Wszystkie koty jamnika Melona -jamniczy DT dla tatusia Amki!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon maja 14, 2012 15:28 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

No my w sensie Kotkins i Ty i ja........i jeszcze ktoś się przyznawał. Naturalnie, ze mozesz spać u mnie - uznałam to za oczywistą oczywistość......
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Pon maja 14, 2012 18:59 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

Buty już umarły.Ślub był 5 lat temu.
Żeby nie było,że Kotkins ma np.25 lat: to był ślub powtórny.Nas obojga.Tyle,że poprzedni był z całkiem innymi osobami :mrgreen: .

Doooooobra,dzięki Neigh: to ja zamawiam spanie z Maksiem Kurą!!!!!
I konicznie w klateczce!!! :mrgreen:


Kreacja nie była biała (na pierwszym ślubie była beżowa),tylko czarna w czerwone róże na halce z tiulu i nieco za kolanko(Kotkins to maleńtas- zaleca się przeskakiwanie ponad).To był wrzesień i dzień był zimniasty,więc się owinął aksamitnym szlem ten Kotkins.
Moja druchenka miała 4 lata i sukienkę czerwoną z czarne rożyczki, odwrotność mojej.I też chciała koniecznie czerwone szpilki:))
Dostała płaskie lakierki i się czuła urażona do głębi...

Na imprezie poślubnej siedzieliśmy z przyjacielstwem i dzieciami gadając do 5 nad ranem.Bo impreza była gadana a nie tańczona.
Do ślubu wiózł nas swoim rosyjskim łazem przyjaciel i świadek, łazem udekorowanym w stylu sweet...kontrast był morderczy,wymyślila przyjaciółka plastyczka:)
Znaczy: łaz cały w różach.
Sesja foto odbyla się miesiac później.I wiecie co?Moja przyjaciółka zgubiła kartę ze zdjeciami.Tak,że mamy tylko fotoksiążkę z ślubu i imprezy-sesja zaginęła na amen.

Ale mi się zebralo na wspominki...już wracam do tematu zasadniczego:))
Ostatnio edytowano Pon maja 14, 2012 21:21 przez kotkins, łącznie edytowano 1 raz

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon maja 14, 2012 20:58 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

bibuś pisze:
Gochulec pisze:
bibuś pisze:i mój pan i władca na brzuchu swojego człowieka- KOT BIBI


A tego pana to ja skądś z widzenia znam... tylko za diabła teraz nie kojarzę skąd :wink:



moze projektował Ci kuchnię, mieszkanie??????????? albo motocyklowo sie znamy


No, właśnie nie... ale twarz skądś znam i nadal nie wiem skąd... :wink: Chyba, że do kogoś podobny :mrgreen: W sumie Radom jest mały.
Obrazek

Gochulec

 
Posty: 833
Od: Pon maja 30, 2011 12:49
Lokalizacja: Radom

Post » Śro maja 16, 2012 5:38 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

Jako matka karmiąca po raz pierwszy wyrwałam się na chwilę z domowego wątku, zostawiłam niemowlaka i wpadłam na kawę. Uśmiałam się do łez.
Kotkins, miłego dnia!! I niech Cię patrzałki nie bolą. :ok:
Aniada
 

Post » Nie maja 20, 2012 12:16 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

ejże, ejże, a co u melonowej gromadki? Nikt nikogo nie bije łapom, nie biega za lataczami, nie śpiewa do mjensa, nie patrzy z pogardą na rozbawione towarzystwo, nie kopie dołów, hę, hę? :twisted:
Tak nie może być, żądam i pożądam informacji!

maneki

Avatar użytkownika
 
Posty: 648
Od: Pon wrz 19, 2011 12:40

Post » Nie maja 20, 2012 21:02 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

Taaak...trzy razy pisałam sążniste posty i trzy razy mnie wylogowało.I nie ma opowieści Amelki, bo czwarty raz nie dam rady!

Amelka miała dzień sądny.
Rano weszła do kabiny prysznicowej bo Młody zostawił ją otwartą.Amelka uwielbia się kłaść na mokrym a potem się filcować.Ponieważ byla sobota i ja dopijalam -w ramach luksusu sobotniego- kawę w łóżku, nie zauwazyłam i nie rozczesałam.Filc powstał.
A z łóżka wyrzucił mnie odgłos spadania.I rozbijania się.
Podejrzani minęli mnie w połowie przedpokoju: oni biegli pod łożko(w składzie Amelia i Mel,fionia grzecznie piła kawę ze mną),a ja do pokoju ocenić zniszczenia.
Spadł z szafki wazon z wyprawy ślubnej mojej babci.Zwykły,szklany...ale miał 70 lat i byl z różowego szkła.
Wazon się rozbil w drobny mak.
Stal za wysoko,żeby go rozbił Mel.
Więc po krótkim śledztwie i nawet bez przesłuchań wyszło,że AMELIA.
Popłakałam się z żalu i posprzatałam.Nie uszkodzilo podłogi-miałam szczęście.

Koteczki spożywały śniadanko a ja w obrzydliwie złym nastroju dopijałam kawę.Sfilcowana Amka jak zawsze ochoczo wylizywała ze swojej miseczki mokre.Wiecie ,przyznam się Wam,że mała ulicznica je na miseczce...Rosenthala.Jej historia jest prosta.W czasie wojny z naszego domu wysiedlono dziadków a na ich miejsce wprowadziła się niemiecka rodzina.Po wyzwoleniu Niemcy uciekli w popłochu i zostawili cały dobytek.W tym kompletny serwis biała Maria Rosenthala.Babcia w powojennej nędzy podzieliła skorupy między sąsiadów, żeby każdy miał w czym jeść.Sobie zostawiła kilka talerzy, miseczek...przez 70 lat wszystko się wybiło,została tylko ta miseczka.A ponieważ jest mała, płytka dostało ją to zabiedzone dziecko.
Więc Amka jadła jak zwykle z rosenthalowskiej miski z impetem malej lokomotywki.
I przesuwała ją noskiem w kierunku brzegu parapetu (zabezpieczenia antymelońskie!).Aż znalazła się na tym brzegu.jeszcze jeden niuch...liźnięcie...i miseczka spadła!Na szczęście się nie rozbiła.Ale mokre jedzonko rozsypało i rozprysnęlo się po kuchni.wszędzie- na podłodze, na szafkach i nawet na drzwiach był ukochany amelijski tuńczyk.
Ten zapach...
Posprzątalam, pozgrzytalam zębami...

Amka w tym czasie poszła do kuwetki.
Wykonała małą kupkę,nawet zasypując.
I to nawet -jak nie ona- zasypała z pasją!
Tylko biedna nie zauważyła,że zasypuje swoją kupkę kupką Fiońci.I że na łapce sporo tego urobku poprzedniczki.
I pobiegła żyć dalej w charakterze kota radosnego!

Łapka brudna i śmierdząca pośladowała przedpokój i łazienkę...gdzie winowajczyni została przechwycona.
Łapkę umyłam(zostałam osyczana) i podłogę też.

A potem odkryłam mały poranny siczek pod fotelem.To umylam też,silą rozpędu.
Nie zrobil na mnie wrażenie w świetle poprzednich wydarzeń.

Zanim zdążyłam się z tym uporać dobiegl mnie dziwny jazgot z pokoju.
Ja naprawdę nie wiem,CO ONA zrobiła,ale spokojny i ugodowy Mel stał w rogu pokoju z Bardzo Złym Spojrzeniem i warczał.Przed nim przy podłodze leżała wystraszona Amelka.Porwałam Mińczusia na ręce, sprawdziłam całość osoby i z ulgą skonstsowałam,że kot żyw.
Nie mam pojęcia co wkurzyło spokojnego jamnika.
Coś mu powiedziała? Zrobiła?
Pierwszy raz tak się zdenerwował.

Odstawilam kotka na parapet, jamniora wyprowadziłam.

I poszlam wraz z nim powiesić pranie do ogrodu.
Wieszałam rzucając oślinioną piłeczkę Melowi,aż nagle spojrzałam na moje sypialniane okno.I wiecie kogo zobaczyłam??Amelię na parapecie zewnętrznym.
Młody Kotkins wszedł w coś kapciem i umył tegoż mocząc podeszwę.Chciał wysuszyć wiec otworzył tę część okna która nie jest osiatkowana i wystawił tam buta.I nie zamknął okna.
Amka skwapliwie to wykorzystała...

CDN

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie maja 20, 2012 21:09 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

8O :strach:
Obrazek Obrazek

shira3

 
Posty: 25005
Od: Śro mar 11, 2009 21:51
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Post » Nie maja 20, 2012 21:10 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

eeeeeeeee podejrzewam, ze jednak kot został pojmany. Nie bylo histerycznych telefonów:-) Ani żadnych takich.
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Nie maja 20, 2012 21:12 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

:regulamin:
Koty żyją akurat tyle, żeby zdążyły spleść się z naszym życiem i zapaść
głęboko w serce. Potem je łamią. Ale ile warte byłoby życie bez nich...


Dwie baby i rudy ...

tosiula

 
Posty: 23191
Od: Sob lut 24, 2007 17:42
Lokalizacja: Kujawy; między miskami a kuwetą

Post » Nie maja 20, 2012 21:27 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

...Przestraszyłam się.
Wiem,że Mińczuś była wychodząca.I nie wiem co zrobiłaby na zewnątrz bez smyczy, sama.
Parter nie jest za wysoki,krzywdy by sobie nie zrobiła.
Podbiegłam do okna, krzycząc rozpaczliwie na Młodego Kotkinsa.Przyszedl od razu i zamarl.Co zrobić?
-Spokojnie otwórz niosiatkowane okno i mocno ją złap!Ja zaasekuruje z dołu!Nie puszczaj nawet gdyby drapala albo gryzła!

Mlody złpał.
Amalka nie protestowała specjalnie, widać nie jest jej potrzebna wolność tylko my.Przytuliła się do Młodego Kotkinsa.
A ja pobiegłam do domu żeby mu zmyć głowę.Młody się kajał straszliwie.On przecież kocha Amelkę.Bardzo.

Koty poszły spać.
Amelka na szczęscie też.

Ja zaczęlam gotować obiad.
Asystował mi Mel.

I wiecie zupelnie nie wiem jak to się stało,że nagle z szafki z garnkami rozległo się żałosne "miauuuu..!!"
Naprwdę nie mam pojęcia kiedy tam wlazła.
To drobiazg.Naprawdę...

Kotek bardzo się ucieszył ,że go wyjęłam z pułapki.Powiedział jeszcze raz "miauuu!!",tym razem radośnie i pobiegł pojeść.

Cóż...do wieczora było spokojnie.
Widać Amelka uznała,że WYSTARCZY.

Maleńka kupka znaleziona w rogu przedpokoju wieczorem nawet mnie ucieszyła: wszystko wróciło do normy.
Amelijskiej normy...

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie maja 20, 2012 22:29 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

Kotkinsie... Pamiętaj, że takie zwierzaki specjalnej troski kocha się najmocniej :1luvu: .

I ucałuj Mińczusia mocno od ciotki, bo miała za sobą straszny dzień - to mycie łapy brzmi groźnie :twisted: !

bonsai88

 
Posty: 282
Od: Czw kwi 26, 2012 20:11

Post » Pon maja 21, 2012 1:40 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

kotkins pisze:Problem wykupu jest nierozwiązywalny.Aczkolwiek- to jak z leczeniem.Czy leczylabym członka Al-kaidy??TAK.
Bo to CZŁOWIEK.
Kota ratuję bo to KOT.

Spoko, wykupiłabym kota, gdyby trzeba było. Chociaż wkurzałoby mnie, że jakiś ch... na tym jeszcze zarabia. Kota bym leczyła. Członka Al-Kaidy bym nie leczyła. I jeszcze sporo innych.
Poza tym tak zwane człowieczeństwo jest przereklamowane.
A w ogóle poza tym to ogólnie im mniej ludzi na Ziemi, tym lepiej dla tej Ziemi.

koteczekanusi

 
Posty: 3666
Od: Pon sty 07, 2008 12:03
Lokalizacja: Warszawa - Żoliborz

Post » Pon maja 21, 2012 6:49 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

koteczekanusi pisze:
kotkins pisze:Problem wykupu jest nierozwiązywalny.Aczkolwiek- to jak z leczeniem.Czy leczylabym członka Al-kaidy??TAK.
Bo to CZŁOWIEK.
Kota ratuję bo to KOT.

Spoko, wykupiłabym kota, gdyby trzeba było. Chociaż wkurzałoby mnie, że jakiś ch... na tym jeszcze zarabia. Kota bym leczyła. Członka Al-Kaidy bym nie leczyła. I jeszcze sporo innych.
Poza tym tak zwane człowieczeństwo jest przereklamowane.
A w ogóle poza tym to ogólnie im mniej ludzi na Ziemi, tym lepiej dla tej Ziemi.


Koteczekanusi,
podpisuję się pod każdym Twoim słowem.
"Aby mieć właściwe spojrzenie na własną pozycję w życiu,człowiek powinien posiadać psa, który będzie go uwielbiał,i kota, który będzie go ignorował"/ D. Bruce
Obrazek
Szarusia [*]; Roki [*]; Kiciucha [*]; Santa [*]2011; Tinka [*]2013; Timorka [*]2013; Azira [*]2015; Cynamon [*] 2019; Fituś [*] 2020; Tola [*] 09.2020; Tosia[*] 04.2021; Tysia [*] 12.2021; Dziunia [*] 02.2024.

Kotina

Avatar użytkownika
 
Posty: 9523
Od: Czw sty 26, 2012 15:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon maja 21, 2012 8:58 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

Brawo Amelcia! Dzielny kot! Tak się napracować w jeden dzień, jestem pod wrażeniem. Zwłaszcza, że to wszystko dokonania takiego malutkiego persika :D .
A ja się też pochwalę, a co! Wczoraj były na Ofelkowym spacerze noski - noski z kocurem sąsiadów!!! Ponad rok na coś takiego czekałam! Nie osyczała go (no, syknęła później, w trakcie ganianek po trawniku), nie owarczała, nie pacnęła opazurzoną łapą, tylko dała mu noska! :1luvu: Nadal nie mogę uwierzyć!
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35083
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Pon maja 21, 2012 11:20 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

Całusy dla PRACOWITEJ Amelci!!!
Obrazek

Uploaded with ImageShack.usObrazek
Nie...nie..My nie odlatujemy!!! My śpimy! Mocno śpimy!!! Byle gdzie, byle na pleckach!!! Dwułapni doskonalą się w skokach przez przeszkody!!!
Obrazek
...Kotom bez trudu udaje się to, co nie jest dane człowiekowi:
iść przez życie nie czyniąc hałasu...
Ernest Hemingway

AnnAArczyK

Avatar użytkownika
 
Posty: 5558
Od: Pt lip 24, 2009 22:00
Lokalizacja: piękna, trójmiejska okolica

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 13 gości