Jak już pisałem, dwa lata temu wspaniałomyślnie pozwoliłem się adoptować Dużym

W sumie to nie pamiętam, dlaczego znalazłem się na ulicy

Może ktoś mnie wyrzucił, bo dorosłem i przestałem być małą, rozkoszną kulką, może moja ówczesna Duża lub Duży zmarli i trzeba było sprzedać mieszkanie, więc kot stał się zbędny...nie wiem...w każdym razie błąkałem się, byłem głodny i było mi zimno. I siedziałem często przed takim biurowcem, niektórzy wychodzili i w ogóle nie zwracali na mnie uwagi, inni mnie pogłaskali i dali coś do jedzenia, ale nikt mnie nie wziął do siebie

Wprawdzie jedna taka Duża przynosiła mi regularnie jedzonko i głaskała i mówiła, że chciałaby mnie wziąć, ale ja już w to nie wierzyłem...aż tu dwa lata temu, w zimowy wieczór takie blaszane pudełko przywiozło tą Dużą z jakimś Dużym i zaczęli biegać po ulicy i "kiciać" - wolałem trochę poczekać, ale w końcu stwierdziłem, że się ujawnię

Jak mnie zobaczyli, to mnie zapakowali to tego pudełka i powiedzieli, że teraz jestem ich i jestem kot domowy i że zobaczę, będzie mi z nimi fajnie - trochę mi się humor poprawił
Na początku byłem nie za bardzo czysty i stan mojego futerka pozostawiał dużo do życzenia

I dużo, dużo spałem, nareszcie mogłem się wyspać


A Julka nie mogła uwierzyć własnym oczom, że zamieszkał z nią taki przystojniak


A potem miałem bardzo głupi pomysł i udałem się na spacer (przez okno), wskutek czego jak wróciłem musiałem jechać do doktora

Przez to wszystko wróciłem lżejszy o moje dwie "kuleczki", a Duzi lżejsi o kilka stówek w portfelu

Potem przez jakiś czas lansowałem się w kloszu na głowie i otrzymałem przydomek UFOK

I szybko odkryłem, że Ziemianie istnieją po to, by służyć UFOKOM

Ponieważ jestem bardzo pojętny,prędko nauczyłem się korzystać z prysznica

I odkryłem fajnie miejsca do spania


I powiem Wam, że to były dobre dwa lata
Może z małym wyjątkiem 22.11.2008, ale trzeba się z tym pogodzić
Mir świętujący