...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sty 11, 2012 21:39 Re: Moje stado kotecków &... Dawciu, wróć...

liszyca pisze:Mam coraz mniej nadziei. Jak teraz pójdę spać i się obudzę rano będzie doba nieobecności. Taki mały Dawć. Pocieszam się, że Dżejms kiedyś na 10 dni zniknął i wrócił ładniejszy nawet niż był, ale... :crying:
Nie idę spać, zresztą, mam pilne zlecenie na jutro i już piętnaście razy chciałam to olać, ale jak tak zacznę olewać, to co będzie.

O nie, nie, nie...Ania, proszę...Dawć wróci, i jeszcze bedzie przepraszał, zobaczysz :ok: .
Juz sie nie martw, choć przez chwilę...
Przytulam mocno :1luvu: .
" There are people who have an extraordinary, spiritual connection with animals. And when such a man dies, it happens, that he connects with the animal that he was closest to and loved most. "

vip

Avatar użytkownika
 
Posty: 14774
Od: Pon maja 23, 2011 10:55

Post » Czw sty 12, 2012 7:43 Re: Moje stado kotecków &... Dawciu, wróć...

Idę szukać... Trzymajcie kciuki. Znaczy się liczę na jedne kciuki, bo inni nie chcą trzymać ;)

liszyca

 
Posty: 1063
Od: Pon maja 16, 2011 15:10
Lokalizacja: lubelskie

Post » Czw sty 12, 2012 7:56 Re: Moje stado kotecków &... Dawciu, wróć...

liszyca pisze:Idę szukać... Trzymajcie kciuki. Znaczy się liczę na jedne kciuki, bo inni nie chcą trzymać ;)

Szukaj, Aniu...jestem, trzymam :ok: :ok: :ok: .
" There are people who have an extraordinary, spiritual connection with animals. And when such a man dies, it happens, that he connects with the animal that he was closest to and loved most. "

vip

Avatar użytkownika
 
Posty: 14774
Od: Pon maja 23, 2011 10:55

Post » Czw sty 12, 2012 13:29 Re: Moje stado kotecków &... Dawciu, wróć...

Nigdzie nic nie ma, nie wiem, gdzie jeszcze mogę szukać.

liszyca

 
Posty: 1063
Od: Pon maja 16, 2011 15:10
Lokalizacja: lubelskie

Post » Czw sty 12, 2012 13:52 Re: Moje stado kotecków &... Dawciu, wróć...

Aniu, ja trzymam :ok: :ok: :ok: :ok:
Oby było dobrze! Dawć wcześniej wychodził? Jejku, wiem jak się martwisz, bo pamietam jak Toluś zniknął na noc, ale rano czekał już żeby wejść do domu.
Dawciu, wracaj !
A dawciu kastrowany jest? bo nie doczytałam? Może poszedł panienki poszukać?
Obrazek

ewka63

 
Posty: 1632
Od: Sob paź 29, 2011 17:40
Lokalizacja: spokojna podkrakowska...

Post » Czw sty 12, 2012 14:26 Re: Moje stado kotecków &... Dawciu, wróć...

Wychodził Dawć, ale raczej nie sam, niedaleko i na krótko. Jest wykastrowany z zewnątrz, ale okazał się wnętrem i planowaliśmy zabieg za jakiś czas, bo ciągle pokichiwał itd, no i myślę, że jakiś pociąg do płci nadobnej przejawiał, bo zdarzało mu się atakować moje samiczki. Ostatnio był dość pobudzony, pchał mi się do okien, do drzwi, i w końcu trafił na szczelinę. Najbardziej się obawiam, że sąsiadka ma rację i spotkał się z psami. Nie widziałam wprawdzie żadnych psów, ale i tak się boję...

liszyca

 
Posty: 1063
Od: Pon maja 16, 2011 15:10
Lokalizacja: lubelskie

Post » Czw sty 12, 2012 15:00 Re: Moje stado kotecków &... Dawciu, wróć...

Póki co, trzeba być dobrej myśli. Podobno dwa dni niebytu to u kota nie dużo.
Trzymamy kciuki.
Obrazek

ewka63

 
Posty: 1632
Od: Sob paź 29, 2011 17:40
Lokalizacja: spokojna podkrakowska...

Post » Czw sty 12, 2012 18:29 Re: Moje stado kotecków &... Dawciu, wróć...

Aniu, podobno koteczki w tym roku ze względu na aurę szybciej odczuwają te..no..popędy :? .
Poczekaj jeszcze, Dawć wie, gdzie ma wrócić :ok: .
I nie załamuj sie, proszę....
" There are people who have an extraordinary, spiritual connection with animals. And when such a man dies, it happens, that he connects with the animal that he was closest to and loved most. "

vip

Avatar użytkownika
 
Posty: 14774
Od: Pon maja 23, 2011 10:55

Post » Czw sty 12, 2012 20:16 Re: Moje stado kotecków &... Dawciu, wróć...

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Jak jest z dworu to powinien dać sobie radę :roll: wie że od psów trzeba trzymać się z daleka
Moich dochodzących czasem po trzy dni niema.
Im później w nocy będziesz szukać, tym łatwiej usłyszysz.
Tyle że jak na podryw poszedł to żadne wołanie nie pomoże :roll:
ObrazekObrazekObrazek

phantasmagori

 
Posty: 10171
Od: Czw sty 08, 2009 21:22
Lokalizacja: Katowice

Post » Pt sty 13, 2012 0:41 Re: Moje stado kotecków &... Dawciu, wróć...

Szczerze nie mam już nadziei :(
Wychodził najrzadziej ze wszystkich, ostatnio naprawdę bardzo rzadko, wszystko już przeszukałam.

liszyca

 
Posty: 1063
Od: Pon maja 16, 2011 15:10
Lokalizacja: lubelskie

Post » Pt sty 13, 2012 1:10 Re: Moje stado kotecków &... co robić?

liszyca pisze::D No... Tu mały ruch i tak, a ja miewam co jakiś czas okres 'zwiechy', bo to robota pilna się trafi, rodzina zjedzie albo jeszcze inny armageddon...
Czy ktoś wie, czy można kotu ot tak Baikadent do paszczy wsadzić? Antybiotyk nic do tego nie ma? Nabyłam i nie dość, że Myź wyjątkowo trudny w obsłudze, to jeszcze cholerstwo płynne...

Można. Proszę, to link do szczególowych informacji: viewtopic.php?f=1&t=61128&p=8202632&hilit=Baikadent#p8202632

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt sty 13, 2012 7:43 Re: Moje stado kotecków &... Dawciu, wróć...

Dziękuję, tak też czyniłam polegając na intuicji, ale fajnie jest wiedzieć na pewno.

Widziałam dzisiaj te psy, co niby to... czy ja wiem? Raczej małe pieski, jeden totalnie malutki, drugi większy, ale znam go i wychowywał się z kotami, dzisiaj przebiegł obok kota sąsiada i nic... Jakoś wątpię, żeby mogły mi "zjeść" Dawcia. Gdzie to maleństwo wlazło, już nie mogę, zaczyna się trzecia doba :/

liszyca

 
Posty: 1063
Od: Pon maja 16, 2011 15:10
Lokalizacja: lubelskie

Post » Pt sty 13, 2012 7:45 Re: Moje stado kotecków &... Dawciu, wróć...

liszyca pisze:Dziękuję, tak też czyniłam polegając na intuicji, ale fajnie jest wiedzieć na pewno.

Widziałam dzisiaj te psy, co niby to... czy ja wiem? Raczej małe pieski, jeden totalnie malutki, drugi większy, ale znam go i wychowywał się z kotami, dzisiaj przebiegł obok kota sąsiada i nic... Jakoś wątpię, żeby mogły mi "zjeść" Dawcia. Gdzie to maleństwo wlazło, już nie mogę, zaczyna się trzecia doba :/

Ania, poczekaj jeszcze, może chłopak się zakochał...jakby co, to kciuki som :ok: :ok: :ok: .
Mnie potem nie będzie, bo praca...ale gdyby się znalazł mały włóczykij, to napisz smsa...będzie z czego sie radować :D .
" There are people who have an extraordinary, spiritual connection with animals. And when such a man dies, it happens, that he connects with the animal that he was closest to and loved most. "

vip

Avatar użytkownika
 
Posty: 14774
Od: Pon maja 23, 2011 10:55

Post » Pt sty 13, 2012 7:56 Re: Moje stado kotecków &... Dawciu, wróć...

Napiszę, pewnie, ale sama już w to nie wierzę... Pozostałe wąchają się radośnie i czynią jakieś pozorowane gwałty. Felicjan nawet przybył.

liszyca

 
Posty: 1063
Od: Pon maja 16, 2011 15:10
Lokalizacja: lubelskie

Post » Pt sty 13, 2012 11:10 Re: Moje stado kotecków &... Dawciu, wróć...

Aniu, nie załamuj się, Dawć poczuł wolność. Sama powiedziałaś, że wychodził najmniej. No to jak juz sobie czmychnął, to się zachłysnął wolnością. Po za tym tak jak dziewczyny pisały, zna wolność, więc nie jest bardzo zagubiony.Wie, że trzeba zwiewać przed niebezpieczenstwem. nawet jak wyszedł na jakies wysokie drzewo, to w końcu zejdzie, albo się zsunie. Daj mu jeszcze trochę czasu. A jak wróci to wycałuj :)
Obrazek

ewka63

 
Posty: 1632
Od: Sob paź 29, 2011 17:40
Lokalizacja: spokojna podkrakowska...

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Meteorolog1 i 114 gości