jolabuk5 pisze:ewkkrem pisze:Wspominając Wigilie u mnie to duuuużo radości miałam z przygotowywania. Wszystkiego. Żarcia, sprzątania, prezentów, choinki, nawet z dźwigania zakupów na czwarte piętro bez windyale makabrą było zawsze dzielenie się opłatkiem
. Oj, to był koszmar
A co w tym okropnego?
Sztuczność, skrępowanie, wymyślanie bzdurnych tekstów. Nie jestem wylewna i słowa to ... tylko słowa. Czy kocham, dobrze życzę, dziękuję świadczy cały rok a nie kilka słów w wigilię. Nawet jako dziecko ten zwyczaj był dla mnie niemiły. Ot, takie skrzywienie osobnicze









