wczoraj wieczorem założyłam Caillou twarzowy golfik - w takie brązowe paseczki
nie podoba jej się wcale
kotom też chyba nie bardzo, bo wszystkie gapiły się na nią chyba z piętnaście minut, zanim przyzwyczaiły się do tego golfu
nie próbowała go zdjąc łapami, ale cofała się do tyłu, jakby jej się wydawało, że włożyła do czegoś głowę i chciała ją wyjąć
popróbowała parę razy, a potem zajęła się czymś innym - czyli gonieniem RUdej
mam nadzieję, że będzie mniej się w tym golfie drapać po szyi
