Troszkę nas nie było więc nieśmiało dajemy o sobie znać

Mam nadzieję, że ktoś nas jeszcze pamięta
Dziewczyny ostatecznie zostały przechrzczone na Kocicę /Afrodyta/ i Kocię /Kleopatra/.
Kocia jest słodka, daje buziaki i lubi spać pod kołdrą. Jak tylko widzi, że zmierzam w jej kierunku to od razu włącza mruczando a jak jestem przy niej to łapie łapkami za moje palce i przesuwa na swój brzuch - uwielbia drapanie po brzuchu.
Kocica... cóż ... to Kocica. Chodzi bardziej własnymi drogami choć i tak stale ma wszystko na oku. Jednak w tej kwestii sprawa została jednogłośnie przegłosowana i poszłyśmy na ustępstwo : ja jej pozwalam chodzić własnymi drogami pod warunkiem, że kilka razy dziennie ją wymiętolę i wycałuję

Z braku argumentów Kocica chodzi własnymi drogami ale i tak muszę, choć trochę, wymiętolić futrzaka
Do ludzi bardziej wylewna jest Kocica a Kocia, póki co, kocha tylko mła

Kocica, ku mojej uciesze, od niedawna zaczęła stale sypiać na fotelu. Kocia, niestety, nadal okupuje głównie kuchenne radio.
Od kilku dni Kocica ma wenę na ganianie się z psami. Boziu, że nie mogę Wam tego udokumentować co ona wyprawia

Szaleje jak szczeniak : dupsko do góry, łapy rozszerzone i tańczy przed psami a potem dawaj po psach, pod meblami i naokoło nich. Psy - ku mojej rozpaczy - są w niebo wzięte rzecz jasna
I świeża porcja już nieco nieświeżych zdjęć



Miłego weekendu
