Tak się cieszyłam że Łaciak już do mnie jedzie że nie napisałam o Mojej ROZALC! W piątek byłyśmy u pani weterynarz ponieważ Rozi w czwartek i piątek jak coś zjadła to zwymiotowała nie wiedziałyśmy z mamą co się dzieje. Pani zrobiła USG i podała Rozalce 5 zastrzyków( rozkurczowy,przeciw wymiotny,antybiotyk,przeciw bólowy) Dzisiaj jeszcze pojedziemy z Rozalką po 1antybiotyk i myślę że będzie dobrze. Od wczoraj nie wymiotuje ładnie je i pije. R O Z A L K A jest naprawdę KOCHANA i u pani weterynarz BYŁA BARDZO DZIELNA.
Łaciuś jeszcze trochę się boi i jest jeszcze płochliwy ale daje się głaskać i brać na ręce. dzisiaj w nocy trochę się kotki goniły Łaciuś zwalił w dużym pokoju doniczkę z parapetu ALE NIC SOBIE NIE ZROBIŁ. Łaciak próbuje często podchodzić do Rozalki , ona czasem syczy i fuczy. wczoraj były 5 godz. same i się zapoznawały po powrocie czekały na nas przy drzwiach. :)