W środę zakończyliśmy leczenie Panacurem, za jakieś 10 dni mam powtórzyć badanie kału i jak coś to powtórka z leczenia tyle że Metronidazolem. Kupy o wiele lepsze - Balbinkowe ok choć Sezamowe jeszcze nieco luźnawe i tak myślę że u niego pewnie nie zostało to dziadostwo wybite do końca
W nadchodzącym tygodniu może wybiorę się też do innego weta.
Moje koty to chyba jacyś meteoropaci bo zawsze jak jest taka pogoda to śpią ile się da. W słoneczne dni brykają, gonią się itd. a teraz to jakieś takie śnięte.
Zauważyłam niedawno, że Sezam odkąd u mnie jest chyba jeszcze ani razu nie użył drapaka
Mam torebkę, która Balbina upatrzyła sobie jako wdzięczny obiekt do zasikiwania. I to nawet, gdy żwirek jest czysty itd. widocznie zapach pozostał tak że kot czuje i wygodnie się do niej szczy
Indeks bez większych obrażeń, po wywietrzeniu nie wygląda jakby w jakikolwiek sposób ucierpiał, natomiast kartę zdobią plamy koloru żółtego... Ale wstyd 














