Strach ma wielkie oczy .Gabryś i Luki

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lis 24, 2020 10:43 Re: Strach ma wielkie oczy.Luki I Gabryś

30/09/2020
Profil parazytologiczny ELISA jest giardia i są objawy
leczenie 5 dni fenbendazol
Po tym leczeniu
09/10/2020 11:22: BADANIE
W badanej próbce kału metodą flotacji zagęszczającej wg Fausta brak pasożytów. Brak cyst Giardia. Brak wskazań do leczenia.
Objawy u Lukiego całkiem przeszły, Gabrysiowi jeszcze zdążają sie biegunki.Po kombinowaniu z puszkami i wprowadzeniu większej ilości mięsa surowego przeszły biegunki i u Gabrysia.
I tak naprawde gdybym znowu nie była nadgorliwa,to nie byłoby kłopotu.

Dla czystego sumienia zrobiłam badanie po miesiącu.
Data badania: 20.11.2020
Profil Parazytologiczny (ELISA):wynik dodatni na giardie
Żadnych tym razem objawów nie ma u żadnego kota.Dodam ,że w miedzy czasie mieszkanie było wielokrotnie parowane i co sie dało odkażane preparatem spirytusowym szczególnie zabawki kotów.
Dzwoniłam po przychodniach w związku badaniem genotypu i nigdzie tego nie robią.Doradzali aby przepadać siebie jeżeli mam obawy zarażenia.
Mogę tylko powtórzyć leczenie kotów fenbendazolem 5 dni, przerwa 10 dni i znowu 5dni fenbedazol,wykonać badanie.Jeżeli nadal będą to metronidazol
Dla swojego sumienia przebadam siebie i męża a kociaki odrobaczę jak u Gabrysia uspokoją się oczka aby dodatkowo go nie stresować.Innego wyjścia nie widzę.
Ostatnio edytowano Wto lis 24, 2020 11:19 przez alinkaka, łącznie edytowano 2 razy

alinkaka

Avatar użytkownika
 
Posty: 829
Od: Sob sty 27, 2018 21:54
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lis 24, 2020 10:53 Re: Strach ma wielkie oczy.Luki I Gabryś

Zacznijcie od siebie, razem z genotypem, a koty na razie zostawcie w spokoju. Mogło się zdarzyć, że w trakcie badania po leczeniu akurat w próbkach nic nie było, bo taki był cykl rozwojowy pasożyta, a potem wyszły. Niemniej póki nie dają objawów, to albo to ten niegroźny podtyp, albo wyleczone koty złapały od ludzi.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15256
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Wto lis 24, 2020 11:16 Re: Strach ma wielkie oczy.Luki I Gabryś

mziel52 pisze:Zacznijcie od siebie, razem z genotypem, a koty na razie zostawcie w spokoju. Mogło się zdarzyć, że w trakcie badania po leczeniu akurat w próbkach nic nie było, bo taki był cykl rozwojowy pasożyta, a potem wyszły. Niemniej póki nie dają objawów, to albo to ten niegroźny podtyp, albo wyleczone koty złapały od ludzi.

U ludzi też raczej nie bada sie genotypów z marszu tylko dopiero wtedy jak brak efektów leczenia.Na 95% to człowiek zaraza się od zwierzęcia.Aby zwierzę zaraziło się od ludzi to musiałoby zjeść ich odchody co zdarza się raczej u psów a nie kotów.
Co do nieleczenia kociaków to mi wytłumaczyli ,ze jeżeli nawet teraz jest brak objawów to one sa nosicielami i nadal zarażają a podtyp jednak jest dla nich szkodliwy skoro wcześniej były objawy.Raczej innym typem nie miały okazji się zarazić powtórnie.
Jedyne czego nie robiłam i mnie uświadomili w tych rozmowach to ,że nie wykąpałam kotów w jakimś specjalnym szamponie po skończonym leczeniu.Tylko ,ze nikt mi o tym nie powiedział i nawet nie znalazłam takiej wiadomości w internecie.Myłam im tylko pupcie wacikiem z ciepła wodą po każdej kupie ,za każdym razem gdy tylko byłam przy tym obecna.

alinkaka

Avatar użytkownika
 
Posty: 829
Od: Sob sty 27, 2018 21:54
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lis 24, 2020 12:15 Re: Strach ma wielkie oczy.Luki I Gabryś

Koty nie muszą jeść odchodów, żeby się zarazić.
Człowiek zaraża się od chorego człowieka jedząc po prostu obiad z jego naczyń. Nie wymazanych w odchodach przecież :?

Kocich główek nie umyjesz. Niedawno kąpałam tymczasa, który prosto z dworu przyniósł takie ilości pasożytów, że pogubił człony tasiemca na kocyku a potem się w nich wytarzał i miał je na sobie. Ale głowy nie było jak umyć, a lamblie są dużo bardziej zaraźliwe niż tasiemce i glisty. I tak tego kota odrobaczam bonusową ilość razy ze względu na duże zarobaczenie, kąpiel jedynie zmniejszyła ilość źródeł ponownego zarażenia. Gdyby przełożyć to bezpośrednio na Twoją sytuację, to i tak byś musiała leczyć w kolejnych 4 cyklach mimo kąpieli.
Czy warto kąpać? Ja bym pewnie wykąpała tak jak mojego tymczasa. Ale liczyłabym się z tym, że nie ominie mnie leczenie kotków. Z tym że ja jestem w mniejszości, inni zwykle nie kąpią.

Jeśli będziesz badać ludzi, to ja bym wybrała badanie z krwi, nie z kału. Zgodnie z tym co mówiła mi gastrolog, badanie z kału wykaże tylko, że człowiek pasożyta połknął i ten przez niego przeleciał, natomiast z krwi wykaże zarażenie, z którym organizm walczy.
Bada się przeciwciała. Można w samodzielnie stojącym laboratorium (czyli bez skierowania od lekarza) zamówić takie badanie, oczywiście płatne.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10962
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Wto lis 24, 2020 12:26 Re: Strach ma wielkie oczy.Luki I Gabryś

Stomachari pisze:Koty nie muszą jeść odchodów, żeby się zarazić.
Człowiek zaraża się od chorego człowieka jedząc po prostu obiad z jego naczyń. Nie wymazanych w odchodach przecież

To sa wypowiedzi weterynarzy z którymi rozmawiałam ,ze kot ode mnie sie nie zarazi tylko ja od niego.Dlatego ,ze nie jemy z jednej miski ,nie korzystamy z tej samej kuwety ,nie myjemy sie nawzajem itp. Człowiek od człowiek owszem ,bo jest bliższy i bardziej intymny kontakt ,kot od kota lub innego zwierza tak.

alinkaka

Avatar użytkownika
 
Posty: 829
Od: Sob sty 27, 2018 21:54
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lis 24, 2020 12:49 Re: Strach ma wielkie oczy.Luki I Gabryś

Ja rozumiem, że wet tak powiedział. Ale nie mam przekonania, że miał rację.
Człowiek od człowieka może się zarazić poprzez same naczynia. Nawet w restauracji. Nie musi być intymny kontakt.
A koty jednak pewnie całujesz.

Ale oczywiście wet może mieć rację.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10962
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Wto lis 24, 2020 14:21 Re: Strach ma wielkie oczy.Luki I Gabryś

Ja kiedyś czytałam, że wzajemnie można się zarażać, więc trzeba tłuc lamblie u wszystkich naraz.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15256
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Śro lis 25, 2020 1:02 Re: Strach ma wielkie oczy.Luki I Gabryś

Stomachari pisze:A koty jednak pewnie całujesz.

Nie całuje kociaków ale przytulam,głaszczę i nie zawsze po każdym głaśnięciu lecę od razu myć ręce ,bo bym z łazienki nie wychodziła.
Zresztą to nie ważne, kto od kogo i dlaczego sie zaraził.Jutro mam telekonferencje z lekarzem i mam zamiar się przebadać. Jeżeli mi też coś wyjdzie to zafundujemy sobie wszyscy kuracje odrobaczającą.

alinkaka

Avatar użytkownika
 
Posty: 829
Od: Sob sty 27, 2018 21:54
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lis 28, 2020 0:55 Re: Strach ma wielkie oczy.Luki I Gabryś

Miałam dziś rozmowę telefoniczną z lekarzem. Wyjaśniam co i jak lekarzowi o moich obawach zarażenia się lambliami ale moim kociakom chyba zaczęło się nudzić. Gabryś stwierdził,że sobie pośpiewa skoro ja też gadam i włączył swój wokal prawie na cały regulator. Lukiemu w tym samym czasie zebrało sie na czułości. Lucek uwielbia okazywać swoją miłość zawieszony na moim ramieniu mrucząc mi do ucha. Jeżeli go lekceważę to próbuje na mnie wleźć (nauczył sie od Gabrysia). Nijak nie mogłam sobie z nimi poradzić,bo jak uciszać Gabrysia jak gadam z lekarzem przez telefon i jedną ręką opędzać się od drugiego .W końcu aż lekarz zaczął się śmiać ,że chyba słyszy sprawców całego zamieszania.Dostałam pakiet badań i kazał pogłaskać kociaki.
Chyba muszę zacząć wychowywać chłopaków tylko od czego zacząć.
Gabryś cały czas uważa ,że ja to jego osobista drabina i ma w zadku co ja na ten temat sadzę. Luki oczywiście zaczął od niego podłapywać i to wykorzystuje . Oby dwa uważają ,że najlepszy punk obserwacyjny to na stole i mogę ich ściągać 100 razy a oni 101 jeszcze szybciej są na nim z powrotem. Nadal przy jedzeniu zachowują się jakby były wygłodzone. Jeżeli chcę coś zrobić w kuchni i zajmuje mi to trochę czasu to muszę je zamykać,bo inaczej nic nie mogę przygotować. Plączą sie pod nogami i boję sie o ich i swoje bezpieczeństwo. Minęło już prawie trzy miesiące a one nadal nie przyzwyczaiły się do pełnych miseczek :(
Nigdy nie miałam dwóch kotów na raz i pewne ich zachowania sa mi obce.Czy może występować coś takiego jak zazdrość lub zaborczość ?Luki często zaczepia Gabrysia i go spycha jak ten siedzi u mnie na kolanach, po czym sam na nie wskakuje zadowolony z siebie .To samo często jest w zabawie ,że zabiera Gabrysiowi zabawki wyniesie ja gdzieś i wraca aby znowu mu zabrać następna.I mimo ,ze maja po dwie takie same ,to nie Gabrysia jest lepsza.Nadal stoją dwie kuwety ,bo jak próbowałam jedna zlikwidować to miałam znowu kałużę w łóżku :evil: A już byłam pewna ,że sikanie do łóżka mamy za sobą.
Myślałam ,że już sporo wiem na temat kociaków ale wygląda na to ,że jeszcze sporo nauki przede mną :201427 I aż się boję czym mnie jeszcze zaskoczą :strach:

alinkaka

Avatar użytkownika
 
Posty: 829
Od: Sob sty 27, 2018 21:54
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lis 28, 2020 1:54 Re: Strach ma wielkie oczy.Luki I Gabryś

alinkaka pisze:Czy może występować coś takiego jak zazdrość lub zaborczość

Jak najbardziej.
U mnie posunięta o krok dalej niż u Ciebie. Jednemu z kocurków zdarza się wygryźć drugiego z jakiejś miejscówki, po czym sam wcale z niej nie korzysta.

alinkaka pisze:Minęło już prawie trzy miesiące a one nadal nie przyzwyczaiły się do pełnych miseczek :(

Trzy miesiące to naprawdę mało. Zarówno do odruchu jedzenia w pośpiechu jak i wszelkich innych patologicznych.
U mnie jeden kocurek oduczył się kraść jedzenie nie mniej niż rok po zgarnięciu z dworu. Teraz je bez ociągania się, nie delektuje się, ale też nie wsuwa tak łapczywie, jak na początku. Nie pamiętam dokładnie, kiedy zwolnił tempo przy misce. Ale trochę trwało. Trzy miesiące to jak preludium.

alinkaka pisze:Miałam dziś rozmowę telefoniczną z lekarzem. Wyjaśniam co i jak lekarzowi o moich obawach zarażenia się lambliami ale moim kociakom chyba zaczęło się nudzić. Gabryś stwierdził,że sobie pośpiewa skoro ja też gadam i włączył swój wokal prawie na cały regulator. Lukiemu w tym samym czasie zebrało sie na czułości. Lucek uwielbia okazywać swoją miłość zawieszony na moim ramieniu mrucząc mi do ucha.

Świetne :)
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10962
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Sob lis 28, 2020 7:17 Re: Strach ma wielkie oczy.Luki I Gabryś

Jak dla mnie wszystkie te zachowania są całkowicie normalne. Może ciesz się, że jesteś dla nich ważna i szukają twojego towarzystwa? nawet jeśli plączą się pod nogami i przeszkadzają?

aga66

 
Posty: 6797
Od: Nie mar 05, 2017 18:46

Post » Wto gru 01, 2020 20:49 Re: Strach ma wielkie oczy.Luki I Gabryś

aga66 pisze:Jak dla mnie wszystkie te zachowania są całkowicie normalne. Może ciesz się, że jesteś dla nich ważna i szukają twojego towarzystwa? nawet jeśli plączą się pod nogami i przeszkadzają?

Niestety ale nie wszystkie zachowania są normalne
http://blog.kocibehawioryzm.pl/2018/07/ ... rom-glodu/
A to plątanie po kuchni jest bardzo niebezpieczne i dla nich i dla mnie :cry:
Ciesze się bardzo z ich towarzystwa ale pewne zachowania trzeba korygować choć mam wrażenie,że to walka z wiatrakami.
Jak sobie poradzić z tym symptomem głodu ? Szczególnie Gabryś ma 99% objawów .Luki ma mniej tych objawów.

alinkaka

Avatar użytkownika
 
Posty: 829
Od: Sob sty 27, 2018 21:54
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto gru 01, 2020 20:56 Re: Strach ma wielkie oczy.Luki I Gabryś

alinkaka pisze:Jak sobie poradzić z tym symptomem głodu ? Szczególnie Gabryś ma 99% objawów .Luki ma mniej tych objawów.

Dawać osobne posiłki o stałych porach i po prostu PRZECZEKAĆ. Tylko czas pozwoli kotom przyzwyczaić się do tego, że już nie będą głodne.
To może potrwać rok a nawet więcej.
Czas.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10962
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Wto gru 01, 2020 21:08 Re: Strach ma wielkie oczy.Luki I Gabryś

Sposobów jest wiele. Przeczekać można, pod warunkiem, że się wyjdzie z domu, inaczej koty nie dadzą nic innego robić. U mnie sprawdza się na większości dawanie więcej niż zjedzą, żeby stało. Kiedy widzą, że nie zabraknie, to zaczynają wybrzydzać. Wynajdź jakiś pokarm, który nie będzie im za bardzo smakował, może taki postoi. Najdłużej leży w żołądku surowe mięso, jak się kot napcha, to będzie spokój. Karmienie o stałej godzinie jest optymalne, ale to mi się udawało tylko na podwórku, koty czekały o określonej porze i dostawały. Gdyby leżało, zjadłyby im gołębie.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15256
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Wto gru 01, 2020 23:25 Re: Strach ma wielkie oczy.Luki I Gabryś

mziel52 ale nie oto chodzi ,że one sa łakome .One mają ten głód w głowie po traumatycznych przejściach we wczesnym dzieciństwie.To jest zaburzenie psychiczne i wszystkie te sposoby o których napisałaś nie nadają sie,oprócz regularnej pory karmienia.Na razie mam taka możliwość karmić 6 razy na dobę w miarę o regularnych porach.Ale to może się niedługo skończyć.
W tym linku co podałam tam jest bardzo dobrze opisany syndrom głodu.Jedynie co można zrobić to czekać.Tylko ,że to czekanie może trwać kilka lat.

Stomachari pisze:Dawać osobne posiłki o stałych porach i po prostu PRZECZEKAĆ. Tylko czas pozwoli kotom przyzwyczaić się do tego, że już nie będą głodne.

To przeczekanie mnie wykończy :cry: A najbardziej sie boję dłuższej nieobecności w domu ,bo nie mogę zostawić im jedzenia na później.

alinkaka

Avatar użytkownika
 
Posty: 829
Od: Sob sty 27, 2018 21:54
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 72 gości