Ale ze mnie gapa...
Pod koniec lutego Sonia miała przecież swoją rocznicę - jest u nas już trzy lata.
A ja zapomniałam...lecytynę muszę kupić chyba

albo coś...
No w każdym razie - nasza królewna Sonia świętuje
---
Poza tym miałam wiadomości od moich byłych tymczasików - wszystko u nich dobrze, szaleją, wariują, wywracają swoje domy do góry nogami i skutecznie wkradli się w serca swoich dużych

Cieszy mnie to bardzo
---
Pamiętacie gołąbka?
Gołąbek ma się dobrze, mieszka w szklarni, lata już całkiem dobrze - ogon mu odrasta. Ale jakoś nie widać, żeby chciał się wynosić wogóle...

Zadomowił się na dobre.
Trzeba mu będzie chyba poszukać jakiegoś domu - może jakis gołębiarz - fachowiec powie nam co z takim ptaszkiem zrobić. Poszukamy kogoś takiego.
---
Poza tym to koty mi szaleją w domu - roznosi je energia. Chyba wiosnę czują - Pyza skrzypi pod drzwiami (bo te dźwięki, które wydaje trudno nazwać miauczeniem - to jest skrzypienie) - chce wyjść. Czester jej towarzyszy - tyle, że on drapie jeszcze dodatkowo drzwi.
Sonia szaleje po domu, robi poranne awantury w wannie

Chce, żeby ją głaskać i puszczać jej wodę. Ale przy jedzeniu marudzi - chce tylko chrupki, mokrego nie, bo jest bleee
Henio jak zwykle chodzi po domu jak tygrys w klatce i marudzi - mrauuu, mrauuu -
sam nie wiem co bym chciauuuł
A Zuzia czeka tylko na okazję, żeby wskoczyć na kolanka. Ale nawet ona ostatnio uciekła Tż-towi na korytarz...
A ja wczoraj oglądałam program Kundel Bury i Kocury na tvp Kraków i się zakochałam w jednej psince

Takiej małej mopsikowatej suni. No i co mam z tym zrobić?
