zbój Karmelotek, słodki SzczyPiórek i złodziejska Pluskwa

[Kocuria]

jakbyś przejeżdżała, zapraszamy!!
a ogonki właśnie asystują panom przy wymianie liczników gazowych

truskawka znowu wyżarła ponad połowę barfowej porcji karmela to nie jest to, że on je wolno, ona chyba po prostu połyka te kawały w całości i postępuje do kolejnej miski

[ewung]

Ale wypas dla oczu - przepiękne masz koty

[shalom]

shalom - burasek? BURASEK?! THIS-IS-KARMELOTEK! nie nazywać mi tu mojego cudnego cynamonowokarmelowego kota buraskiem, bo się w sobie biedny zamknie!

(i może uspokoi trochę... )

Oj przepraszam za niegodziwość tak czy siak kocur jest cudownie słodziutki przez tego noska, ja bym zacałowała

[vanja]

A gdzie ciag dalszy przygod truskawki w karmelku - klarmelka w truskawce? Kocuria zaniedbujesz sie kochana.

[Kocuria]

już się poprawiam, już już

mamy najazd rodzinny - rodzicielka przyjechała z trójmiasta do krakowa, odwiedzić córeczki i wnuczka. jeszcze nie wie, że mamy drugiego kotka... będzie wesoło

uczę się filcować - wyfilcowałam jak do tej pory 7 kuleczek, pierwsze dwie dostały kotki (o pierwszą tak się zabijały, że musiałam w te pędy robić drugą ), pozostałe pięć zachomikowałam. jeśli ktoś jest chętny na kuleczki filcowe, zapraszam na pw

truskawka otrzymała pseudonim operacyjny 'mała biała zdzira' w momencie, kiedy zaczęła wtranżalać moją czesankę ja tu ostatnie grosze wysupłuję na wełenkę na zabawki dla niej, a ona mi ją zżera... ciekawa jestem, czy z drugiej strony wyjdzie jej naturalnie sfilcowane
pożarła takie malusie kawałeczki spierzone, porwane już do sfilcowania, więc zdziwię się, jeśli coś się jej stanie. wełna do filcowania przygotowywana jest przez darcie na pojedyncze włókienka praktycznie, za dużo tego nie zjadła. no, ale monitorujemy.

wiadomość z ostatniej chwili - truskawka wdrapała się NA WIESZAKI w szafie i cała szczęśliwa tam siedzi będę miała wszystkie ciuchy w białych kłakach

panienka tłucze karmela - on goni za piłeczką, a ona na niego krzyczy i jak się zbliży (nie do niej, po prostu przechodzi obok) to wali go łapą. krew się nie leje = nie ingerujemy. acz mało zawału nie dostałam, jak wczoraj zobaczyłam czerwoną plamę na podłodze...

kto zgadnie, co to było? bo odpowiedź: krew (która mi się natychmiast nasunęła, było ciemno a ja nie miałam okularów na nosie) jest zbyt oczywista
dla zwycięzcy kuleczka sfilcowana z inicjałem wybranego kocięcia, a co

oba koty głęboko zdziwione, że jest porządek... robią wszystko, by ten stan rzeczy zmienić

krówki czekoladowe na jutro zrobione mam taki dzień, że jak już dotrę do trambaru, to padnę na twarz.

no i ta wizyta rodzinna... ratunku.


EDIT: o, karmel właśnie w ramach bałaganienia spadł z szafy. prosto do kosza z praniem rzecz jasna mina 'ależ to było planowane, pfi!' i poleciał siedzieć godnie na swoim karnym jeżyku

[passa]

wiesz,że mnie też kusiły piłeczki filcowe,ale dotąd nie kupiłam jakoś.a po ile rozprowadzasz?to chyba łatwe do zrobienia jest? tylko filc trzeba nabyć

[jozefina1970]

kto zgadnie, co to było? bo odpowiedź: krew (która mi się natychmiast nasunęła, było ciemno a ja nie miałam okularów na nosie) jest zbyt oczywista

Jak to co? Sok malinowy bo tak jest najczęściej u mnie
Może przecier pomidorowy jeszcze być, lub kapka herbaty

[Kocuria]

łatwe, ale czasochłonne (jedna piłeczka minimum pół godziny, w zasadzie dłużej jeśli ma być duża i kotoodporna; a ja dodatkowo się pierniczę w ozdabianie ich, więc półtora godzinki schodzi luźno fakt, pierwszy dzień, więc może przyśpieszę...) i diabelnie łatwo się pokłuć w ręce. jak robisz tysiące nakłuć igiełką z zadziorami, to prędzej czy później trafisz w palec - ja mam już wszystkie palce pokłute po tych 7 piłeczkach. i diabelstwo wbija się głęboko, bo to z impetem trzeba dziubdziać... krew nie leci, ale boliiiiii

no, ale diabelstwo wciąga. ja rękodzieło od zawsze, a zarobkowo od prawie dwóch lat, więc dla mnie to tylko taka trochę inna odmiana masochizmu, co za różnica czy się poranię przy filcu czy biżutkach

faaaaaaaajne, fajne rzeczy można wyfilcować. polecam! i żeby wystartować potrzebujesz 10-20zł w lepszej pasmanterii, dwie igiełki i trochę czesanki. albo możesz filcować na mokro, ale tego jeszcze nie próbowałam, wolę się kłuć

detale cenowe itp. w zależności od ilości, adresata i skomplikowania zamówienia -> na pw, na razie nie będę się ogłaszać publicznie, muszę dopracować technikę

józefina - pudło kreatywniej proszę

[jozefina1970]

józefina - pudło kreatywniej proszę

Kawałek kwiatka? Szmatki? Wełny?

[Kocuria]

widzę że się zapaliłaś do idei piłeczki z monogramem

blisko. kawałek myszki, dokładnie piórko czerwone z ogona myszki myślałam że zejdę na zawał...

rozumiem że piłeczka z M jak Mrusia? mam obecnie na stanie czerwoną, kremową, szarą, szaroniebieską i różne-odcienie-zieleni czesanki, proszę o wybór koloru

[jozefina1970]

widzę że się zapaliłaś do idei piłeczki z monogramem

blisko. kawałek myszki, dokładnie piórko czerwone z ogona myszki myślałam że zejdę na zawał...

rozumiem że piłeczka z M jak Mrusia? mam obecnie na stanie czerwoną, kremową, szarą, szaroniebieską i różne-odcienie-zieleni czesanki, proszę o wybór koloru

Kawałek myszki, no
M jak Mrusia, tak, taką jedną prosiłybyśmy Reszta może być bez monogramu ale to wszystko dopiero jak kaska jakaś będzie bo na razie krucho, oj krucho

[wistra]

ha, zaznaczam!

[Duszek686]

Też sobie przycupnę

[Kocuria]

meldujemy, że żyjemy
wczoraj poznaliśmy babcię rodzicielka moja o dziwo nie zeszła na zawał na widok drugiego kota. acz uważa, że to kot tymczasowy, któremu szukamy domku

panna ma syf w uszku, bóg wie od czego - mam nadzieję że to od ciągłego trzepania alergii pokarmowej, która jest obok tego uszka. wyczyściliśmy przy akompaniamencie syreny alarmowej (truskawka dobrze złapana nie wyrywa się, ale głoooooośno obwieszcza całemu światu swoje nieszczęście)... mamy nadzieję, że przejdzie.
tak chorobliwego kota to ja jeszcze nie miałam

zarekwirowałam kotkom kulki sfilcowane na kwadrans, coby je poprawić trochę - pazurki i ząbki je nieco potargały, a bawią się nimi prawie cały czas więc letkiej naprawdy wymagały. jaaaaakie nieszczęście, jak szukaliśmy po całym domu, jak kradliśmy czesankę i igły żeby sami sobie takie kulki zrobić! na szczęście pańcia oddała po obiecanym kwadransie i teraz dwa pijane zające szaleją po domu, każde ze swoją kuleczką

nieźle się strachu najadłam, jak zauważyłam brak igły do filcu - alarm na całe mieszkanie i szukanie na kolanach. na szczęście w żaden kąt nie wepchły, bo byłby problem, to jest ostre i ma zadziory jak diabli...

a tak poza tym to u nas wszystko po staremu byliśmy (dwunogi, nie czworonogi) na imprezie afn, było suuuuuuper a ja się z nadmiaru szczęścia rozłożyłam i mam gorączkę. a w środę i czwartek dyżury. o radości

zabiorę się jutro z tego gorączkowego szczęścia za zaległe bazarki - kilka bazarków z darów na afn, + kosmetyki, swarovskie i kuleczki na moje dwa futerka. żrą na potęgę, jak na nastolatki przystało to z czegoś to ufundować trzeba.

i w ramach gadżeciarstwa zamówiłam sobie włóczniaczek od duszka... zbankrutuję, normalnie zbankrutuję

EDIT: o, poprawka. nie po staremu - pierwszy raz widzę, żeby oba koty bawiły się jedną kulką bez naszego udziału - oba za nią ganiają, wygląda to jakby sobie podawały pełna kooperacja!

sukces!!

[wistra]

Będziemy z drapakiem w czwartek, pasuje Ci?