MaybeXX już ja zamierzam im opowiedzieć. Normalnie PR Bestii zrobię!
ja już znowu jestem na bieżąco ze wszystkimi chorobami kocimi. Wczoraj wyszukiwarka furczała aż strach "fip", "fiv", "robaczyca u kot", "napięty, niebolący brzuch - objawy", "słodkawy zapach z mordki u kota", "robaczyca kot objawy", "wyliniałe futerko, wydęty brzuszek kot", "odwodnienie kot", "skóra na karku objawy". Ojj dużo tych kombinacji było.
Magic glukoza pewnie, że pójdzie w ruch, tylko no jakoś cukrzycy mniej się boję niż pnn, na pnn nie mam sił do walki. Chociaż Ona jest bardo realna.
Uschi staram się nie dać i do jutra dać rade. Generalnie (tylko się nie śmiejcie) jeszcze a`propo wyszukiwarki położyłam się spać to znaczy zamknęłam laptopa, żeby już nie szukać. Zaczęłam czytać książkę, pogładziłam Bestię, wróciłam do książki, spojrzałam na laptopa, zerknęłam na Bestię i znowu sięgnęłam po laptopa bo ja MUSIAŁAM sprawdzić bardzo ważne objawy
Kupa była 3 razy. Dzisiaj rano też, taka ekhm całkiem pokaźna. Bo wczoraj wieczorem taka marna była i naoliwiłam Bestię parafiną

No i rano było oka.
Uschi ja liczę, że On sam załapie z tym niewychodzeniem.. ale On w sobie to kisi. W sumie takie wychodzenie nie jest męczące

bardziej męczące byłoby zasikanie całego domu.
A dzisiaj ze mną nie spał, chyba troszkę gorzej się czuł bo był pod fotelem (może przez tą parafinę). To znaczy jak szliśmy spać to leżał na poduszkach (sama też się odrobaczę po tym wszystkim, wszyscy kurację przejdą

) później położył się mi w nogach, a rano był pod fotelem. Zachowuje się jak kot pełnodomowy (poza tym sikaniem). Rano był BARDZO głodny, ale że tabletkę antyrobalową ostatnią musiał dostać to nie dostał od razu jeść. Nie krzyczał, ani nic

jest troszkę za grzeczny. Później przyszedł się do mnie miziać. On ma już swoje legowisko. Legowisko jest duże i można po nim spacerować w te i we wte. Co prawda musi je dzielić z potforem czyli taką jedną Dużą ale jakoś ujdzie to w tłoku. Wchodził na mnie, miział się, baranki strzelał i mruczał wtulając się mocno we mnie i spacerując to w jedną to w drugą. W sumie to On trochę za duży jest na trzymanie na kolanach i te długaśne, mocarne łapy. Zaczyna już głośno mruczeć. Może nie jest to taki oszałamiający mruk, ale z pewnością słyszalny. A jak nasypałam jedzenia to jadł, jadł i jadł. To znaczy nasypałam, dałam mokrego, mleka kociego, no wiecie...
Trzecie powieki coraz słabiej widoczne.
Co do Pięknej, to jest Bestia i są trzy Piękne, ja co najwyżej mogę robić za narratora.