Hm... Yrael też w pewnym momencie miał fanaberie siusiaczkową. Nie wiedzieć czemu zaczął sikać z uporem maniaka za komputerem TŻ

Nie wiemy dlaczego zaczął (w pewnym momencie zastanawiałam się czy nie próbował zdominować mojego samca

i go przegonić ode mnie), skończył dopiero jak my z uporem maniaka zaczęliśmy to miejsce i okolice obwarowywać lekko wyciśniętymi, położonymi na spodku kawałkami cytryny.
Z drugiej strony (dosłownie

) maluch w pewnym momencie miał problem z trafianiem kupalkiem. Ot stało się tak, że kuweta stała w łazience (zapewne jak w większości domów), ale nieszczęśliwym losem jak kot wszedł do łazienki pralka zaczęła wirowanie. Maluch uciekł przerażony, przez jakiś czas wchodził do pomieszczenia dopiero jak my byliśmy w środku, a potem zamiast do kuwety zaczął załatwiać się POD wannę

(nie muszę mówić jak problematyczne było sprzątanie tam...). Nic nie pomagało, nawet wyganianie go spod wanny spryskiwaczem na wodę... W końcu kuweta wyleciała z łazienki, a kot otrzymał ostateczny zakaz do niej wchodzenia. Trochę obawialiśmy się, że zacznie robić gdzieś indziej, ale nie. Miauczał czasami pod łazienką, ale trafiał do kuwety. Teraz już może bezpiecznie wchodzić we wszystkie te miejsca i nie ma niespodzianek
Mam nadzieję, że i tobie uda się problem załatwić. Może to naprawdę kwestia dojrzewania i potrzeba sterylki? Nie wiem czy to zadziała ale może nasącz jakoś kołdrę zapachem cytrynowym? Co prawda kicia nie będzie chciała spać z tobą, ale brak siuśków zapewne ważniejszy...