W zeszłym tygodniu złapałam pierwszą krówkę i zawiozłam na sterylkę.. Wszystko o krówce jest tu:
http://www.forum.miau.pl/viewtopic.php?t=25621 i będzie uzupełniane na bieżąco przez Corse.
Dalej jednak jest gorzej..
I to wszystko przeklejam z wątku Wojtka o krówkach:
Wczoraj jakieś dzieciaki wystraszyły moje krówki i w piwnicy została tylko panienka widoczna na zdjęciu..
http://upload.miau.pl/1/3392.jpg
Jak ona płacze rozdzierająco

. Dwie godziny szukałam drugiej krówki z karmicielami po piwnicy i dookoła bloku.. bezskutecznie! Musiały ją te g.. dzieci mocno wystraszyć. Boję się czy coś jej się nie stało!!

Spróbuję jeszcze wieczorem..
Nie wiem jak najmniejsza krówka przeżyje noc.. Próbowałam ją łapać, ale boi się okropnie.
Zgubiona krówka
http://upload.miau.pl/1/3387.jpg z wątku Wojtka jest nadal zgubiona..

i niestety, mam jak najgorsze przeczucia, ale szukam oczywiście dalej..
W tej sytuacji nie mogłam zostawić najmniejszej krówki
http://upload.miau.pl/1/3392.jpg w piwnicy. Złapałam ją dzisiaj i od dwóch godzin siedzi u mnie za kanapą i rozpaczliwie płacze na mój widok..
Raz dała się pogłaskać...

Ale jak wypuściłam ją z klatki, to była tak przerażona, że oberwała mi firankę w pokoju, następnie uciekła do łazienki i PO GLAZURZE wbiegła pod sam sufit..

Pić nie chce, jeść nie chce, nie wiem czy wie gdzie stoi kuweta..
Na razie jakoś ją oddzielam od reszty futer - rezydentów, ale nadal boję się grzybicy.. chociaż króweczka wygląda na zdrową, a jej braciszek u Corse, z tego co wiem, też nie ma żadnych kłopotów ze zdrowiem, to wobec jej przerażenia, zupełnie nie wiem, kiedy zabiorę ją do weta. O kwarantannie nie ma mowy..
Rozpaczliwie szukam tymczasowego domku..
A, rezydenci właśnie tłuką się okropnie w drugim pokoju..
Informuję, że krówka potrafi wcisnąć się w kąty, gdzie zupełnie nie ma miejsca, przełazi pod wciśniętym za kanapą, piecykiem elektrycznym, który ma prześwit od podłogi jakieś 4-5 cm, albo siedzi pod tym piecykiem w taki sposób, że głowa z jednej a reszta z drugiej strony.. Jak nic przetnie się jeszcze na kawałki..
Jest tak malutka, że wygląda na jakieś 5 miesięcy.. Ale futerko lśniące a głos.. wystarczy za resztę moich kotów!! Jak próbuję ją głaskać, to jej śpiewy słychać chyba na klatce schodowej.. Boi się okropnie..
Ale właśnie słyszę, jak w tym stresie żre chrupki, które dostała na pocieszenie..
Zaglądałam przed chwilą do krówki.. To jest chyba kot z gumy, albo umie zmieniać swoje wymiary. Siedzi teraz pomiędzy prętami suszarki łazienkowej, też schowanej za kanapę.. Odległość pomiędzy prętami to ok 4 cm. Tym razem gniecie go wzdłuż... Już daje się głaskać, ale wciska się jeszcze mocniej pomiędzy te pręty! I miauczy i śpiewa.. A jak do niego gadam, to patrzy na mnie z paniką w oczach, ale SIEDZI na miejscu.. nie ucieka!

Ale tak prawdę mówiąc, to już nie ma gdzie.. Wybrał sobie najciaśniejszy kąt w całym mieszkaniu.. Nie wiem tylko jak mu pokazać kuwetkę?? I w związku z tym nie bardzo wyobrażam sobie ewentualne sprzątanie w azylu krówki.. Kanapa nie bardzo daje się przesuwać.. Nie wiem ile waży, ale do mieszkania wnosiło ją czterech facetów, tylko dlatego, że dwóch pozostałych nie mieściło się w tym samym czasie na schodach..
Dalej szukam .. dla krówki!
Nie słychać jej wcale zza tej kanapy..