Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian. Miałam wypadek.

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Wto sty 06, 2015 21:18 Re: Wymioty i zatrucie atropiną/zdrowiejemy

Możesz spróbować powiedzieć TŻ, tak jak ja, że tylko na leczenie weźmiemy Gaję :mrgreen:
Obrazek

alab108

 
Posty: 12890
Od: Wto lis 09, 2010 22:35
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Post » Śro sty 07, 2015 21:02 Re: Wymioty i zatrucie atropiną/zdrowiejemy

TŻ zaparł się kopytami, jak osioł i nie zgadza się twardo na pieska. To niesprawiedliwe: to mój dom, tak samo, jak i jego. A najbardziej, to banku. To dlaczego skoro on się nie zgadza, to ja nie mogę wziąć psa, mimo, że chcę!? Pan i władca się znalazł: pi, pi, pi, pi, pi, itp brzydkie słowa. Nie mam wcale ochoty liczyć się z jego zdaniem, ani szanować jego poglądów! Gdzie ja miałam oczy, chyba wyszłam za mąż w pomroczności jakiejś, czy co... :evil: :dance2:

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

Post » Śro sty 07, 2015 21:33 Re: Wymioty i zatrucie atropiną/zdrowiejemy

alab108 pisze:Możesz spróbować powiedzieć TŻ, tak jak ja, że tylko na leczenie weźmiemy Gaję :mrgreen:

U mnie było tak samo :twisted: Mała Mi wylądowała u nas tylko na leczenie - po leczeniu, ze złamanym sercem zaczęłam przygotowywać się do oddania jej - na co TŻ powiedział, że mogę oddać niedojdy a małej nie da. I została.
Jeśli ktoś mówi, że nie lubi kotów to znaczy, że nie spotkał jeszcze tego właściwego.
Kicuś 04.1997 - 22.10.2010..........Troczuś 2004 - 14.02.2019...............Myszka.................... Mirmił.................GRysiu
Trzy zdjęcia kotów to za dużo.
Obrazek

Irlandzka Myszka

 
Posty: 1546
Od: Nie sie 15, 2010 16:49
Lokalizacja: Cork, Irlandia

Post » Czw sty 08, 2015 9:04 Re: Wymioty i zatrucie atropiną/zdrowiejemy

Irlandzka Myszka pisze:
alab108 pisze:Możesz spróbować powiedzieć TŻ, tak jak ja, że tylko na leczenie weźmiemy Gaję :mrgreen:

U mnie było tak samo :twisted: Mała Mi wylądowała u nas tylko na leczenie - po leczeniu, ze złamanym sercem zaczęłam przygotowywać się do oddania jej - na co TŻ powiedział, że mogę oddać niedojdy a małej nie da. I została.

A mój stwierdził, że nie po to ją leczymy żeby znowu ją oddać :mrgreen:
Obrazek

alab108

 
Posty: 12890
Od: Wto lis 09, 2010 22:35
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Post » Czw sty 08, 2015 9:14 Re: Wymioty i zatrucie atropiną/zdrowiejemy

A mój się nie zgadza, bo się obawia, że nie stać nas w razie czego na leczenie kolejnego zwierzaka u weta. Bo nie ma ogródka i pies miałby dyskomfort, bo 3 szkolnych dzieci na utrzymaniu, bo kredyt, bo praca w budżetówce, bo czasu na spacery za mało, bo za rzadko, jego zdaniem, czeszę koty i wszędzie jest futro, bo w grudniu poszło na weta ponad tysiąc zł, jak się kocury pochorowały...Wiem, że myśli racjonalnie i odpowiedzialnie. Ale przykro mi, że ma rację. I frustruje mnie to, że chcę i nie mogę. :evil: I ... blada!

I rzeczywiście jestem, jak ta żona rybaka od złotej rybki: ciągle mi mało. A przecież mam dwa przekochane, cudowne, najpuchatsze i najmruczliwsze kocury.

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

Post » Czw sty 08, 2015 9:17 Re: Wymioty i zatrucie atropiną/zdrowiejemy

lilianaj pisze:A mój się nie zgadza, bo się obawia, że nie stać nas w razie czego na leczenie kolejnego zwierzaka u weta. Bo nie ma ogródka i pies miałby dyskomfort, bo 3 szkolnych dzieci na utrzymaniu, bo kredyt, bo praca w budżetówce, bo czasu na spacery za mało, bo za rzadko, jego zdaniem, czeszę koty i wszędzie jest futro, bo w grudniu poszło na weta ponad tysiąc zł, jak się kocury pochorowały...Wiem, że myśli racjonalnie i odpowiedzialnie. Ale przykro mi, że ma rację. I frustruje mnie to, że chcę i nie mogę. :evil: I ... blada!

O widzę, że Twój TŻ jest taki rozsądny i odpowiedzialny jak mój :roll:
Obrazek

alab108

 
Posty: 12890
Od: Wto lis 09, 2010 22:35
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Post » Czw sty 08, 2015 9:29 Re: Wymioty i zatrucie atropiną/zdrowiejemy

Tak, a im starszy, tym bardziej zasadniczy, tzn odpowiedzialny. Ot, boi się kryzysów i innych katastrof.

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

Post » Czw sty 08, 2015 9:49 Re: Wymioty i zatrucie atropiną/zdrowiejemy

Ja też zawsze w takich sytuacjach powtarzam „serce poradź się rozumu”
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13552
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

Post » Czw sty 08, 2015 9:59 Re: Wymioty i zatrucie atropiną/zdrowiejemy

a mój mąż['] na wieść o nowym psie powiedział .po moim trupie :twisted: ale ja z tych niepokornych :wink: potem ten psiak był Jego ukochany. :lol:

albo jak oddawałam tymczasa i wyłam w głos ,mówił..jak masz tak płakać nie oddawaj ,damy radę :1luvu:

:crying:

dom bez zwierząt to nie dom ,a dom gdzie dwa koty i piesa o to już coś :ok:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43985
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sty 08, 2015 12:38 Re: Wymioty i zatrucie atropiną/zdrowiejemy

A ja chciałam wydać szczeniora o mój mi powiedział , jak ją wydasz to koty też 8O ..
I człowieku zrozum facetów..

lidka02

 
Posty: 15922
Od: Czw cze 09, 2011 9:22

Post » Nie sty 11, 2015 20:51 Re: Wymioty i zatrucie atropiną/zdrowiejemy

Rozebrałam właśnie choinkę. O dziwo, stała od 23.12 i ani razu nie zemdlała. Koty zniesmaczone, że im najlepszą zabawkę popsułam. Bombeczki kolorowe tak fajnie się kręciły, jak się pacało łapcią i łańcuchy też bardzo ciekawa rzecz. Woda do picia też najlepsza z choinki była, bo ta w miseczce, tak nudna...Z choinki niestety zrobiła się drapaka, poopuszczała gałązki i bałam się, że któryś kicuś połknie sobie kawałek łańcucha. Ich pierwsze święta minęły. I pierwsze święta bez naszego Maurycego. Jego brak uwiera stale, przeszkadza, jak kamień w bucie. Jutro minie 8 miesięcy, jak umarł burasek mój pręgowany, najlepszy kot na świecie. Niby się oswoiłam z jego nieobecnością, ale tęsknię. Kocham te moje młodzieniaszki, ale to jeszcze wiatr w głowie. Trzeba czasu, żeby nabrały rozumu i doświadczenia.
A Gustawek z Orbisiem dalej sobie rosną. Orbisowi bardzo ściemniały plecki. I zgrubiał. Jak się na niego patrzy z tyłu, jak siedzi, to jego kształt przypomina bałwana z dwóch idealnie okrągłych kulek. :mrgreen: Gustaw z kolei, to ma jakieś psie naleciałości. Przede wszystkim gryzie moje kapcie, ciąga w zębach buty po domu, czasami myszy aportuje :mrgreen:
Czeszę je codziennie, a jak wracam z pracy, to i tak wszędzie pełno długiego, białego futra. Ostatnio miałam wolniejszy czas i podpatrzyłam: te fruwające kłaki, to od kociego katare. Leją się. Chyba dla zabawy, jak młode kogutki, aż futro fruwa. Ale miłość też kwitnie, bo śpią blisko siebie i jeden drugiemu pomaga szorować trudniej dostępne miejsca. :D
Ostatnio edytowano Pon sty 12, 2015 11:14 przez lilianaj, łącznie edytowano 1 raz

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

Post » Nie sty 11, 2015 22:56 Re: Wymioty i zatrucie atropiną/zdrowiejemy

bardzo Ci współczuję :cry: chyba każda z nas przez to przeszła...............................................
u mnie minęło kilka lat a wciąż wracają wspomnienia i żal, dlaczego Oni ?

nie wyobrażam sobie jak można nie kochać kota, jak można tak po prostu go się pozbyć ?
czym trzeba być aby skrzywdzić ? to widać za mądre na mój kurzy móżdżek


a tak swoją drogą, to byśmy prosiły o więcej fot Twoich małych Przyjaciół :201494 :201494 :201494 :1luvu: bo tak trochę ich skąpisz, daj i nam nacieszyć oczy :lol:
30.07.09 Maciuś [*] 02.10.10 Kocik [*] 16.12.10 Pusia [*] 10.07.14 Meliska[*] 23.01.18 Boluś [*] Kubuś [*] 07.10.2019 Kisia [*] 09.06.2021 Piracik [*] 07.03.2022 Kacperek [*] 05. 01. 2024 Belfaścik [*] 16. 02. 24 Figa [*] 22.02.25 Tulinka [*]15.04.25 Kropek [*] 06.05.25 Ptysiek 08.05.25 wybaczcie mi, do zobaczenia...

puszatek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21758
Od: Sob lut 05, 2011 21:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sty 12, 2015 9:55 Re: Wymioty i zatrucie atropiną/zdrowiejemy

Bo ja jestem kiepska w te klocki i czasem muszę angażować bliźnich do wstawiania zdjęć. Wkleić z fostsik.pl już mniej więcej wiem jak, pozostaje kwestia przenoszenia zdjęć z komórki do komputera i to powierzam tżowi. A, że on dużo pracuje i późno wraca, to rzadko mu powierzam. Ale się poprawię. :D

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

Post » Wto sty 13, 2015 22:22 Re: Wymioty i zatrucie atropiną/zdrowiejemy

Dziś wpadło mi w ucho, jak Paweł (10 lat) przemawia do Gustawa. Kot leży zwinięty na krześle, łapy mu wiszą, bo już się nie mieści. Paweł podchodzi, klęka przy krześle, obejmuje kota i tak ćwierka: "Gustawciu, Ty jesteś doskonałą symfonią sierści i miłości. I drapieżności. I mruczliwości..." Dalej nie usłyszałam, bo symfonia potwierdzająco miauknęła i musiałam szybko się ewakuować do łazienki, żeby się wyśmiać w spokoju i nie urazić Pawła.
Paweł...moja krew.

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

Post » Wto sty 13, 2015 22:27 Re: Wymioty i zatrucie atropiną/zdrowiejemy

lilianaj pisze:Dziś wpadło mi w ucho, jak Paweł (10 lat) przemawia do Gustawa. Kot leży zwinięty na krześle, łapy mu wiszą, bo już się nie mieści. Paweł podchodzi, klęka przy krześle, obejmuje kota i tak ćwierka: "Gustawciu, Ty jesteś doskonałą symfonią sierści i miłości. I drapieżności. I mruczliwości..." Dalej nie usłyszałam, bo symfonia potwierdzająco miauknęła i musiałam szybko się ewakuować do łazienki, żeby się wyśmiać w spokoju i nie urazić Pawła.
Paweł...moja krew.

już Go :1luvu:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43985
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości