Aż musze o tym napisać. Choć to niekoniecznie tak całkowicie a propos. Ale widocznie trauma tego przeżycia mnie nie opuszcza.
W czasie jakiegoś tournee nocowaliśmy we wściekle drogim motelu pod Dreznem. Jak łatwo się domyślić motel był przy autostradzie. Ale myślalam, że jest to jakoś rozwiązane typu klimatyzacja w pokojach i dobre wyciszenie okien. Niestety.
Upał wściekły, bez otworzenia okien żyć się nie dało, po otworzeniu zreszta też. Wspomniana autostrada robila swoje, ale to jeszcze "pan Pikuś" . Niedaleko przebiegały tory kolejowe niezwykle intensywnie używane, z drugiej strony motelu płyneła rzeka, skad dochodziło bucznie przepływających statków. Jak dodam, że zupełnie niedaleko było lotnisko i systematycznie nad nami ukazywały się samoloty zniżajace się już do lądowania będziesz mała pełny obraz naszego wypoczynku nocnego.
Przypomnę, że to było tournee, gdzie prawie co wieczór graliśmy przedstawienie i to często w miejscach oddalonych od siebie nieraz po kilkaset kilometrów, przedstawienia konczyły się w nocy, do hoteli wracaliśmy około 2.00 ze świadomością, że rano trzeba bedzie wyruszyć dalej i wypoczynek nocny był po prostu na wagę złota.
Jedna ze śpiewaczek dopytywała się czy gdzieś w pobliżu nie ma poligonu, na który nocą wyjezdzałyby czołgi, bo tylko tego nam wtedy brakowało
