No wlasnie

przeciez musze Wam o tym napisac.
To chyba przez to, ze od tygodnia siedze w domu, a krowki to nieufne potwory i takiemu ludziowi, co to tylko jest z nimi przez kilka godzin a reszte czasu spi (podczas gdy one by sie zabawily

) nie ufaja...
Leeloo podejrzewalam o rujke, ale efekt jest staly, wiec to jednak nie rujka (uffff....). Przychodzi regularnie do mnie sie miziac

nawet na kolanka wchodzi przynajmniej raz dziennie. Nie siedzi i nie spi na kolanach, ale kreci sie w kolko podstawiajac sie do glaskania. Po jakichs 10 minutach zaczyna mnie udeptywac, a potem wskakuje na ramie. Siedzi na ramieniu, albo sie polozy troche na rece, albo zawija sie wokol szyi

i wcale nie chce schodzic

.
Telma tez przychodzi na glaskanie. I kilka razy lezala mi na kolanach

. Raz siedzialam przed kompem, ona sie wygodnie umoscila na kolanach i przyszla Leeloo

. To Telma ja tak pac, pac lapka jakby mowiac "siostrzyczko, idz sie gdzie indziej pobawic, to jest MOJE miejsce" i Leeloo niestety na kolana juz nie weszla

Jeszcze je wychowam na koty nakolankowe
PS. Leeloo wazy 2,7 kg a Telma 3,1 kg. Daisy 3,5

. Male potworki szybko rosna
