CoToMa, jak miło, że o nas pamiętasz.
Byłam dziś z Figą na kontroli u dr Jagielskiego. Guzek sie nie powieksza ale i nie znika i nadal jest bardzo twardy, to doktora niepokoi. Niestety otyłość Figi wyklucza nawet myślenie o operacji, muszę ją odchudzić, dostałam zalecenia na piśmie
Podróż miałyśmy koszmarną, autobus (stuletni chyba Ikarus) utknął na pół godziny w korku, w pełnym słońcu. Figa ziała jak pies, ślina płynęła jej z mordki, myślałam, że mi padnie. Przy metrze kupiłam butelkę wody i w toalecie próbowałam ją napoić, ale skończyło się tylko na zmoczeniu łebka. Potem już dojechałyśmy w miarę szybko (metro + tramwaj). Udało się dać jej pić dopiero w lecznicy, strzykawką, którą dostałam w recepcji.