Jak vipek nie zaśnie w fotelu, to go z neta wywali, no

.
Odpisywałam wczoraj uczciwie na posta, wysyłam, a tu mi mówi, że program Internet Explorer nie może...itd.
No i kicha, już mnie nie połączyło

.
Witam cioteczkę
Majeczkę na nowym wątku

.
Ja teraz tylko na chwilę, wieczorem posiedzę dłużej, póki jest światło dzienne musze biżutki robić, bo potem jestem ślepa jak kura

.
Ale mam niusa

.
Otóż rudy wiewiór sprowadził sobie kobitkę

.
Rude półdiablę uprawia swój złodziejski proceder miedzy godziną 7 a 9, a wieczorem już tylko spaceruje sobie po podwórzu, wkurzając moją Michaśkę.
No więc dziś jak zwykle wyszłam rano na kawę, pogadać z wiewiórem- bo go oswajam, rzecz jasna

- i co widzę?
Wiewiór razy dwa

.
Zgodnie noszą sobie takie różne do dziupelki

.
Dziewuszkę bardzo łatwo poznać, jest mniejsza niż wiewiór, no i jeszcze płocha bardzo, porusza się tylko po drzewach, nie schodzi na ziemię tak bezczelnie jak jej partner

.
Młode musi
bedom!
Sprawa druga...
Czy ja muszę być dla swoich zwierząt epicentrum wszechświata?
O Grosia się rozchodzi...
Otóż Groś jest uzależniony od mojej skromnej osoby.
Jak piszę na kompie, Groś siedzi mi na kolanach.
Jak wracam, to pierwszy biegnie co sił na tych nóziach chudych, i od tego momentu jest do mnie przytwierdzony na stałe.
Jak idę do kuchni, Groś idzie za mna krok w krok.
Jak robie biżutki, Groś podaje mi kuleczki.
Groś śpi mi na głowie, dosłownie.
Kiedy się budzę, pierwszą rzeczą, którą widzę, są wpatrzone we mnie oczy Grosia, pytające, czy już napewno sie obudziłam i czy już można mi wydłubać oko.
Kiedy oglądam tv, Groś ogląda ze mną, co jakis czas sprawdzając, czy nie zasnęłam, wspinając mi się do twarzy i wsadzając swój zasmarkany nosek do mojego nosa, albo wycierając glutki o mój policzek.
Boję sie iść do ubikacji, żeby Groś nie wyjrzał zza spłuczki....