Sami i ja. Złe wieści.

Gumki nie stanowią jej przysmaku i nawet nie traktuje tego jako coś jadalnego. Służy jej tylko do zabawy. Tańczy z nią i wykonuje różne piruety albo przynosi w pyszczku żeby jej rzucać.

Bo moja kicia to normalnie niedługo się wypręży i zacznie śpiewać Międzynarodówkę!

Kupiłam Sami smakołyki. "Kotki uwielbiają". Drogie, jak zaraza, a w każdym razie trzy razy droższe, niż smakołyki dla Arian... Próbuję jej dać, a kicia patrzy ze zdziwieniem.
- To ma jedzenie być? Srsly? DAWAJ KITIKATA!
Jak zapchałam tabletki do tuńczyka - nie tknęła. Powąchała, prychnęła, poszła. Zapchałam tabletki do kitikata - opchnęła wszystko, wylizała talerzyk, stoi po lodówką i miauczy.

Kupiłam Sami drapak. Obejrzała. Wlazła do domku. Raz. A potem straciła zainteresowanie. Do drapania nadal najlepsze są pufy. Ookej, pomyślała Arian, skoczyła do apteki, kupiła krople walerianowe, wysmyrała drapak. Zadziałało. Na pięć minut. Potem Arian usiadła na podłodze, żeby znaleźć lepsze ujęcie, żeby pokazać wszystkim, jaka Sami jest już śliczna. I drapak natychmiast poszedł w zapomnienie, bo hej, Arian udostępniła kawałek powierzchni Ariana, na którym można się rozwalić! A do drapania nadal najlepsze są pufy. Owinę je chyba sznurkiem, czy co?

Może na czas jakiś wsadź pufy w duże śmieciowe worki z folii? Dopóki kotka o nich nie zapomni. Albo pokrop cytrynowym zapachem do ciasta. Najlepiej jedno i drugie.

Arian pisze:... do drapania nadal najlepsze są pufy. Owinę je chyba sznurkiem, czy co?

owiń

Zajrzyj na stronę zooplusa. Mają tam duży wybór niedrogich zabawek interaktywnych dla kotów. Może to Sami zainteresuje.Nie ma chyba kota który nie pogoniłby za czymś co ucieka.

Arian a ja domagam się nowej foty tego "wrednego" spojrzenia co do którego miałam wątpliwości uzasadnione :wink:

No właśnie, czy udało ci się strzelić fotkę Sami? Bardzo chcielibyśmy ją zobaczyć

noooo bo my tu pitu pitu pierdu pierdu, a czas wznieść uroczyste ochy i achy :wink:

Strzenie Sami fotki nie jest prostą sprawą, głównie dlatego, że żeby strzelić ładną fotkę, trzeba kucnąć - a jak Arian kuca, to na jej kolanach powstaje powierzchnia płaska, na której przecież może się zmieścić nieduża kicia!
(Sami jest bardzo konsekwentna, jeśli chodzi o włażenie Arian na kolana, Arian uczy się, że jeśli chce akurat zrobić coś, czego z kotem na kolanach zrobić się nie da, to powinna to robić na stojąco. Problem staje się poważny, ostatnio Sami próbowała wleźć Arian na kolana, kiedy Arian akurat siadła na kibelku. Akward.)

Ale te fotki, które udało się zrobić, wyglądają tak:

Obrazek

Ona chyba miała sterylkę jako wolnożyjąca, bo to trójkątne wycięcie ucha to na pewno nie jest wynik bójek. W każdym razie znak szczególny u czarnego kota to skarb, bo różni się od wszystkich pozostałych.

Ona miała sterylkę dawno, albo jeszcze w domu - bo kicia całkiem oswojona - albo już "na wolności". Ale to ucho w koronkę to też efekt jakiejś bójki, niestety nie całkiem zagojone jeszcze jest

I no proszę Cię, Sami jest CAŁKIEM INNA niż wszystkie czarne koty na świecie!

Arian pisze:I no proszę Cię, Sami jest CAŁKIEM INNA niż wszystkie czarne koty na świecie!

Oczywiście masz rację. Nie ma dwóch jednakowych kocich charakterów. Chodziło mi o sytuację, gdyby, tfu, tfu, wymknęła się nieplanowo poza mieszkanie. Była niedawno na forum taka historia Sauronka, którego pani po odnalezieniu nie była pewna do końca, że odnalazła właściwego czarnuszka. Kotom po gigancie bowiem zmienia się chwilowo zachowanie

No, w sumie, jakby jej się charakter zmienił i przestała udawać pluszowego kotka z silnikiem w brzuszku, to mogłabym nie być pewna

Dlatego jutro zakładamy siatkę na balkon, a na drzwi wyjściowe uważam odruchowo.
Na razie zresztą Sami jest zainteresowana głównie spaniem, z rzadka jedzeniem i okazyjnym drapaniem pufy, chyba jeszcze całe mieszkania nie zwiedziła, bo przecież to aż 40 metrów, a to taaakie męczące. Muszę ją nauczyć biegania za zabawkami, bo przy takim trybie życia kicia mi się zapasie jak świnka.

http://dragcave.net/user/MiriXX1

mziel52 pisze:Oczywiście masz rację. Nie ma dwóch jednakowych kocich charakterów. Chodziło mi o sytuację, gdyby, tfu, tfu, wymknęła się nieplanowo poza mieszkanie. Była niedawno na forum taka historia Sauronka, którego pani po odnalezieniu nie była pewna do końca, że odnalazła właściwego czarnuszka. Kotom po gigancie bowiem zmienia się chwilowo zachowanie

Tu też była ciekawa historia czarnego kotka :

viewtopic.php?f=1&t=71278&hilit=farciarz&start=0

Z sentymentem poszukałam. :wink:

Moja ma krychnięte uszko na znak sterylki.Arian no co ty taka samolubna.Przy kocie intymności w kibelku ci się zachciewa? Moja Polka to jeszcze czas```09a`oo0mi dobrze nie usiądę a już ląduje mi na kolanach - i co jej zrobić? Przecież nie obrażę kota wywalając go za drzwi. Raz tylko przed nią zamknęłam to zrobiła mi taką awanturę że ja dziękuję. :roll:

Co do spania to daj jej spokój - dorosłe kicie przesypiają do 20 godz.Takie kocie życie.
Sami jest śliczna - węgielek na medal :ok:

Miziaki dla Sami. :kotek:

Sami i ja. Złe wieści.

Kto przegląda forum