Nareszcie w w domu . Mam dość ,szybko napiszę i idę spać.
Dzisiaj od rana podobnie jak wczoraj ,po drodze do pracy odebrać ze schroniska kotkę.
Do odebrania była Lala po aborcyjnej. W schronisku była od czwartku ,zabieg był w piątek rano.
Pani nie mogła się nachwalić ,jaka ona jest grzeczna ,że sama przechodziła z transportera do klatki i do tego rozmowna .
Kapitan Hak będzie jutro do odebrania ,oczywiście o stałej porze ,5 rano
Okazało się że ta dupka tak wygląda ,ponieważ albo sam się na coś nadział ,albo tłukł się z innym kotem ,oberwał i zrobił się stan zapalny. Ale wszystko jest opanowane , wyczyścili co się dało ,dostał antybiotyk ,jajka oczywiście też zostały u pana doktora.
A imię ma takie ponieważ końcówkę ogona (ok 3 cm) ma ostro zagiętą ,wygląda to jakby miał krzywo zrośnięte ,ale on się taki urodził.
Rano przyniosłem Lalę ,nałożyłem jedzenia,nalałem wody i otworzyłem transporter ,czekam i nic.
Zawołałem ją i po chwili zastanowienia wyszła ,zjadła ,napiła się i szuka transportera
Poszła na swoją miejscówkę ,pooglądała i za chwilę wróciła .Jak nigdy dzisiaj cały dzień leżała na słońcu i wygrzewała się ,co jakiś czas wstała ,coś przegryzła i dalej na słońce.
Obserwując ją udało mi się zrobić kilka zdjęć .

To jest mama od ślepaczków ,przyszła rano ,najadła się i poszła. Ma ciekawy kolor,jest niby czarna a na słońcu zaczyna rdzewieć
To jest moja pierwsza wysterylizowana w ub. roku panna .



A tu jest grzeczna Lala.
I na koniec ten nowy dziki kocur o którym pisałem wczoraj ,od Lali różni się tylko tą białą krechą na nosie.

Na razie tyle ,uciekam spać ,miłego popołudnia
