Jak to się stało, że zawładnęły moim sercem ? Proszę o radę!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lis 24, 2011 19:49 Re: Jak to się stało, że zawładnęły moim sercem ?

No własnie się zastanawiam Maggie skąd te koty to wszystko wiedzą? Odkąd jestem miłośniczką kociastych, cały czas się zastanawiam :ryk:
Julki tak mają :ryk: :ryk: :ryk:
Obrazek

ewka63

 
Posty: 1632
Od: Sob paź 29, 2011 17:40
Lokalizacja: spokojna podkrakowska...

Post » Czw lis 24, 2011 20:06 Re: Jak to się stało, że zawładnęły moim sercem ?

To jest ten "koci zmysł" :ryk:
ObrazekObrazek
Niuniek i Julka - moje dwa bure szczęścia - viewtopic.php?f=1&t=136156

maggie_79

 
Posty: 86
Od: Czw lis 17, 2011 20:01
Lokalizacja: Legionowo

Post » Czw lis 24, 2011 20:14 Re: Jak to się stało, że zawładnęły moim sercem ?

Maggie, a jak tam przyjaźń między Niuńkiem i Julką?
Obrazek

ewka63

 
Posty: 1632
Od: Sob paź 29, 2011 17:40
Lokalizacja: spokojna podkrakowska...

Post » Czw lis 24, 2011 23:14 Re: Jak to się stało, że zawładnęły moim sercem ?

Jak byłam dzieckiem, jeździłam z mamą do przyjaciół rodziny w Bielsku-Białej. Pan mówił: "będziesz grzeczna, pójdziemy na pole". Z domu było widać prawdziwe wiejskie pola i dróżkę koło nich. Ale pan przez "pole" rozumiał "podwórko", a ja - kilkuletnia dziewczynka z Wrocławia - strasznie płakałam, że wymarzone "pole" jest nieosiągalne.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Pt lis 25, 2011 6:52 Re: Jak to się stało, że zawładnęły moim sercem ?

MalgWroclaw ja z "polem" i "dworem" zawsze miałam problem w dzieciństwie. Mieszkam w Warszawie a całą rodzinę mam pod Krakowem... Śmiechu zawsze co nie miara bo jak byłam u rodzinki i mówiłam że idę na dwór to mi dawali bilety na Wawel. :ryk:
Ewka63 ciężko powiedzieć jak przyjaźń. Potrafią leżeć niedaleko siebie i jedno drugiego nie widzi, potrafią łazić koło siebie i się obwąchiwać i też nic, albo siedzieć razem na parapecie, a czesem jak w nie diabeł wstąpi to jest tornado przebiegające przez mieszkanie i niesamowite piski. Parę razy musiała interweniować ze spryskiwaczem, bo się tak tłukły że nawet nie wiedziała które jest które. :twisted: To była jedna bura kulka. Nie wiem jak to będzie. Na noc Julki generalnie już nie zamykamy, chyba że się znowu tłuką. :cry: Za to zamykamy ją jak wychodzimy do pracy. A tak wogóle to chyba w weekend założę własny wątek, bo takie "wypisanie" się bardzo mi pomaga.
ObrazekObrazek
Niuniek i Julka - moje dwa bure szczęścia - viewtopic.php?f=1&t=136156

maggie_79

 
Posty: 86
Od: Czw lis 17, 2011 20:01
Lokalizacja: Legionowo

Post » Pt lis 25, 2011 8:56 Re: Jak to się stało, że zawładnęły moim sercem ?

maggie_79 pisze:MalgWroclaw ja z "polem" i "dworem" zawsze miałam problem w dzieciństwie. Mieszkam w Warszawie a całą rodzinę mam pod Krakowem... Śmiechu zawsze co nie miara bo jak byłam u rodzinki i mówiłam że idę na dwór to mi dawali bilety na Wawel. :ryk:
Ewka63 ciężko powiedzieć jak przyjaźń. Potrafią leżeć niedaleko siebie i jedno drugiego nie widzi, potrafią łazić koło siebie i się obwąchiwać i też nic, albo siedzieć razem na parapecie, a czesem jak w nie diabeł wstąpi to jest tornado przebiegające przez mieszkanie i niesamowite piski. Parę razy musiała interweniować ze spryskiwaczem, bo się tak tłukły że nawet nie wiedziała które jest które. :twisted: To była jedna bura kulka. Nie wiem jak to będzie. Na noc Julki generalnie już nie zamykamy, chyba że się znowu tłuką. :cry: Za to zamykamy ją jak wychodzimy do pracy. A tak wogóle to chyba w weekend założę własny wątek, bo takie "wypisanie" się bardzo mi pomaga.

Pewnie, że załóż :ok:
Jako dziecko jeździłam też do Krakowa, co roku latem. No, ale chodziłam tam "na Wawel", nie "na dwór" :lol:
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Pt lis 25, 2011 10:06 Re: Jak to się stało, że zawładnęły moim sercem ?

Maggie czekam na wątek Twoich kociastych.
Moje też się tłuką. Na początku próbowałam ich rozdzielać. Nigdy wcześniej niewidziałam kocich zapasów. Jednak zobaczyłam na polu reakcję Julka na kota sąsiadów( ogon miał taki napuszony, że był grubości jego szyi, na grzbiecie stojący irokez), dlatego teraz już się nie martwię, krzywdy sobie nie zrobią. A te straszne piski i miauki, to raczej są ostrzeżenia, żeby zabawa nie była za mocna.
Obrazek

ewka63

 
Posty: 1632
Od: Sob paź 29, 2011 17:40
Lokalizacja: spokojna podkrakowska...

Post » Pt lis 25, 2011 19:10 Re: Jak to się stało, że zawładnęły moim sercem ?

No raz to i Niuńkowi zrobił się wycior z ogona, irokez na grzbiecie i syczenie na Julkę. Teraz na szczęście jakoś nie widzę, żeby to się powtórzyło.
ObrazekObrazek
Niuniek i Julka - moje dwa bure szczęścia - viewtopic.php?f=1&t=136156

maggie_79

 
Posty: 86
Od: Czw lis 17, 2011 20:01
Lokalizacja: Legionowo

Post » Nie lis 27, 2011 8:37 Re: Jak to się stało, że zawładnęły moim sercem ?

U nas spokój. Tzn, kociaki zdrowe i szaleństwo w pełni :) Jak to miło gdy nic kociastym nie dolega. Apetyty dopisują, a po jedzeniu miast to wziąć się ułożyc do trawiennej drzemki, szaleńczaki uskuteczniają dziki pęd, zapasy, dziki pęd i znów zapasy. I tak, aż padną ze zmęczenia, czyli jakieś dwie godziny. I nie ma wtedy zmiłuj, dywaniki muszą być zrolowane, wszak to świetne tunele do kryjówek, kapy pozrzucane na podłogę, a w zasiegu ośmiu łap i dwóch ogonów nic co mogłoby ulec destrukcji.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Szafa to miejsce do chwilowego odpoczynku :)
Obrazek

ewka63

 
Posty: 1632
Od: Sob paź 29, 2011 17:40
Lokalizacja: spokojna podkrakowska...

Post » Nie lis 27, 2011 9:01 Re: Jak to się stało, że zawładnęły moim sercem ?

"chwilowego", bo Batman już zlokalizował odpoczywającego. A jak julkowy katar?
Obrazek Obrazek

lutra

 
Posty: 5183
Od: Czw kwi 05, 2007 13:02

Post » Nie lis 27, 2011 9:07 Re: Jak to się stało, że zawładnęły moim sercem ?

Zgadza się :ryk: :ryk: :ryk:
Po katarze ani śladu, z czego jestesmy baaaaaardzo radzi :) Julek jest becnie okazem zdrowia i już całkiem zachowuje się jak najważniejszy rezydent tego domu :)
Obrazek

ewka63

 
Posty: 1632
Od: Sob paź 29, 2011 17:40
Lokalizacja: spokojna podkrakowska...

Post » Nie lis 27, 2011 9:13 Re: Jak to się stało, że zawładnęły moim sercem ?

Super, że kataros minął, a Julian :1luvu:
Obrazek Obrazek

lutra

 
Posty: 5183
Od: Czw kwi 05, 2007 13:02

Post » Nie lis 27, 2011 9:26 Re: Jak to się stało, że zawładnęły moim sercem ?

Lutro, specjalnie dla Ciebie:

Obrazek
Obrazek

ewka63

 
Posty: 1632
Od: Sob paź 29, 2011 17:40
Lokalizacja: spokojna podkrakowska...

Post » Nie lis 27, 2011 12:06 Re: Jak to się stało, że zawładnęły moim sercem ?

Ej, ale skąd Ty wzięłaś mojego kotuśnego?? :P Co on robi u Ciebie jak jes u mnie? :lol:

A tak na poważnie to...
U nas spokój. Tzn, kociaki zdrowe i szaleństwo w pełni :) Jak to miło gdy nic kociastym nie dolega. Apetyty dopisują, a po jedzeniu miast to wziąć się ułożyc do trawiennej drzemki, szaleńczaki uskuteczniają dziki pęd, zapasy, dziki pęd i znów zapasy. I tak, aż padną ze zmęczenia, czyli jakieś dwie godziny. I nie ma wtedy zmiłuj, dywaniki muszą być zrolowane, wszak to świetne tunele do kryjówek, kapy pozrzucane na podłogę, a w zasiegu ośmiu łap i dwóch ogonów nic co mogłoby ulec destrukcji.

Image


No jakbym widziała moje futra podczas swojego wariactwa
ObrazekObrazek
Niuniek i Julka - moje dwa bure szczęścia - viewtopic.php?f=1&t=136156

maggie_79

 
Posty: 86
Od: Czw lis 17, 2011 20:01
Lokalizacja: Legionowo

Post » Nie lis 27, 2011 12:14 Re: Jak to się stało, że zawładnęły moim sercem ?

maggie_79 pisze:Ej, ale skąd Ty wzięłaś mojego kotuśnego?? :P Co on robi u Ciebie jak jes u mnie? :lol:


Bo one podlegają materializacji i teleportacji :)
Ja na przykład swoje, wciąż zamykam w spiżarce, choć nigdy nie widzę, kiedy tam weszły :ryk:
Obrazek

ewka63

 
Posty: 1632
Od: Sob paź 29, 2011 17:40
Lokalizacja: spokojna podkrakowska...

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Sigrid i 15 gości