Miałam torbę RAPORTÓWKĘ w której nosiłam wszystko do szkoły, dyndającą się koniecznie w okolicy kolan a którą kupowało się (polowało się na nią..) w spółdzielni Jedność Łowiecka.
Sie smarkaterio nie chwalta, bo torbę tego typu dostałam na 18-tkę, razem z Ewą (internistka i chyba geriatra), z którą wtedy obchodziłyśmy baranice urodziny (ja z 1 kwietnia) z forsą z prezentów pylalyśmy po te torby właśnie do sklepu dla myśliwych.A był rok 1980. Torba nawet po 20-latach była o,k, nawet fajniejsza.
Jestem na siebie tak wściekła, że się chyba sama pobiję, a potem zrobię obdukcję i założę sobie Niebieską Kartę



Doopek ma 180 mocznik, kreatynina powyżej 5.
Wetka mnie pocieszała, że to norma - koty trafiają dopiero w takim stanie. Jak mi wyliczała objawy - nie miałam szansy się zorientować. Kot całe życie był chudy, jadł, pił, sikał, kupkał pięknie, aktywny nie był nigdy - w porywach 3 okrążenia mieszkania ze skokiem na ścianę. Z pobraniem krwi zawsze były największe cyrki, więc profilaktyczne badanie co chwila odpadało. No i mamy

Pocieszające jest to, że on się za bardzo wetem nie stresuje, mamy blisko, na razie płuczemy, a potem przechodzimy na wersję chałupniczą.
Mniej fajne jest to, że wetka (bardzo są racjonalni i fajni) daje mu parę miesięcy
