Aniado, nie narzekaj na 10-minutowy spacer do Biedronki. Co byś powiedziała na dokładne odkurzanie całego mieszkania, dokładne szorowanie szmatą podłóg plus przetarcie mopem (tylko wodą coby zetrzeć płyn do naczyń), a następnie ręczne pranie dywanów i czyszczenie wszystkiego na co koty mogły wejść albo wziąć w pysk?
Dla wyjaśnienia - moje pannice złapały glisty. Tablety już wczoraj wsadziłam w pyski (oj, ciężko było!

), odkurzyłam i umyłam podłogę wg. powyższego opisu. Dziś ciąg dalszy, niezależnie od pogody i temperatury w mieszkaniu. Jak skończę, to pewnie mi się zamarzy kąpiel w wielkiej kadzi zimnego piwa!
Reasumując - pocieszaj się, że nie musisz robić gruntownych porządków
Bolusia miziam po łepetynce i trzymam nadal kciuki za jego opatulone kopytko
PS. W przyszłym roku posadź sobie trochę owoców na balkonie. Nie trzeba będzie po nie daleko chodzić
