
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
MaryLux pisze:A ja jestem tak genialna, że nawet kaktusa umiem zasuszyć
Petka pisze:Cześć moje dwie Ślicznotki.![]()
Całuski dla Pitka.
mir.ka pisze:Mysia w tropikach
kalair pisze:Doberek Kochane!![]()
Ale słodka Mysia zza listowia!
Annaa pisze:Mysia w tropikach bardzo fotogeniczna![]()
Ja też kiedyśmiałam dużo kwiatów, a teraz wciąż przestawiam poza zasięg kotów i jakoś mam ich coraz mniej
kicikicimiauhau pisze:
Wiosennie...
Moli25 pisze:No piękna Myszka!!!!![]()
Ludki kochane, jakie Wy macie wspaniałe drapaki dla swoich pociechja mam taki niski z budką na dole i z siedziskiem na górze, ale Wy to mnie natchnęliście na zakup nowego drapaczka
![]()
Co do kwiatków, to ja rezygnuje powoli z domowego "arboretum". kiedyś miałam około 30 storczyków, trochę mamie wywiozłam, kilka miałam u siebie, ale kupiłam jakiegoś dziada z promocji, połakomiłam się na 2,99 zł- były same listki. i przyniosłam do domu i oczekiwałam jakie kwiatuszki będzie miał. nie minęło kilak m-c a łodyga się pokazała i piękne fioletowe kwiatki. ale on przyniósł chorobę na moje inne storczyki i wszystkie mi padły. Tyle sposobów co ja próbowałam by te wełniaki zwalczyć to aż przechodzi ludzkie pojęcie. Nie dało się niczym...
Jedno jest dobre z tego wszystkiego
Molka ma parapety do swojej dyspozycji w pokojach, ja nie myje jak wariat tych liści. Mam kilka sztuk w kuchni i to mi wystarczy
Myszolandia pisze: mam świra na punkcie kwiatów i gdzie tylko jakąś książkę dorwałam,musiałam ją mieć.Ze 6 chyba ich mam
Ja kiedyś też zmarnowałam jednego a'la kaktusika,wyleciała mi nazwa teraz na szybko,ale jak z góry się na niego patrzyło,to jak gwiazda wyglądał
Moli25 pisze:Ja lubie rośliny, ale nie mam za dużych "salonów" by hodować takie cuda![]()
Ciesze się, że przeżyła.
W pracy miałam taką roślinkę i jakieś klejące robaki ją obsiadły... gdzieś wyczytałam żeby ją umyć ludwikiem do naczyń, poskutkowało
kalair pisze:Myszolandia pisze: mam świra na punkcie kwiatów i gdzie tylko jakąś książkę dorwałam,musiałam ją mieć.Ze 6 chyba ich mam
Ja kiedyś też zmarnowałam jednego a'la kaktusika,wyleciała mi nazwa teraz na szybko,ale jak z góry się na niego patrzyło,to jak gwiazda wyglądał
Masz fotkę? Ja mam chyba z 15 książek o kwiatachI mnóstwo gazet, ale się pozbywałam po trochu.
Kwiaty to moja miłość, ale koty ją wyparły do drugiego pokoju. Kaktusików mam na razie tylko ok. 60.
swoj droga, szefleria nie znosi przeciągów, to też powód, że opadają liście.
Ewa L. pisze:Dobrywieczóridobranocmysiaczkowo!
kalair pisze:Liście mogą się też zwijać w chłodnym i zbyt ciemnym pomieszczeniu... no przyczyny mogą być różne. Ale widzę, że pięęknie teraz wygląda!![]()
klaudiafj pisze:Hej a czy szeflera czasem nie lubi "mokrych stóp"? Coś mi się kojarzy wywiad z jednym facetem, który miał pół salony w szeflerze, wyhodował big drzewo i on chyba właśnie mówił, że podłoże lubi mieć wilgotne. Ale nie chcę teraz puścić fopa (czy jak to się pisze)
Też mam mnóstwo książek o roślinach. Już mi przeszedł szał po latach jak w moim życiu pojawiła się fotografia i koty. Te wełniaki o których mówi Marta to chyba wełnowce (takie białe, jakby pluszowe) - nie są aż takie trudne do zwalczenia. Do ziemi patyczek i psikadło owadobójcze. Ja teraz walczę już kolejny rok z tarcznikami! Te niby tak samo się zwalcza, ale one mają te tarcze i trudniej do nich dociera psikadło. Ale z sokiem rośliny wypijają truciznę. Ważne przy walce z robactwem jest stanowisko. Nie może być wilgotne, suche i nieprzewiewne. A ja takie mam, bo nie otwieram okien w tamtym pokoju tak na co dzień.
Teraz nie mogę się zmusić nawet do podlania kwiatówchociaż mam jeszcze takie podrygi, że ostro urzęduję w donicach
Jeju ale kiedyś? Przepisywałam z książki do książki informacje, których w danej książce nie byłoSzajba
Edit. miałam rację, szeflera to roślina tropikalna, czyli lubiąca wilgoć i nielubiąca bezpośredniego słońca. Ziemia powinna być stale wilgotna ->Jest też drażniąca to też pamiętałam, więc trzeba uważać
Jeszcze raz edit: kaktusa który zalałaś nie musiałaś wyrzucać, bo to jest do uratowania. Odcina się zgnitą część do zdrowej tkanki i pozostawia w suchym i chłodnym miejscu do podsuszenia (posypuje jak kto ma proszkiem z węgla drzewnego, który zapobiega gniciu - ja nie miałam takiego) i po paru dniach sadzi do ziemi. Jeszcze mi się nie zdarzyło, żeby kaktus się nie uratował. No chyba, że zgnilizna poszła do czubka głowy i nie było co ratować
Myszolandia pisze:Zaraz popędzimy Inuś![]()
A pisz Aniu dużo,pisz,nie zamierzam CIe wcale "ukracać"![]()
Oj powiem CI,ze wtedy powiedziałam,ze jak nie uda się tego mieszkania zdobyć ,to.....
Jeszcze tym bardziej,ze co kawałek dochodziły różne cuda,a to potrzeba było jakiejś wyceny do czegoś,a to jakies wpisy jeszcze,wiadomo wszystko płatne,a jak wyczyściliśmy się kompletnie do zera,to jakieś dodatkowe opłaty były dla mnie przerażeniem
Jak żyję,to nie wypadło mi chyba nigdy tyle włosów co wtedy ze stresu![]()
A formowanie.
Są takie blaszane formy stopy podgrzewane do iluś tam stopni,zależnie od skarpet.I trzeba nakładać na tę formę skarpetę i ładnie ją "wyprasować" wyformować właśnie i potem zdjąć taką uformowaną.Ja miałam tych form 8 sztuk
Jak kupujesz nowe skarpety,to są takie gładziutkie jak liść,właśnie po takim formowaniu
Tutaj akurat mogę Ci całą procedurę napisać produkcji skarpety,bo przy tym pracuję.Od produkcji zacząwszy na pakowaniu skończywszy![]()
Wyobrażam sobie co czułaś,jak musieliście tamto mieszkanie opuścić.Jestem pewna,ze łez dużo wylałaśWspółczuję,że musieliście przez to przejść
Chyba to nawet gorsze niż my co marzyliśmy dopiero o swoim...
Ja tez wierzę,ze wrócicie w tamto miejsce i mocno z całego serducha za to kciuki trzymam![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
I jeszcze dodatkową dopałkę masz,bo córa też marzy o tym,a my wiemy co robić,zeby spełnić marzenia dziecka![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
No i wreszcie ten lasek,można powiedzieć,bez komentarza (po klik na foty,duży lasek)
a zaraz obok jest plac zabaw
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 55 gości