Wykonałyśmy bieg z transporterem do weta, bo gówniarstwo zapchlone niemożliwie. Pani doktor spryskała kotki środkiem na pchły, powiedziałą, żeby je na 20 minut chociaż odizolować, co by sobie nie wylizały. Ubaw miałam po drodzxe nieziemski, bo na drogę oddzieliłam je w transporterze kartonem, ale rodzeństwo zdecydowało, ze będzie razem, więc całą drogę walczyłam o utrzymanie ich po 2 stronach kartonika. Jak już doszliśmy, wypuściłam Titę, a Toto został jeszcze w transporterze. No i oczywiście panna w pierwszej kolejności wpadła do miski z wodą!

Mam nadzieję, że środek jednak zadziała
Mała fakturę wezme na odrobaczanie, odpchlanie mają od cioci gratis
