Cześć dziewczyny

fajnie, że przebrnęłyście przez stos słów
Obróżka-też myślałam że może na skarpetę, ale musiałabym mieć ją choć w rękach zeby sprawdzić czy objętości wystarczy i da radę tak zrobić. Może jeszcze ewentualnie Kalm-aid, bo to najprostsze w podaniu. Dziś może uda się do Kakadu podskoczyć, tam mają też taką jakby kocią aptekę, może akurat coś będzie. ranka teraz pięknie się goi. Pazury obcięte na maksa, nie dam jej się skrzywdzić. Przy mmoim nadzorze szybko to wyleczymy. Pomimo jej dzikości i neurotyzmu to jest kurdę naprawdę słodka kicia, bardzo urocza.
Kordonia mówiła że Prozac taki jest, ale to ciężko było w to uwierzyć. Cały czas odkrywamy kolejne aspekty jego charakteru.
Wczoraj wieczorem położył się do łóżka jak zobaczył ze ja się szykuję

pierwszy się ułożył. potem ja doszłam i musiałam go trochę przesunąć. Spał na miejscu H. Za chwilę przyszedł Konanek i uwalił się tradycyjnie na moich łydkach

a Frejcia była nieopodal, czyli na drapaku, potem na hamaczku za moją głową. A rano koty dały nam spać do 10. Jak otworzyłam oczy to zobaczyłam rudego w poprzek łóżka w moich stopach. Ocknął się, podreptał po mnie, zbarankował najpierw mnie, potem H, dał nam buziaczki, po czym położył się na moim brzuchu i mrrruuuuuczał

potem chwilę z nami pogadał. Fajne jest to że on mimo miziactwa nie jest nachalny i czasem też woli sam sobie poleżeć, ale gdzieś niedaleko.
Apetyt mu dopisuje. Razem z Konanem śpiewają na widok wyciaganych misek

Krótko sie znają, nie ma jeszcze przyjaźni i zażyłości oczywiście, ale dogadują się. Konan chciałby jeszcze zeby ten się z nim gonił, ale narazie rudy nie chce, albo po prostu nie lubi. Ale chciał się pobawić z Konanem pomponem. Tyle że kociak egoista zabawkami się nie dzieli z nikim

Wąchają sobie tyłki, robią noski noski, a dziś Prozac przymiział sie główką do Konana, zdziwionego oczywiscie

nie kłócą sie przy miskach, fajne samcze stosunki mają.
Frejcia kontra Prozac-był dziś mały przełomik

otóż z rana nie było syczenia, Frejka nawet przeszła obok rudego. Potem w kuchni przy rozdawaniu śniadania też przyszła

choć trochę bardziej z tyłu stała. Ale zaczęła miauczeć jak to ona zazwyczaj robiła. Potem podeszła do chłopaków, stała obok rudego

po chwili sobie przypomniała że go nie lubi, wiec sobie syknęła: ale brzmiało to tak jakby chciała powiedzieć: No dobra podejdę bliżej, ale pamiętaj że nadal Cię nie lubię

Potem zaraz sie wycofała, widać że jej przeszkadzał. Ale postęp jest. W ogóle dzisiaj radośniejsza była.