przepraszam za brak wieści wczoraj, ale jakoś tak w tej całej tragedii nie miałam nastroju do pisania. tym bardziej, że okazało się, że wszystko jets ok.
a po kolei - na zdjęciu RTG opisująca je specjalistka (dr Blenau) zobaczyła obszary ze "zmniejszoną powietrznością" i w porozumieniu z naszą PaniąDoc uznały, że może to być jakiś ukryty stan zapalny. trzeba było pilnie zrobić badania krwi i ew. wejść z antybiotykiem. na szczęście badania zrobione wczoraj wyszły OK, więc dziś lub jutro zaszczepimy malce. grzyb powooooli, ale się leczy. małe mają już ogłoszenia, ale niestety odzew z nich żaden
Karo też odwiedziła wczoraj PaniąDoc, która z zachwytem uznała ją za okaz zdrowia i urody. mała nie sika ani nie kupa poza kuwetą (albo do tej pory nie odkryłyśmy tego faktu
poczekamy jeszcze kilka dni i będziemy też ogłaszać Karo.
teraz dwie sprawy organizacyjne...
finanse - dostałam na PW deklaracje pomocy fin.
i poszło kilka książek z bazarku. kiedy wpłaty zaksięgują się na koncie, wpiszę je tu.Jeśli chodzi o wydatki, to niestety nie jestem w stanie podać wcześniejszych - nie wiem, ile dokładnie kosztowało ich leczenie,odgrzybianie i odrobaczenie (szczepienie na szczęście na talon). Ostatnie wydatki to:
130 PLN zdjęcia RTG z narkozą
116 PLN opis zdjęcia, badania krwi i leki p/grzyb
oraz, w sumie nie wiem, czy tu pisać - zamówiłyśmy za radą naszej wetki RC Calm, 2 kg - 83 PLN.
TDT na czas naszego wyjazdu 24-30.04. mam deklarację TDT dla maluchów, ale problemem jest Karo. absolutnie nie może zostać w naszym domu... jeśli ktoś mógłby ją przyjąć na te kilka dni, byłoby cudownie. potrzebuje możliwości izolowania, ale zasadniczo jakoś się zachowuje wobec kotów, mimo niechęci rzadko jest agresorką. jeśli nic nie znajdziemy, będziemy musiały niestety oddać ją do hoteliku, ale to absolutna ostateczność, nie tylko finansowa, ale i emocjonalna - dla niej...









