» Czw wrz 10, 2009 0:39
Re: ŁÓDŹ zaginął wyadoptowany kot. Potrzebne jak najwięcej osób!
Strasznie trudno mi przełożyć uczucia na normalny język. Przepraszam, ale nic się nie stanie, jeśli napiszę to rano, gdy złapię trochę snu.
Powiem tylko tyle, że osoba która gdzieś tam poszła o poradę (nie pamiętam kto to był) zrobiła dokładnie to co powinna, co nakazywała karma. A ja, gdy wstałam rano miałam bardzo dokładnie rozplanowany dzień, wiedziałam co będę robiła. Potem odebrałam pw, które trochę kolidowało z moimi napiętymi planami i byłam skłonna mój udział przełożyć o dzień-dwa pozostawiając działanie pań na miejscu. A potem sięgnęłam do kart i okazało się, że muszę dziś pomóc komuś, kto tej pomocy bardzo potrzebuje. Ciekawe, prawda?
Dobranoc