Sylwuś
Bury kot, który wczoraj uciekał w popłochu przede mną, to nie był Duży Buras, ale nowy

bury, szary (nie czarny), po ciemku dobrze nie widzę. Wystraszony, ale chętny do jedzenia. Płeć nieznana. Jak wspomniałam, nie widzę w ciemnościach, ale do trzech zliczę i były trzy, czyli jedno nowe. Dobrze, że sporo jedzenia zaniosłam.