Salamandra pisze:Wiem, ze jest jeszcze cos co sie nazywa eozynofilowe zapalenie jelita grubego. Ale dokłądnie nie wiem, na czym to polega...
"nasza" qupa

była taka sama. Toćka w toćkę. I właśnie pani doktor stwierdziła, że to może być to błonicowe (czy jakieś tam) zapalenie jelita grubego. Podobno niektóre koty tak mają. Diagnoza tym bardziej prawdopodobna, że to się któremuś z moich kotów "zdarza" a nie jest normą. Na wszelki wypadek oba padalce jedzą siemię lniane

miały dostawać przez 5 dni, ale przez te święta i Węgielki nie dopilnowałam

i miały przerwę. Ale powtórki z rozrywki nie było
tylko dlaczego ta qupa była
w przedpokoju a nie w kuwecie???
mój TZ dorobił ideologię, że kot chciał nam pokazać, że coś nie tak z nim jest
Klemens już całkiem zadomowiony, nauczył się sam wchodzić na kolana, i na szyję po oparciu kanapy, i za nic nie chce zejść

plaster taki

wczoraj pomagał Georgowi umyć futro za uszami, w podzięce dostał w trąbę

Klemensik z tym myciem ma coś "niewtenczas" - godzinami się pucuje, no i po pół godzinie lizania w jednym miejscu Georg nie zdzierżył
poza tym oba futrzane genialnie współpracują przy kradzieżach żarcia: jeden stoi w drzwiach kuchni "na czujce", a drugi włazi do szafek kuchennych

no i polują przez szparę w drzwiach na te "dziwaczne czarne myszy" co biegają po zamkniętej sypialni

a z drugiej strony drzwi Amber pilnuje, czy przypadkiem któremuś nie udało się zgarnąć żadnego z jej maluszków
Mam nowe fotki, co prawda na nich jeszcze lekko wyłysiały Klemens i zaczynający łysieć Georg

(niestety grzyb się jednak przeniósł, ale jest już lepiej) Jutro ma nie być moich szefów to wstawię

oczywiście jeśli chcecie zobaczyć

...