Dziś w nocy kociska integrowały się na łóżku (podobno moim

). Sybirek docisnął się do Mohera na jego poduszce, przepchnął go częściowo na moją i wyciągnął się brzuchem do góry tak, że wystawały mu stópki poza poduchę.
Trykota bardzo stópki zainteresowały i wyglądało przez chwilę, że chce je podgryźć. Tymczasem Trykot, usiłując Sybirka ścieśnić i też mieć kawałeczek poduszki dla siebie, zaczął go lizać po poduszeczkach

. Łaskotanemu Sybirkowi nóżki drgały, ale się nie obudził. Myślałam, że padnę ze śmiechu - do momentu, kiedy Trykot, nie zmieściwszy nawet nosa na kociej poduszce, nie wepchnął się z drugiej strony na moją

. Do tej pory spał raczej rozłożony na kołdrze w nogach łózka.
Jak tak dalej pójdzie, ja będę zmuszona wziąć jasiek i przenieść się w nogi łóżka

.