HEJ
Dziś najedliśmy sie strachu. Duża wróciła z pracy, wyjęła transporterek,zapakowała Tuńczyka i poszła,
Kurczę , ale byliśmy zdenerwowani. Normalnie nie wiedzieliśmy, co się dzieje.
Nasz pan doktor przyjeżdża do nas na szczepienia. Odrobaczenie dostajemy w domu a pazurki Duża obcina nam sama.
Na szczepienia było za wcześnie.Duża szczepi nas w grudniu. Odrobaczani byliśmy w kwietniu, a pazurki skróciła nam w sobotę.
Sytuacja nie była wesoła.
Zaczęliśmy kombinować.
W nocy Tusiaczek bardzo rozrabiał z Chanel; ganiały i grały w piłkę. Duża wstawała do nich i mówiła, żeby położyły się spać, ale one ie słuchały
Tusiaczek nie chce sam jeść.Duża musi ją karmić, a ona za każdym razem ucieka.
Mieliśmy złe przeczucia.
- To się narobiło- marudził Kuba.
Chanel posmutniała - myślicie,że Tusia już nie wróci?
- Ej tam, ej tam, jak nie wróci.Jak nasz Tusiaczek mógłby nie wrócić?
- Ja już chyba nie będę biegała w nocy, obie- dźwięk przekręcanego w drzwiach klucza przerwał Chanel
-Wróciły, Tusiaczek wrócił.
Duża postawiła transporterek.Otworzyła drzwiczki.
- Tusia jesteś- wołaliśmy
- Gdzie byłaś?
Tusia wyszła z transporterka.Zrobiła noski z Kubą i ze mną.
-Opowiadaj - poprosiła Chanel
Byłam u lekarza.
- Oj - Kubuś był wstrząśnięty
- Jesteś chora- spytała z troską w głosie Chanel
- Trochę tzn niezupełnie. Dostałam zastrzyk, o tu- Tusia pokazała miejsce, w które pan doktor ja kujną.
- O kurczątko- zamruczał Kubuś
-Bolało- zapytała Chanel
- Trochę, ale już nie boli.
Patrzyliśmy na Tusiaczka z podziwem. Normalnie w tym momencie nasza mała Tusia była wielka.
- Teraz już nie będę piszczałką - powiedziała wesoło.
Teraz wszystko było jasne.Cztery lata temu Tusia miała zabieg sterylizacji no wiecie taki , żeby z jednego Tusiaczka nie było więcej Tusiaczków. Niestety coś sie nie udało i nasz Tusiaczek raz w roku zaczyna piszczeć i się do nas przytulać.
Duża chodzi wtedy do naszego pana doktora on daje Tusiaczkowi zastrzyk i Tusiaczek przestaje piszczeć.
Pamiętam , jak pierwszy raz Tusiaczka naszło. Kuba to się po prostu bał, chował sie przed nią i płakał.
Ja też się bałem...
- W samą porę wróciłyście- odezwała sie Chanel.
Spojrzeliśmy na nią zdziwieni.
Jeszcze chwila , a złożyłabym obietnicę , a tak. Niczego nie obiecałam , nic nie słyszałam
Gdyby Duża wiedział na pewno wróciłaby wcześniej.