Urodzinki były, jak widać na fotkach, dietetyczne.

Tajri uwielbia sałatę, a rzodkiewki też podgryza. Maybach jest tuczony przez gości, bo zawsze coś wyprosi. Ma już ładniejszą sierść po specyfikach, które dostaje, ale dalej się kłaczy. Tajri nie, bo uwielbia wyczesywanie. Przybiega na sam dźwięk przejechania palcem po włosiu szczotki i głośno woła: "Czesz mnie, czesz!" Wyciąga się przy tym na całą długość i głośno mruczy, wystawiając boczki na zmianę. Topikl ubi to średnio i nie pozwala na dotykanie brzuszka, a Maybe ucieka na dźwięk lub widok szczotki. Po zimowym lenistwie mają tyle energii, że we trójkę roznoszą mi dom.
A, i jeszcze jedno, Tajri jest nadwrażliwy na zapachy. Kefir w miseczce powoduje, że gdy do niej podchodzi na odległośc 20 cm, mruży oczy, wstrząsa głowa i ucieka! Nie przemycę mu niczego w karmie, nawet kociego mleczka, bo z daleka wyczuje dodatki i strajkuje!