Basiu ,u mnie dramat- w całym domu nie ma żywej miarki ,żeby zmierzyć transporter!
Podejrzewam ,że miarki zaginęły odkąd od pewnego czasu postanowiłam się odchudzic z wymiernym skutkiem.Było jakieś mierzenie i łzy sciekłości:D:D ,wiećcej nie pamiętam:D
Spróbuje jutro poszukać pasmanterii i kupić po prostu.
Zdjecia Twoje z kotem ,przypominają mi tegoroczną wystawę w Sopocie-tam też był taki łysy kot ,który dosłownie siedział na panu ,jak papuga;)
Świetnie to wygląda.
Moje kociaste nie chca się tego nauczyć .
Zreszta norweski ma nadwage i bałabym się o swój kark
