Szczęśliwa ósemka i goście. Szczuruś PNN, smutny koniec roku

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob kwi 14, 2007 16:36

Tymczasowa Lola jest gotowa do adopcji 8)

Kiedy przyjechała do mnie, była skołtuniona, brudna, miała pchły i ruję :? :? :? A przede wszystkim - był mocno wycofana, prawie zdziczała. Tylko podczas rujki dawała się głaskać, nie było mowy o wzięciu jej na kolana, na ręce...

Teraz właśnie siedzi mi na kolanach, na które sama wskoczyła. Jest rozluźniona, rozmruczana, grucha i zagaduje, miłośnie patrzy mi w oczy. Trudno mi pisać, bo opiera głowę na mojej prawej ręce i nie chce leżeć inaczej, chociaż wciąż podskakuje, kiedy stukam w klawisze.

Jest przesłodkim kotem.

Kołtunów nie ma, jajników i macicy nie ma, nie ma też zepsutego zęba i kamienia nazębnego 8) Brzuszek się zaokrąglił, wygolone futerko pięknie odrasta.

Jest śliczna.


Czas na nowy dom... :( :)

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Śro kwi 18, 2007 12:01

Muchomorkowi wróciła nieznana choroba :( Łapki mu się trzęsą bardzo... Wczoraj przednie mu latały okropnie po prostu. Co ciekawe - w niczym nie wpływa to na jego samopoczucie albo sprawność. Skacze po regałach i drapaku, jest wesoły, ma apetyt.

Nawet nie brałam go do lecznicy, bo co byśmy wymyśliły? Wetka zna go bardzo dobrze i czasem rozmawiamy o nim, wczoraj też (byłam z kociętami z Koła). Ustaliłyśmy, że jeśli łapki dalej będą Muchciowi latać, znowu podam mu metocarbamol. No i zobaczymy co będzie.

I znowu się martwię.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Śro kwi 18, 2007 12:10

Jano, nie wiem, co napisać, żeby pocieszyć. Też bym się martwiła takimi objawami. ale skoro koteczek ma humor, nic go nie boli, to nie jest najgorzej. Może to jakieś mikro uszkodzenie mózgu? (np. okołoporodowe, jak u ludzi - może głupoty piszę). Żyć z tym można.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro kwi 18, 2007 12:14

Muchomorek żyje całkiem nieźle, tylko ja się właśnie o to życie boję - bo jeśli jednak ma chorobę spichrzeniową jakąś, to może być krótko...

A on jest taki cudowny. Wspaniały po prostu. Bardzo go kocham.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Śro kwi 18, 2007 19:53

Jana, nie ma co myśleć o przyszłości, co będzie to będzie. Super, że kiciuś dobrze sie czuje. a może los będzie w dalszym ciągu dla niego łaskawy. :roll: W każdym razie trzyma mocno kciuki za całą Twoją gromadkę :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: , za Lolę też.
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Śro kwi 18, 2007 20:52

Jano, mi jakoś często brzmi w głowie, tak samo z siebie, "Muchcio". Mnóstwo ludzi o nim mysli mocno - z wiarą, że będzie dobrze... A Ty znasz go najlepiej, widzisz, kiedy jest radosny, kiedy tak naprawdę choroba czy upośledzenie ni eprzeszkadzają tak bardzo - te chwile liczą się najbardziej...

Takie niezgrabne pocieszenie, ale trudno coś mądrego napisać... My też czekamy, czy piękna Zuzinka będzie żyć - trudne takie czekanie, kiedy się nie wie...

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Czw kwi 19, 2007 12:53

Dziękuję wszystkim, którzy ciepło myślą o Muchomorku. On na szczęście nie wie, że coś mu dolega. Jest wesoły, przytulaśny, zjadł by konia z kopytami. :D


Wczoraj po powrocie do domu, kiedy Lola jak zwykle przyszła się poprzytulać, zauważyłam coś dziwnego. "Coś" wystawało jej ze skóry w okolicy pośladka, było twarde, jasne, dość spore i na pewno nie było na swoim miejscu.

Wyszarpnęłam. Ze zdumienia aż oczy przetarłam. To był pazur.

Zlustrowałam łapy moich kotów, zaczynając od Niuni, która Loli bardzo nie lubi i pokazuje to przy każdej okazji. Coraz większe ogarniało mnie zdumienie, bo znajdowałam komplety pazurów.

W końcu znalazłam winowajcę. To Szczurek tak sieknął Lolkę w tyłek, że aż pazura zgubił 8O Był ostatni na mojej liście...

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw kwi 19, 2007 13:52

cicha (szczurkowata) woda brzegi rwie... :lol:
Celinka >>>
Kitka [*]

Hana

 
Posty: 10952
Od: Pon lut 04, 2002 15:36

Post » Czw kwi 19, 2007 14:10

No cóż
Niunia pokazuje swoje pretensje na bieżąco
a Szczurkowi widać musiały się skumulować i walnął raz a dobrze :lol:

No chyba że on podrywa Lolę w taki seksistowski sposób :twisted:
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Czw kwi 19, 2007 14:14

Jana pisze:
W końcu znalazłam winowajcę. To Szczurek tak sieknął Lolkę w tyłek, że aż pazura zgubił 8O Był ostatni na mojej liście...



:lol: :lol: :lol: mówi się "jak kota nie ma w domu to myszy harcują"... a jak będzie w tym przypadku? ;) Jak Jany nie ma w domu, to koty harcują? ;)
--------
Obrazek
Obrazek

tajdzi

Avatar użytkownika
 
Posty: 16813
Od: Śro lut 16, 2005 10:47
Lokalizacja: Mafia Tarchomińska :)

Post » Czw kwi 19, 2007 14:22

tajdzi pisze:
Jana pisze:
W końcu znalazłam winowajcę. To Szczurek tak sieknął Lolkę w tyłek, że aż pazura zgubił 8O Był ostatni na mojej liście...



:lol: :lol: :lol: mówi się "jak kota nie ma w domu to myszy harcują"... a jak będzie w tym przypadku? ;) Jak Jany nie ma w domu, to koty harcują? ;)


Szczurki harcują :twisted:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw kwi 19, 2007 15:00

Jana pisze:
tajdzi pisze:
Jana pisze:
W końcu znalazłam winowajcę. To Szczurek tak sieknął Lolkę w tyłek, że aż pazura zgubił 8O Był ostatni na mojej liście...



:lol: :lol: :lol: mówi się "jak kota nie ma w domu to myszy harcują"... a jak będzie w tym przypadku? ;) Jak Jany nie ma w domu, to koty harcują? ;)


Szczurki harcują :twisted:

Harcują, harcują :evil:
Harują biedne Szczurki, ino im paznokcie wylatują.
Popatrz, jakiego masz steranego robotą kota, pazura stracił, tak pracował... :wink:
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt kwi 20, 2007 9:31

Przetrzymałam Muchomorka. Postanowiłam, że poczekam z metokarbamolem dwa dni. No i Muchomorek już znów się nie trzęsie tak bardzo 8O Ja zwariuję z tym koteckiem, no...

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt kwi 20, 2007 9:38

Jana pisze:Przetrzymałam Muchomorka. Postanowiłam, że poczekam z metokarbamolem dwa dni. No i Muchomorek już znów się nie trzęsie tak bardzo 8O Ja zwariuję z tym koteckiem, no...


:(
--------
Obrazek
Obrazek

tajdzi

Avatar użytkownika
 
Posty: 16813
Od: Śro lut 16, 2005 10:47
Lokalizacja: Mafia Tarchomińska :)

Post » Sob kwi 21, 2007 18:00

Lola szuka domu już na poważnie. Tu jest jej wątek na Kociarni http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=59241 Śliczna jest, prawda? :)

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016 i 20 gości