Od wczorajszego wieczora nie wymiotuje i coś tam je

Troszkę też próbuje się bawić, ale nadal jest osowiały i chowa się po kątach.
Światło go razi... ale u niego oczy często są nadwrażliwe...
Zaraz znów jedziemy do lecznicy... jak tylko uda mi się go złapać, bo na mój widok Karmel dostaje mega energii i spitala w największe i najbardziej niedostępne dziury
