Mysz'owe przygody następne

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lut 01, 2015 19:53 Re: Mysz'owe przygody następne

O , Mysza w dżungli :mrgreen:

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

Post » Nie lut 01, 2015 21:02 Re: Mysz'owe przygody następne

Klaudia no właśnie te zdezelowane korzenie obciełam,zniszczone,obgniłe.Nieraz szeflerka jakby dawała mi cynk,że coś niehalo.Bo albo żółciły się liscie,albo po prostu opadały,a na pewno jej nie przelewałam,bo zazwyczaj od przelania tak się robi
Ooo,to mamy coś po sobie,bo ja też mam świra na punkcie kwiatów i gdzie tylko jakąś książkę dorwałam,musiałam ją mieć.Ze 6 chyba ich mam
Ja kiedyś też zmarnowałam jednego a'la kaktusika,wyleciała mi nazwa teraz na szybko,ale jak z góry się na niego patrzyło,to jak gwiazda wyglądał
Przez własną głupotę,bo go przelałam właśnie.Też wyłam,bo to był prezent od małżona na imieniny
MaryLux pisze:A ja jestem tak genialna, że nawet kaktusa umiem zasuszyć :oops:

Tyż dobrze :ryk:
Petka pisze:Cześć moje dwie Ślicznotki. :mrgreen:

Całuski dla Pitka. :1luvu:

Cześć Nasze Słońce Kochane :1luvu:
Jak mi się pyszol cieszy ,że CIę widzę
Obcałujcie się tam wszyscy ode mnie
mir.ka pisze:Mysia w tropikach :)

No tak się pięknie dzisiaj usadowiła,ze aż żal było to przepuścić :oops:
kalair pisze:Doberek Kochane! :1luvu:
Ale słodka Mysia zza listowia! :1luvu:

Hej Kochaniutkie :1luvu:
A celowo ją tak łapałam
Annaa pisze:Mysia w tropikach bardzo fotogeniczna :1luvu:

Ja też kiedyś :roll: miałam dużo kwiatów, a teraz wciąż przestawiam poza zasięg kotów i jakoś mam ich coraz mniej :|

Ło ,ja tak samo miałam tyle kwiatów,że samo OBI by mi mogło pozazdrościć
Tez mi kilka się pomarnowało po przeprowadzce,część wydałam ze względu na Mychę,czy Pita
Na szczęście Mychę interesują tylko suche liście z zielistki,to te kwiaty co mam do nich sentyment są nadal
kicikicimiauhau pisze:
Wiosennie... :1luvu:

W sumie patrząc jaka dzisiaj była pogoda,słońce pełną gębą,to można tak rzec hehe
Moli25 pisze:No piękna Myszka!!!! :1luvu:
Ludki kochane, jakie Wy macie wspaniałe drapaki dla swoich pociech :1luvu: ja mam taki niski z budką na dole i z siedziskiem na górze, ale Wy to mnie natchnęliście na zakup nowego drapaczka :smokin:
Co do kwiatków, to ja rezygnuje powoli z domowego "arboretum". kiedyś miałam około 30 storczyków, trochę mamie wywiozłam, kilka miałam u siebie, ale kupiłam jakiegoś dziada z promocji, połakomiłam się na 2,99 zł- były same listki. i przyniosłam do domu i oczekiwałam jakie kwiatuszki będzie miał. nie minęło kilak m-c a łodyga się pokazała i piękne fioletowe kwiatki. ale on przyniósł chorobę na moje inne storczyki i wszystkie mi padły. Tyle sposobów co ja próbowałam by te wełniaki zwalczyć to aż przechodzi ludzkie pojęcie. Nie dało się niczym...
Jedno jest dobre z tego wszystkiego :D
Molka ma parapety do swojej dyspozycji w pokojach, ja nie myje jak wariat tych liści 8) . Mam kilka sztuk w kuchni i to mi wystarczy :D

My z tego drapaczka jestesmy bardzo zadowoleni.Na allegro kiedyś kupilismy za bardzo fajne pieniądze,jak na wtedy.Brakowało mi tylko jednej rury w nim ,jak Miśka siedzi,to po naszej prawej stronie.To siedzisko na górze się nieźle wyginało i na którejś z wystaw w Łodzi dokupiłam rurę,długością nieco krótsza,ale wyciągnęłąm trochę śrubę i styka
Ja ostatnio myślałam o storczyku jakimś,ale obawiam się,ze mógłby nie dać rady.Jakoś nie czuję się w kwiatach kwitnących
Bardziej "specjalizuję" się w zielonych,pnących itp.
Żałuję,że nie może się u mnie utrzymać bluszcz ani geranium :( Na jedno i drugie za ciepło :(

Nie mogę wyczaić fotki oklapniętej szeflerki(może i dobrze ?) ale tak wszystkie liście wyglądały

Obrazek

A tak juz odżyła

Obrazek

I nagroda za cierpliwość,w uciętych wierzchołkach

Obrazek

Obrazek

Obrazek

A teraz p[rzestawiłam ją z parapetu na podłogę w drugim pokoju,bo na parapecie się zrobiło juz lekko przyciasno
I mamy taką,sorry za jakość,ale światło kijowe.Jutro spróbuję ją lepiej złapać

Obrazek

Obrazek
Obrazek

Myszolandia

Avatar użytkownika
 
Posty: 66383
Od: Pon sty 19, 2009 22:48
Lokalizacja: środkowa

Post » Nie lut 01, 2015 21:05 Re: Mysz'owe przygody następne

Ja lubie rośliny, ale nie mam za dużych "salonów" by hodować takie cuda :D
Ciesze się, że przeżyła.
W pracy miałam taką roślinkę i jakieś klejące robaki ją obsiadły... gdzieś wyczytałam żeby ją umyć ludwikiem do naczyń, poskutkowało :mrgreen:
"Dom należy do kotów. My tylko spłacamy kredyt"
Obrazek

Moli25

Avatar użytkownika
 
Posty: 19616
Od: Pon gru 22, 2014 21:40
Lokalizacja: K. Wrocław

Post » Nie lut 01, 2015 21:08 Re: Mysz'owe przygody następne

Myszolandia pisze: mam świra na punkcie kwiatów i gdzie tylko jakąś książkę dorwałam,musiałam ją mieć.Ze 6 chyba ich mam
Ja kiedyś też zmarnowałam jednego a'la kaktusika,wyleciała mi nazwa teraz na szybko,ale jak z góry się na niego patrzyło,to jak gwiazda wyglądał

Masz fotkę? Ja mam chyba z 15 książek o kwiatach :ryk: I mnóstwo gazet, ale się pozbywałam po trochu.
Kwiaty to moja miłość, ale koty ją wyparły do drugiego pokoju. Kaktusików mam na razie tylko ok. 60. :mrgreen:
swoj droga, szefleria nie znosi przeciągów, to też powód, że opadają liście. :P
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Nie lut 01, 2015 21:24 Re: Mysz'owe przygody następne

Moli25 pisze:Ja lubie rośliny, ale nie mam za dużych "salonów" by hodować takie cuda :D
Ciesze się, że przeżyła.
W pracy miałam taką roślinkę i jakieś klejące robaki ją obsiadły... gdzieś wyczytałam żeby ją umyć ludwikiem do naczyń, poskutkowało :mrgreen:

w sumie u mnie też całe bez pół metra 38 metrów ,ale tu przy tym oknie widać bardzo dobrze się czuje,bo codziennie widzę,ze nowowypuszczone coraz większe i jest zalążek nowego liścia
Ooo,ludwikiem żeby umyć? dobrze to wiedzieć :ok:
kalair pisze:
Myszolandia pisze: mam świra na punkcie kwiatów i gdzie tylko jakąś książkę dorwałam,musiałam ją mieć.Ze 6 chyba ich mam
Ja kiedyś też zmarnowałam jednego a'la kaktusika,wyleciała mi nazwa teraz na szybko,ale jak z góry się na niego patrzyło,to jak gwiazda wyglądał

Masz fotkę? Ja mam chyba z 15 książek o kwiatach :ryk: I mnóstwo gazet, ale się pozbywałam po trochu.
Kwiaty to moja miłość, ale koty ją wyparły do drugiego pokoju. Kaktusików mam na razie tylko ok. 60. :mrgreen:
swoj droga, szefleria nie znosi przeciągów, to też powód, że opadają liście. :P

Nie fotki tego nie mam ,ale znalazłam w necie
Ooo,aloes juvenna się zwał

Obrazek

Aa,jeszcze wycinki z gazet też mam,ostatnio mi się zbiór powiększył,jak robiłam burdello w gazetach
Ło kurka,60 kaktusów 8O
Nie nie ,na tym parapecie nie miała przeciągów,bo co otwierałam okno,to ją zdejmowałam daleko od tego okna
Obrazek

Myszolandia

Avatar użytkownika
 
Posty: 66383
Od: Pon sty 19, 2009 22:48
Lokalizacja: środkowa

Post » Nie lut 01, 2015 21:27 Re: Mysz'owe przygody następne

Dobrywieczóridobranocmysiaczkowo! :1luvu:
Obrazek

Ewa L.

Avatar użytkownika
 
Posty: 70693
Od: Śro lut 27, 2013 20:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lut 01, 2015 21:46 Re: Mysz'owe przygody następne

Liście mogą się też zwijać w chłodnym i zbyt ciemnym pomieszczeniu... no przyczyny mogą być różne. Ale widzę, że pięęknie teraz wygląda! :ok: :ok:
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Nie lut 01, 2015 22:47 Re: Mysz'owe przygody następne

Hej a czy szeflera czasem nie lubi "mokrych stóp"? Coś mi się kojarzy wywiad z jednym facetem, który miał pół salony w szeflerze, wyhodował big drzewo i on chyba właśnie mówił, że podłoże lubi mieć wilgotne. Ale nie chcę teraz puścić fopa (czy jak to się pisze)
Też mam mnóstwo książek o roślinach. Już mi przeszedł szał po latach jak w moim życiu pojawiła się fotografia i koty. Te wełniaki o których mówi Marta to chyba wełnowce (takie białe, jakby pluszowe) - nie są aż takie trudne do zwalczenia. Do ziemi patyczek i psikadło owadobójcze. Ja teraz walczę już kolejny rok z tarcznikami! Te niby tak samo się zwalcza, ale one mają te tarcze i trudniej do nich dociera psikadło. Ale z sokiem rośliny wypijają truciznę. Ważne przy walce z robactwem jest stanowisko. Nie może być wilgotne, suche i nieprzewiewne. A ja takie mam, bo nie otwieram okien w tamtym pokoju tak na co dzień.
Teraz nie mogę się zmusić nawet do podlania kwiatów :1luvu: chociaż mam jeszcze takie podrygi, że ostro urzęduję w donicach :)
Jeju ale kiedyś? Przepisywałam z książki do książki informacje, których w danej książce nie było ;) Szajba :D

Edit. miałam rację, szeflera to roślina tropikalna, czyli lubiąca wilgoć i nielubiąca bezpośredniego słońca. Ziemia powinna być stale wilgotna -> Obrazek Jest też drażniąca to też pamiętałam, więc trzeba uważać :)

Jeszcze raz edit: kaktusa który zalałaś nie musiałaś wyrzucać, bo to jest do uratowania. Odcina się zgnitą część do zdrowej tkanki i pozostawia w suchym i chłodnym miejscu do podsuszenia (posypuje jak kto ma proszkiem z węgla drzewnego, który zapobiega gniciu - ja nie miałam takiego) i po paru dniach sadzi do ziemi. Jeszcze mi się nie zdarzyło, żeby kaktus się nie uratował. No chyba, że zgnilizna poszła do czubka głowy i nie było co ratować ;)
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Nie lut 01, 2015 23:36 Re: Mysz'owe przygody następne

Ewa L. pisze:Dobrywieczóridobranocmysiaczkowo! :1luvu:

siemankoZiomowowieczorkowojuzdobranockowo :1luvu: :mrgreen:
kalair pisze:Liście mogą się też zwijać w chłodnym i zbyt ciemnym pomieszczeniu... no przyczyny mogą być różne. Ale widzę, że pięęknie teraz wygląda! :ok: :ok:

ona miała cały czas jasno,ale nie nasłoneczniono
No,teraz to mi się paszcza co rano jarzy,jak ide do tamtego pokoju i na nią paczam
klaudiafj pisze:Hej a czy szeflera czasem nie lubi "mokrych stóp"? Coś mi się kojarzy wywiad z jednym facetem, który miał pół salony w szeflerze, wyhodował big drzewo i on chyba właśnie mówił, że podłoże lubi mieć wilgotne. Ale nie chcę teraz puścić fopa (czy jak to się pisze)
Też mam mnóstwo książek o roślinach. Już mi przeszedł szał po latach jak w moim życiu pojawiła się fotografia i koty. Te wełniaki o których mówi Marta to chyba wełnowce (takie białe, jakby pluszowe) - nie są aż takie trudne do zwalczenia. Do ziemi patyczek i psikadło owadobójcze. Ja teraz walczę już kolejny rok z tarcznikami! Te niby tak samo się zwalcza, ale one mają te tarcze i trudniej do nich dociera psikadło. Ale z sokiem rośliny wypijają truciznę. Ważne przy walce z robactwem jest stanowisko. Nie może być wilgotne, suche i nieprzewiewne. A ja takie mam, bo nie otwieram okien w tamtym pokoju tak na co dzień.
Teraz nie mogę się zmusić nawet do podlania kwiatów :1luvu: chociaż mam jeszcze takie podrygi, że ostro urzęduję w donicach :)
Jeju ale kiedyś? Przepisywałam z książki do książki informacje, których w danej książce nie było ;) Szajba :D

Edit. miałam rację, szeflera to roślina tropikalna, czyli lubiąca wilgoć i nielubiąca bezpośredniego słońca. Ziemia powinna być stale wilgotna -> Obrazek Jest też drażniąca to też pamiętałam, więc trzeba uważać :)

Jeszcze raz edit: kaktusa który zalałaś nie musiałaś wyrzucać, bo to jest do uratowania. Odcina się zgnitą część do zdrowej tkanki i pozostawia w suchym i chłodnym miejscu do podsuszenia (posypuje jak kto ma proszkiem z węgla drzewnego, który zapobiega gniciu - ja nie miałam takiego) i po paru dniach sadzi do ziemi. Jeszcze mi się nie zdarzyło, żeby kaktus się nie uratował. No chyba, że zgnilizna poszła do czubka głowy i nie było co ratować ;)

A nie kojarzę nic z tymi stopami
Kilka razy mi się zdarzyło jej ziemię przysuszyć,bo zapomniałam podlać i sie trzymała cały czas
Nie no,mam nadzieję,że big drzewa z niej nie będzie :strach:

Ja to często robię okna na "mikro",staram się,żeby cały czas jakieś powietrze przelatywało
Zresztą ona przy oknie a wcześniej na oknie i tak nie miała za ciepło az tak,bo gdzieś mi z tych okien powiewa,tylko nie mogę namierzyć skąd,bo i przez to mam też trochę katarro

A z tym kaktusem,to byłam wtedy na skraju takiego nerwa,że nie myślałam wtedy czy jest jeszcze szansa dla niego
No mówi się trudno
Teraz latem jak bylismy u Marysi,MaryLux,buchnełam z jej klatki innego kujacza,na razie się trzymie twardo :mrgreen: :ok: :ok: :ok:
Obrazek

Myszolandia

Avatar użytkownika
 
Posty: 66383
Od: Pon sty 19, 2009 22:48
Lokalizacja: środkowa

Post » Pon lut 02, 2015 8:26 Re: Mysz'owe przygody następne

Doberek najukochańsze Mysiaczko-Sylwinki :1luvu: :1luvu: Ja też mam w domu wysoką szeflerę, ale nie wiem czemu, liście ma tylko na wierzchołkach. To znaczy sterczy taki długi łysy badyl, który na końcu się rozdwaja i tam dopiero są liście. U góry jest ładna, ale prawie 2 metry łysego badyla :? I nie wiem co zrobić, żeby listki niżej wypuściła :roll:
Obrazek

bulba

Avatar użytkownika
 
Posty: 22955
Od: Pt paź 09, 2009 8:44
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lut 02, 2015 9:27 Re: Mysz'owe przygody następne

Myszolandia pisze:Zaraz popędzimy Inuś :1luvu:

A pisz Aniu dużo,pisz,nie zamierzam CIe wcale "ukracać" :mrgreen:

Oj powiem CI,ze wtedy powiedziałam,ze jak nie uda się tego mieszkania zdobyć ,to.....
Jeszcze tym bardziej,ze co kawałek dochodziły różne cuda,a to potrzeba było jakiejś wyceny do czegoś,a to jakies wpisy jeszcze,wiadomo wszystko płatne,a jak wyczyściliśmy się kompletnie do zera,to jakieś dodatkowe opłaty były dla mnie przerażeniem
Jak żyję,to nie wypadło mi chyba nigdy tyle włosów co wtedy ze stresu 8O
A formowanie.
Są takie blaszane formy stopy podgrzewane do iluś tam stopni,zależnie od skarpet.I trzeba nakładać na tę formę skarpetę i ładnie ją "wyprasować" wyformować właśnie i potem zdjąć taką uformowaną.Ja miałam tych form 8 sztuk
Jak kupujesz nowe skarpety,to są takie gładziutkie jak liść,właśnie po takim formowaniu
Tutaj akurat mogę Ci całą procedurę napisać produkcji skarpety,bo przy tym pracuję.Od produkcji zacząwszy na pakowaniu skończywszy :lol:

Wyobrażam sobie co czułaś,jak musieliście tamto mieszkanie opuścić.Jestem pewna,ze łez dużo wylałaś :( Współczuję,że musieliście przez to przejść
Chyba to nawet gorsze niż my co marzyliśmy dopiero o swoim...
Ja tez wierzę,ze wrócicie w tamto miejsce i mocno z całego serducha za to kciuki trzymam :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
I jeszcze dodatkową dopałkę masz,bo córa też marzy o tym,a my wiemy co robić,zeby spełnić marzenia dziecka :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

No i wreszcie ten lasek,można powiedzieć,bez komentarza (po klik na foty,duży lasek)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

a zaraz obok jest plac zabaw

Obrazek


Dziękuję za wyjaśnienie co to znaczy formowanie skarpet,teraz już wiem :mrgreen:
Życie pisze różne scenariusze,na niektóre rzeczy niestety wpływu nie mamy,ale..trzeba iść do przodu.Dążyć do tego aby życie było godne,dobre dla nas,dla naszej rodziny,prawda?. Marzenia się spełniają,ja o tym wiem :)

Piękny ten lasek,oj piękny,super miejsce na spacerki!!! :)
Obrazek

aannee99

Avatar użytkownika
 
Posty: 9667
Od: Wto sie 28, 2012 8:35
Lokalizacja: Lubuskie

Post » Pon lut 02, 2015 9:48 Re: Mysz'owe przygody następne

:1luvu: :1luvu: :1luvu:
"We don't apologize
And that's just the way it is
But we can harmonize
Even if we sound like shit
Don't try to criticize
You bitches better plead the fifth" \\m//
MRRRRAAUUUUUU! :twisted: HELL BLOODY YEAH! :twisted:
"Dark matter. It's not atoms. It's the other stuff." :ryk:

Caragh

Avatar użytkownika
 
Posty: 26628
Od: Pon sie 03, 2009 23:03
Lokalizacja: Ślůnsk

Post » Pon lut 02, 2015 12:36 Re: Mysz'owe przygody następne

:oops: no co jest, kurna, ja do Mysi a tam zamknięte :strach: Żeby mi to było po raz ostatni :lol: No to wskakujemy ino myk na...9 stronkę, się witamy i nie zanudzamy :201461
Biegaj sobie za TM kochana Misieńko [*]/26.05.2005r.-11.11.2010r./
===================================
Teraz w Twoim domku mieszka Miłka:


Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Prawda, że pięknota

Dom bez kota jest jak samolot bez pilota

ula-misia

 
Posty: 17144
Od: Pon lis 01, 2010 14:34
Lokalizacja: Włocławek

Post » Pon lut 02, 2015 12:48 Re: Mysz'owe przygody następne

Hej Słonka! :D :1luvu:
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Pon lut 02, 2015 12:49 Re: Mysz'owe przygody następne

Hej Słonka! :D :1luvu:
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 55 gości