Moje kociska.. Dziwny guz u Mrówki.. :( s. 100

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon mar 07, 2005 7:33

jaki koniec, jaki koniec? ;-) Nie ma konca, bo historia sie toczy :-) imam nadziejej, ze opowiesci terazniejsze beda sie pojawiac :-)
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88411
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Pon mar 07, 2005 9:42

Agata_j pisze:Aniu :!: :!: :!: Cudnie to wszystko opisałaś, cudnie :D Naprawdę uważam, że Twoją i kilka innych historii nalezy wydać. Pierwsza kupię opowiadania o kotach. Jestem też chętna do pracy nad tym zbiorem, żeby tylko ktoś potrafil zrobić korektę. Jeśli nie masz nic przeciwko kopiuję wszystkie częsci Twojej historii i czekam na korektora.

:oops: :oops: :oops: :oops:

nie mam nic przeciwko... :D
Jak chcesz, podaj mi maila na pw, to wyślę Ci całość.. :oops: :D
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pon mar 07, 2005 10:37

łałłłłł :1luvu:
przez parę dni nie śledziłam..... (bo ja tylko w pracy...)
no i dziś od rana zamiast sie rzucić z poniedziałkowym zapałem :wink: na robotę, to nadrabiałam zaległości w lekturze. Ania, super było i oczywiście pisz jeszcze!!!

Co prawda przez to moje czytanie zabrakło już czasu na wklejenie zdjęć Fikusa, ale to się da nadrobić.
Bo tu się muszę pochwalić wielbicielom tego wątku - to kociątko w moim podpisie trafiło do mnie przez Annę, ha!:dance2:
I Misia widziałam na żywo - jest rzeczywiście niezwykły.

Aha, jakby co to ja lubię robić korekty :)

jaibura

 
Posty: 756
Od: Śro mar 31, 2004 9:46
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon mar 07, 2005 11:01

Piękna historia Anno! :D I ciekawie napisana.Masz talent [ikonka bijąca brawo] :D Z przyjemnością śledziłam losy Twoich kociastych.
Obrazek
Obrazek

Ciri

Avatar użytkownika
 
Posty: 2907
Od: Sob gru 11, 2004 12:40
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Pon mar 21, 2005 21:54 Re: Moje kociska..dalszy ciąg..

:oops:
Ostatnio edytowano Pon mar 21, 2005 23:56 przez aamms, łącznie edytowano 1 raz
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pon mar 21, 2005 21:55 Re: Moje kociska..dalszy ciąg..

No teraz to już będzie na bieżąco..
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pon mar 21, 2005 22:06

W zeszłym tygodniu złapałam pierwszą krówkę i zawiozłam na sterylkę.. Wszystko o krówce jest tu: http://www.forum.miau.pl/viewtopic.php?t=25621 i będzie uzupełniane na bieżąco przez Corse.

Dalej jednak jest gorzej..
I to wszystko przeklejam z wątku Wojtka o krówkach:

Wczoraj jakieś dzieciaki wystraszyły moje krówki i w piwnicy została tylko panienka widoczna na zdjęciu.. :cry: :cry:
http://upload.miau.pl/1/3392.jpg

Jak ona płacze rozdzierająco :crying: . Dwie godziny szukałam drugiej krówki z karmicielami po piwnicy i dookoła bloku.. bezskutecznie! Musiały ją te g.. dzieci mocno wystraszyć. Boję się czy coś jej się nie stało!! :cry: :cry: Spróbuję jeszcze wieczorem.. :cry:
Nie wiem jak najmniejsza krówka przeżyje noc.. Próbowałam ją łapać, ale boi się okropnie. :cry: :cry: :cry:
Zgubiona krówka http://upload.miau.pl/1/3387.jpg z wątku Wojtka jest nadal zgubiona.. :cry: :cry: i niestety, mam jak najgorsze przeczucia, ale szukam oczywiście dalej.. :cry:


W tej sytuacji nie mogłam zostawić najmniejszej krówki http://upload.miau.pl/1/3392.jpg w piwnicy. Złapałam ją dzisiaj i od dwóch godzin siedzi u mnie za kanapą i rozpaczliwie płacze na mój widok..
Raz dała się pogłaskać... :D Ale jak wypuściłam ją z klatki, to była tak przerażona, że oberwała mi firankę w pokoju, następnie uciekła do łazienki i PO GLAZURZE wbiegła pod sam sufit.. :strach: Pić nie chce, jeść nie chce, nie wiem czy wie gdzie stoi kuweta.. :cry: :cry:

Na razie jakoś ją oddzielam od reszty futer - rezydentów, ale nadal boję się grzybicy.. chociaż króweczka wygląda na zdrową, a jej braciszek u Corse, z tego co wiem, też nie ma żadnych kłopotów ze zdrowiem, to wobec jej przerażenia, zupełnie nie wiem, kiedy zabiorę ją do weta. O kwarantannie nie ma mowy..

Rozpaczliwie szukam tymczasowego domku..

A, rezydenci właśnie tłuką się okropnie w drugim pokoju.. :strach:


Informuję, że krówka potrafi wcisnąć się w kąty, gdzie zupełnie nie ma miejsca, przełazi pod wciśniętym za kanapą, piecykiem elektrycznym, który ma prześwit od podłogi jakieś 4-5 cm, albo siedzi pod tym piecykiem w taki sposób, że głowa z jednej a reszta z drugiej strony.. Jak nic przetnie się jeszcze na kawałki.. :strach:
Jest tak malutka, że wygląda na jakieś 5 miesięcy.. Ale futerko lśniące a głos.. wystarczy za resztę moich kotów!! Jak próbuję ją głaskać, to jej śpiewy słychać chyba na klatce schodowej.. Boi się okropnie..

Ale właśnie słyszę, jak w tym stresie żre chrupki, które dostała na pocieszenie.. :D


Zaglądałam przed chwilą do krówki.. To jest chyba kot z gumy, albo umie zmieniać swoje wymiary. Siedzi teraz pomiędzy prętami suszarki łazienkowej, też schowanej za kanapę.. Odległość pomiędzy prętami to ok 4 cm. Tym razem gniecie go wzdłuż... Już daje się głaskać, ale wciska się jeszcze mocniej pomiędzy te pręty! I miauczy i śpiewa.. A jak do niego gadam, to patrzy na mnie z paniką w oczach, ale SIEDZI na miejscu.. nie ucieka! :D Ale tak prawdę mówiąc, to już nie ma gdzie.. Wybrał sobie najciaśniejszy kąt w całym mieszkaniu.. Nie wiem tylko jak mu pokazać kuwetkę?? I w związku z tym nie bardzo wyobrażam sobie ewentualne sprzątanie w azylu krówki.. Kanapa nie bardzo daje się przesuwać.. Nie wiem ile waży, ale do mieszkania wnosiło ją czterech facetów, tylko dlatego, że dwóch pozostałych nie mieściło się w tym samym czasie na schodach.. :twisted:
Dalej szukam .. dla krówki!

Nie słychać jej wcale zza tej kanapy..
Ostatnio edytowano Czw mar 24, 2005 16:35 przez aamms, łącznie edytowano 1 raz
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pon mar 21, 2005 22:13

Zapomniałam napisać, że teraz cała piątka rezydentów siedzi w drugim pokoju, jak najdalej od siebie, wypinając na siebie tyłki.. Znaczy znowu mają wspólnego wroga i przestały mieć do siebie pretensje.. Tylko znowu część mieszkania niedostępna i znowu coś nie tylko obco pachnie ale i gada..
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pon mar 21, 2005 22:23

Krówka pewnie nie poznaje już swojej mamy?
I vice versa?

Wojtek

 
Posty: 27963
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Pon mar 21, 2005 22:27

Na razie mamusia węszy nieco intensywniej od reszty towarzystwa.. a mała krówka jest tak przerażona, że chyba na razie nic nie czuje, nic nie widzi i w ogóle jej nie ma.. Mamusia na razie z resztą rezydentów w drugim pokoju.. Bardziej dla bezpieczeństwa rezydentów niż krówki.. Małą czeka wizyta u weta, szczepienia i tak dalej.. Ale na początek niech wreszcie wysadzi nos zza tej cholernej kanapy!
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Wto mar 22, 2005 21:35

Kontynując moje futrzane opowieści, przekleiłam kilka postów z wątku Wojtka, który to wątek (nie Wojtek :D ), wobec zaistniałej sytuacji może już zostać zamknięty...
Nie założę na razie osobnego wątku dla najmniejszej krówki, bo muszę ją nieco ucywilizować..

Zostawiłam krówkę na noc samą w pokoju, pełna obaw, czy przypadkiem następnego dnia nie zobaczę pobojowiska.. Nic z tych rzeczy, krówka nadal siedzi za kanapą i udaje, że jej nie ma.. Nic nie chce jeść!! Jedynym śladem jej nieśmiałej wędrówki po pokoju była całkiem niezłych rozmiarów mokra plama tuż obok kuwety.. Już daje się głaskać bez paniki, ale śpiewa rozdzierająco nadal..

Z lepszych wieści - przed chwilą krówka dała się PORZĄDNIE wygłaskać!! Jak drapałam pod bródką, to aż mrużyła oczka.. :D :D Te moje próby głaskania od wczoraj, to dla krówki pierwszy w życiu dotyk człowieka..

O zaginionej krówce dalej nic nie wiadomo... :cry: :cry: :cry:

Z ogromną radością informuję, że przed chwilą krówka zrobiła pierwszego w życiu baranka.. :D :D :D Przyszłam do komputera, żeby o tym napisać, a krówka woła mnie zza kanapy i domaga się głaskania!!!!!! :D :D :D Do jedzenia podchodzi coraz bliżej.

Sytuacja nadal bez zmian: kuweta czysta, żarcie nietknięte, krówka pod kanapą.... :( :(

Ale już wiem na pewno, że to dziewczynka.. 8) :D

:D :D :D :D Zgubiona krówka się znalazła!!!!!!!!! :D :D :D :D
I zostaje na stałe u karmicieli.. :D :D :D
Przesiedziała dwa dni pod starym zdezelowanym wrakiem samochodu, na parkingu pod blokiem.. Dopiero dzisiaj wyszła zmarznięta i ciężko wystraszona.. Karmicielce dała się wziąć na ręce bez protestów i wyrywania się. Teraz odsypia u karmicieli stresy.. :D :D :D Trochę tylko jej się zmienił kolor futerka.. Zamiast czarno-białych łatek pojawiły się ciemne smugi.. Ale myślę, że wkrótce wróci do normalnego umaszczenia..

U "mojej" krówki - pewne postępy.. Miska pusta, kuwetka pełna!! :D :D
Teraz siedzi w najmniejszej szufladzie biurka i chyba myśli, że to jej terytorium, bo jak próbowałam pogłaskać, to nasyczała na mnie bardzo groźnie.. :D :D


Teraz już będzie naprawę na bieżąco.. :D

I jeszcze prośba - jakie imię dać króweczce?? Nie mam pojęcia..
Próbowałam "PYŚ" od ślicznego pysia, ale to dziewczynka.., chociaż mój Puchatek to też dziewczynka.. Nie wiem..
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Wto mar 22, 2005 21:45

No to PYSIA przecież :D
Obrazek

tangerine1

 
Posty: 15466
Od: Nie lis 14, 2004 20:59
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Wto mar 22, 2005 21:55

:D
Ostatnio edytowano Wto mar 22, 2005 22:01 przez aamms, łącznie edytowano 1 raz
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Wto mar 22, 2005 22:00

tangerine1 pisze:No to PYSIA przecież :D


Dobrze, niech będzie PYSIA :D :D

Jakoś na razie udało mi się odseparować Pysię od reszty, ale zużywam nieprzyzwoicie dużo worków na śmieci, w charakterze klucza do drzwi - jak zamykam pokój od zewnątrz, od środka tę samą rolę pełni potwornie ciężka niszczarka do papieru..

Dzisiaj na chwilkę wpuściłam Mrówkę do córeczki.. Owszem węszyła porządnie, coś się jej przypominało, ale chyba nie do końca, bo w rezultacie zaczęła mocno syczeć na Pysię.. A teraz łasi się do mnie i przegania resztę.. Chyba boi się, że pojawiła się konkurencja..

W każdym razie, udała mi się jedna rzecz.. Zabrałam wszystkie koty z piwnicy i nikt już nie będzie narzekał i co najważniejsze, straszył i przeganiał krówek... Myślę, że jednak, chociaż trwało to od września, to jednak ostatecznie nie zawiodłam Mrówki..
Ostatnio edytowano Czw mar 24, 2005 18:59 przez aamms, łącznie edytowano 1 raz
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Wto mar 22, 2005 22:51

Świetne :lol:
Nie wiem, jak mogłm przegapić ten wątek, ale z drugiej strony... cieszę się ;) Ominęły mnie nerwy związane z wyczekiwaniem aż c.d.n. ;)

Pisz dalej, to bardzo pozytywny wątek :ok:

Sigrid

 
Posty: 7016
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 167 gości