie zadowala
