» Pt mar 27, 2009 0:00
Pati, ileż można głaskać, no.
Dziadź namolny jest strasznie, potrafi kościstym truchtem, zawodząc pod nosem przylecieć z kuchni, wskoczyć z rozpędu na kolana i domagać się pieszczot. Urocze, ale niekiedy męczące, zwłaszcza, jeśli wcześniejsze dziesięć minut spędził na pracowitym wychlapywaniu wody z wszystkich dostępnych mu misek i ma łapki mokre aż po chude pachy.
Moje koty dziś równie miłe, do czasu, bo potem wyciągnęłam odkurzacz i były już głownie szafowe.
Dziś wpadli na chwilkę moi Rodzice i koty dostały monstrualne ilości wołowiny, Dziadź zjadł porcję o objętości większej niż on sam. Teraz śpi, może choć troszkę utyje.
Ja z radością donoszę, że zakwasy mam tylko w plecach, zgarbionych na codzień przed kompem, aerobik zrobił mi świetnie. Pati, ja nie chodzę, żeby schudnąć, chodzę bo to mój sposób na wiosenne deprechy, jak mnie coś gdzieś boli, to przynajmniej czuję, że żyję.
Chciałam też powiedzieć, że chodzenie na ćwiczenia na Pradze ma tę zaletę, że a. ćwiczyłam za darmo, bo nie było pana od biletów i kolektyw pracowniczy w składzie pani sprzątająca (przemiła) i pani instruktorka (też miła) uznały, że a, to dziś ćwiczę gratis, kiedyś tam zapłacę. B. było nas na sali 4. C. w karnecie jedne zajęcia kosztują mniej niż 10 pln, a sala jest wyposażona super i w dodatku za rogiem.
Uwielbiam Pragę. Że czeską to już pisałam, ale naszą też.
edit późną nocą: Koń wskoczył do Dziadzia na kanapę, polizał go i położył się spać obok. Dziadź najpierw stękał niezadowolony, a potem wstał, obwąchał Konia i mu napyskował. Normalnie tygrys się w nim buzi. Bosh, właśnie gryzue Konia w kark, dominant, cholera jasna.
A może Koń jest chory? I Dziadź to czuje i próbuje wykorzystać?
Cholera, Koń właśnie się kołami do góry wyłożył. Albo zlewa Dziadzia totalnie albo powinnam pędzić do weta.
Na sygnale.
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.