Miauczuś przeprowadzil sie na Bielany :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob wrz 21, 2013 19:27 Re: Miauczuś przeprowadzil sie na Bielany :)

A tak w ogóle, to muszę się pochwalić :D Przedwczoraj w nocy Miauczuś pierwszy raz mnie pocałował - co prawda w łokieć, ale i tak mnie to uszczęśliwiło :1luvu:

PaniKot

 
Posty: 623
Od: Pt sie 30, 2013 19:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob wrz 21, 2013 19:35 Re: Miauczuś przeprowadzil sie na Bielany :)

Sprobuj nosem-w-nos. Koty za calowaniem nie przepadaja ale czasem witaja sie szturchajac nosami. Jak czasem wyciagam glowe w strone Mopika to on mnie tez nochalkiem w czubek nosa pacnie, z takim podbiciem glowki w gore. A jak nie ma ochoty na czulosci to mi kladzie lapke na twarz, takie "trzymaj sie na dystans".

No i nie patrz mu w wtedy oczy - tzn. z natezeniem. Trzeba mruzyc oczy a najlepiej co jakis czas powoli je przymykac - dla kota to sygnal "brak we mnie agresji, czuj sie swobodnie i bezpiecznie", ludzie wpatrywanie sie w kocim jezyku oznacza wyzwanie, czy przygotowanie sie do ataku. Zauwaz, ze jak jest zrelakasowany to tez patrzy... i przymyka powoli slepka... i znow patrzy... i przymyka.
Trzeba robic tak samo.
Obrazek


Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.

Lifter

Avatar użytkownika
 
Posty: 4813
Od: Pt sie 09, 2013 10:47
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob wrz 21, 2013 19:47 Re: Miauczuś przeprowadzil sie na Bielany :)

Powolne mruganie stosuję od początku, na buziaki w głowę Miauczuś zezwala, ale pocałunek z jego inicjatywy był pierwszy :D podszedł, liznął mnie w łokieć i poszedł spać koło mnie :ryk:

PaniKot

 
Posty: 623
Od: Pt sie 30, 2013 19:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob wrz 21, 2013 20:13 Re: Miauczuś przeprowadzil sie na Bielany :)

To poczekaj aż zacznie Cie delikatnie podryzać. :1luvu: Ostatnio Teodor zaczął z rana w łokieć a Tygrynio w łydki.. Z reszta Tygrys to okazuje całą masę kocich uczuć - bardzo charakterny jest na swój uroczy sposób. Jak nie ma ochoty na głaskanie to przełoży się pół metra dalej żeby nie sięgnąć a za chwilkę wywala brzuchal... o tak:

Obrazek
Obrazek

pchełeczka

 
Posty: 1691
Od: Pt kwi 13, 2012 14:55
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob wrz 21, 2013 20:31 Re: Miauczuś przeprowadzil sie na Bielany :)

Tygrynio zmiennym jest... :1luvu:

PaniKot

 
Posty: 623
Od: Pt sie 30, 2013 19:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie wrz 22, 2013 11:28 Re: Miauczuś przeprowadzil sie na Bielany :)

No i jesteśmy po kolejnej wizycie - teraz Miauczuś odsypia, biedactwo... :?

Otóż co się udało ustalić... "Duszenie się" Miauczysława przy mruczeniu i miziankach może być spowodowane zakrztuszeniem się śliną, no ale trzeba to obserwować. Dodatkowo problemy z gilem, drogami oddechowymi, oczkiem mogą być spowodowane stanem zapalnym w uszach. Zostały dziś wyczyszczone trochę dokłądniej, niz ja to robiłam w domu, no i w lewym uszku może być jakiś ropny stan zapalny :( Ponieważ Miauczuś osłuchowo jest teraz ok, robimy przerwę w jakimkolwiek leczeniu (inhalujemy się tylko pectosolem - razem :mrgreen: ), a za 10 dni wymaz z ucha i zobaczymy co dalej. Jak już będą wyniki, to pewnie głupi jaś, czyszczenie dogłębne uszu i całościowa diagnoza, łącznie z rtg. I powiem Wam, że mi się to kupy trzyma, bo przerabiałam taki sam schemat na sobie jakieś 15 lat temu - można by rzecz, że Miauczysław to taka moja zdrowotna kalka. No ale nie uprzedzajmy faktów...

PaniKot

 
Posty: 623
Od: Pt sie 30, 2013 19:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie wrz 22, 2013 19:11 Re: Miauczuś przeprowadzil sie na Bielany :)

PaniKot pisze:No i jesteśmy po kolejnej wizycie - teraz Miauczuś odsypia, biedactwo... :?

Otóż co się udało ustalić... "Duszenie się" Miauczysława przy mruczeniu i miziankach może być spowodowane zakrztuszeniem się śliną


Z calym szacunkiem, ale to najdziwniejsza diagnoza, jaka w zyciu slyszalem.
Obrazek


Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.

Lifter

Avatar użytkownika
 
Posty: 4813
Od: Pt sie 09, 2013 10:47
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie wrz 22, 2013 19:26 Re: Miauczuś przeprowadzil sie na Bielany :)

A ja tak jakoś do końca jej nie odrzucam - parę razy też się tak własną śliną zakrztusiłam, że nie mogłam się wykasłać ;) To nie jest jakaś 100 %-owa diagnoza lekarska, raczej domysły, bo jak napisałam muszę to obserwować, a w tym przypadku lekarce też trudno jednoznacznie wyrokować. Ogólnie ma to raczej związek z jakimś podrażnieniem mechanicznym, bo zdarza się przy drapaniu po gardzieli, więc już niczego nie wykluczam...

PaniKot

 
Posty: 623
Od: Pt sie 30, 2013 19:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie wrz 22, 2013 19:53 Re: Miauczuś przeprowadzil sie na Bielany :)

Ale czy to wygladalo na kaszel?

Podraznienie mechaniczne OK - mozliwe ale zeby slina? To byloby raczej bardziej gwaltowane i spazmatyczne?

Zreszta to w sumie niewazne, grunt ze kotu nic nie jest.
Obrazek


Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.

Lifter

Avatar użytkownika
 
Posty: 4813
Od: Pt sie 09, 2013 10:47
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie wrz 22, 2013 19:58 Re: Miauczuś przeprowadzil sie na Bielany :)

Ja już sama nie wiem, bo za każdym razem strasznie mnie to stresuje... Mam nadzieję, że nie będę miała okazji przekonać się po raz kolejny, jak to wygląda. Muszę przestać drapać go w szyję, tyle że on to uwielbia, więc mamy konflikt interesów :lol:

Grunt, że nic mu nie jest i mam nadzieję, ze tak pozostanie. Póki co każda diagnoza w tym zakresie, to raczej domysły :( Wetka się tylko dopytywała, czy to ma związek z mruczeniem... no i ma... (przynajmniej w tych dwóch przypadkach wydarzyło się to, gdy mruczał).

PaniKot

 
Posty: 623
Od: Pt sie 30, 2013 19:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie wrz 22, 2013 20:10 Re: Miauczuś przeprowadzil sie na Bielany :)

PaniKot pisze:Ja już sama nie wiem, bo za każdym razem strasznie mnie to stresuje... Mam nadzieję, że nie będę miała okazji przekonać się po raz kolejny, jak to wygląda. Muszę przestać drapać go w szyję, tyle że on to uwielbia, więc mamy konflikt interesów :lol:

Grunt, że nic mu nie jest i mam nadzieję, ze tak pozostanie. Póki co każda diagnoza w tym zakresie, to raczej domysły :( Wetka się tylko dopytywała, czy to ma związek z mruczeniem... no i ma... (przynajmniej w tych dwóch przypadkach wydarzyło się to, gdy mruczał).


Drap, ma byc szczesliwy. A z tym zwiazkami, to wiesz - 100% ludzi pijacych wode umiera. To nie moze byc przypadek. Z tego co pamietam to moj kot dostawal takich napadow w dowolnym momencie - drapany czy nie, mruczacy czy nie. Po prostu czasem nagle slyszalem ten charakterystyczny swist/charkot... i wtedy wlasnie drapalem go po szyi (a raczej gladzilem grzbietem palca), pomagalo mu. I nie przejmuj sie tym, to gorzej wyglada niz jest, moj kot zyl z tym az do smierci (z zuplenie innego zreszta powodu).
Obrazek


Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.

Lifter

Avatar użytkownika
 
Posty: 4813
Od: Pt sie 09, 2013 10:47
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie wrz 22, 2013 20:14 Re: Miauczuś przeprowadzil sie na Bielany :)

Lifter pisze:
PaniKot pisze:Ja już sama nie wiem, bo za każdym razem strasznie mnie to stresuje... Mam nadzieję, że nie będę miała okazji przekonać się po raz kolejny, jak to wygląda. Muszę przestać drapać go w szyję, tyle że on to uwielbia, więc mamy konflikt interesów :lol:

Grunt, że nic mu nie jest i mam nadzieję, ze tak pozostanie. Póki co każda diagnoza w tym zakresie, to raczej domysły :( Wetka się tylko dopytywała, czy to ma związek z mruczeniem... no i ma... (przynajmniej w tych dwóch przypadkach wydarzyło się to, gdy mruczał).


Drap, ma byc szczesliwy. A z tym zwiazkami, to wiesz - 100% ludzi pijacych wode umiera. To nie moze byc przypadek. Z tego co pamietam to moj kot dostawal takich napadow w dowolnym momencie - drapany czy nie, mruczacy czy nie. Po prostu czasem nagle slyszalem ten charakterystyczny swist/charkot... i wtedy wlasnie drapalem go po szyi (a raczej gladzilem grzbietem palca), pomagalo mu. I nie przejmuj sie tym, to gorzej wyglada niz jest, moj kot zyl z tym az do smierci (z zuplenie innego zreszta powodu).



Tak jest! :ok: :ryk:

PaniKot

 
Posty: 623
Od: Pt sie 30, 2013 19:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie paź 13, 2013 8:15 Re: Miauczuś przeprowadzil sie na Bielany :)

Ehhh... dawno mnie i Miauczysława tu nie było. Leczyliśmy się i diagnozowaliśmy. Niestety rokowania nie są pomyślne :( Polip (lub coś w tym stylu) w lewym uszku, przechodzący do gardła, najprawdopodobniej również przytykający nosek :-( Bardzo mnie podłamała psychicznie ta diagnoza, bo to raczej nieuleczalne, a tylko podleczalne. Przy fivie nawet trudno wyrokować, ile może to potrwać :-( Póki co przez 10 dni podleczymy się antybiotykami i sterydem + przemywanie ucholi kwasem borowym i kropelki. Potem zobaczymy - może dziadostwo trochę przyblednie i nie będzie dokuczliwe... Ciężko mi strasznie z tą niepewnością i świadomością, że prędzej czy później będę musiała podjąć najtrudniejszą decyzję... Z jednej strony serce mi podpowiada, żeby robić wszystko co się da, choć operacja nie daje żadnej gwarancji, co będzie i jest bardzo, bardzo ryzykowna i cierpieniogenna. Z drugiej strony i serce i rozum mówią mi, że nie mogę pozwolić mu cierpieć dla własnej egoistycznej potrzeby bycia z nim jak najdłużej. Póki co lekarka Miauczusia twierdzi, że kocio nie cierpi i trzeba obserwować jego komfort życia. Umówiłyśmy się, że jeśli będzie wiedziała, że kocio się męczy, to uczciwie mi o tym powie... Ufam jej, bo teraz też uczciwie do tego podeszła, nie mamiąc mnie wizjami zdrowia i wszelkich możliwych operacji sprawiających kiciowi tylko niepotrzebne cierpienie, a nie dających większych szans i gwarancji.

Trzymajcie kciuki za Miauczusia, żeby jednak leki jak najdłużej działały i żeby mógł się jeszcze długo cieszyć własnym ciepłym domkiem po tylu latach życia na ulicy... Życie jest k... niesprawiedliwe!

PaniKot

 
Posty: 623
Od: Pt sie 30, 2013 19:32
Lokalizacja: Warszawa


Post » Nie paź 13, 2013 8:46 Re: Miauczuś przeprowadzil sie na Bielany :)

Niestety wyleczyć się tego nie da, teraz to kwestia długości życia... Chyba że zdarzy się cud, steryd zadziała jakoś fenomenalnie... ale na ten cud nie liczę :(

PaniKot

 
Posty: 623
Od: Pt sie 30, 2013 19:32
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 15 gości