Guzik i Feluś - GuFelkowej, niespiesznej kroniki, część 2

Babojago, kup sobie mniejsze ciuchy to będzie widać. Bo w za luźnych efektu widać nie będzie.

Dzięki magdoradku

Mam trochę ciuchów, które już były za ciasne więc wróciły do obiegu :wink:

Ech, chyba lepiej być kotkiem.

I co z tego, że jestem za gruby?

Gdzie są te zdjęcia :wink:

W poście powyżej twojego i stronę wcześniej :mrgreen:

Będę obstawać przy swoim - 10 kg MUSI być widać: na szyi, profilu, owalu twarzy - a przy naszym "wzroście" to już na bank

Prawda! Musi być widać! I druga prawda, że w luźnych ciuszkach się nie zobaczy :roll:

Weź się babajago ustrój w mocno dopasowanie i wtedy każ focić :ok:

Też bym podejrzała.... :mrgreen:

Brzuchol na fotce.....no....ja bym nawet zaryzykowała rany cięte i drapane ale nie zdzierżyłabym nie zacałować :oops:

Ustawiam sie po stronie AYO, MUSi być widać. Przy wzroście krasnala 10kg to bardzo duzo.
Ja przy 167cm widzę swoje 7 kg jak nic. I na zdjęciach właśnie. moze załóż nowe ubranko właśnie.

Ale cudna fota!! :1luvu:

babajago, jakie fajne koty i fajne początki :-)

ale kiedy ja dam rade to wszystko doczytać, to nie wiem :ryk:

Przy wzroście krasnala to może i duży ubytek ale zważywszy, że jstem dopiero w połowie walki to na prawdziwy efekt przyjdzie poczekać.
Widać, nie widać, w końcu nie wiem. TŻ mówi, że on pod palcami czuje

W nagrode kupiłam sobie bluzkę, prześwitującą w kwiatki, za osiem złotych, a co :mrgreen:

"Tam są drzwi kretynko"

babajaga pisze:

A ja widzę: ależeś się zestroiła kobieto :roll:

Cudny jest no! :1luvu:

babajaga pisze:I co z tego, że jestem za gruby?

Jakie cudo! :1luvu:

babajaga pisze: "Tam są drzwi kretynko"

On widzi coś czego my nie widzimy :roll:

Pokazuj zaraz :twisted:

kotek nie jest gruby tylko pudełko małe , a aparat dodaje pare kilo jak kamera :mrgreen:

To samo sobie wmawiam, że aparat dodaje wagi :mrgreen:

Dzisiaj po raz nie wiem który, Guziczek dał pokaz miłości i bezgranicznego oddania TŻ'owi. Stoję ci ja w kuchni przy garach, czyli na swoim miejscu, a tu nagle widzę katem oka jak Guzik galopem biegnie do drzwi wejściowych, wskakuje na komodę i zaczyna potwornie piszczeć! Włos (świeżo farbowany) zjeżył mi się na głowie i w tej chwili zgrzyt, zgrzyt, TŻ wchodzi do domu. Skąd gnida kocia wiedziała, że jego pańcia najmilejsza idzie już chodnikiem??? No skąd???

Guzik i Feluś - GuFelkowej, niespiesznej kroniki, część 2

Kto przegląda forum