Pusia, Migotka i Hugo zapraszają na 3 część

MaryLux ja nigdy nie robiłam nalewki, ale zobacz ten filmik - ta cytrynówka wydaje się być bardzo prosta

Może się skusisz i też wyprodukujesz

klaudiafj pisze:MaryLux ja nigdy nie robiłam nalewki, ale zobacz ten filmik - ta cytrynówka wydaje się być bardzo prosta Może się skusisz i też wyprodukujesz

O Mary zrobi a ja odwiedzę Ineczke :mrgreen:

Ostatnio maż dostał przesyłkę od kolegi z oddziału z pracy z Warszawy
Paczuszka wódek

Wszystkie piersiówki były ściśnięte gumkami recepturkami i była karteczka "popatrz pod światło" popatrzyłam i okazało sie ze buteleczki były każda w innym kolorze poukładane tak jakby była tęcza
Jedna jest z anyżem, druga z wanilia, trzecia z miodem, czwarta chyb jakas zwykła, piąta z cynamonem.
Powiem tak, pachną wybornie, ale smak nie moj...wódka... Ja lubie super słodkie :mrgreen:

Ja też nie trawie smaku wódki jako takiej. W nalewce owocowej słodkiej nawet jak jest fest mocna to nie czuję wódki tylko ostrość alkoholu. To lubię

ale sama wódka ma dla mnie najohydniejszy smak i zapach a już łyk wywołuje u mnie odruch zwracania. Ale wlaśnie nalewki słodkie ze słodkich owoców są ok, byle by znowu nie za słodkie. Niektórzy robią nalewki nie słodkie - np orzechówka bez cukru i to też jest paskudne. W amerykańskich komediach zawsze piją wódkę albo z kieliszków albo z butelki i robią to zawsze tak smakowicie, że aż im zazdroszczę. Albo Jacka Danielsa też często piją. Fuj, nosz nawet z colą tego nie da się przełknąć, przynajmniej dla mnie. Ale ostatnio na weselu piłam nalewkę brzozową. To było tak pyszne, że szok. Ojciec panny młodej zrobił ją osobiście dla kobiet na weselu, a dla mężczyzn był bimber jego produkcji. Ale ta brzozowa to była naprawdę wybitna nalewka i dzięki niej tak dobrze się bawiłam

Bo na winie to smutno... hehe

Ja sobie już wyobraziłam jak na półkach w piwnicy stoją mi przeróżne nalewki, w różnych butelkach i różnych kolorach

Ale znając moje zdolności kulinarne to pewnie będą stały - butelki z zatęchłym płynem :ryk:

Już jestem w domu, nakarmiłam koty działkowe i zostawiłam im na jutro. Nie wiem czy jedzonka im starczy bo coraz więcej kotów nieznajomych przychodzi na moją stołówkę, chyba to idzie pocztą pantoflową że u mnie dobrze karmią. :kotek:

Klaudio podaję Ci przepis na nalewkę z
BIAŁEGO KWIATU CZARNEGO BZU
1 litr wody
1kg cukru
10 gram kwasku cytrynowego ( ja daję Winiary)
25 baldachów rozkwitniętego kwiatu bzu czarnego
1. Wodę z cukrem zagotować, odstawić i dodać kwasek cytrynowy, przykryć garnek pokrywką i pozostawić aż przestygnie.
2. Oskubać drobne kwiatuszki białe z 25 baldachów kwiatu bzu czarnego, włożyć do słoika i zalać wcześniej przygotowanym ciepłym roztworem, zakręcić słoik i odstawić na 24 godziny.Następnie przecedzić przez gazę.
3. Otrzymany roztwór dorobić spirytusem w proporcji: 0,5 litra spirytusu 95% i trzy butelki 0.5 litra roztworu. Odstawić na dwa tygodnie, następnie zlać pozostawiając zgromadzony osad na dnie i tak powtórzyć aż do zupełnej przeźroczystości.
Ja ostatnio rozrobiłam z 1,5 l wódką luksusową bo dla mnie ze spirytusem jest za mocne.

Dzięki za przepis

Raczej to mi się wydaje za skomplikowane jak na moje dwie lewe ręce w kuchni

klaudiafj pisze:Dzięki za przepis Raczej to mi się wydaje za skomplikowane jak na moje dwie lewe ręce w kuchni

Klaudio wcale nie skomplikowane, tyle że trzeba mieć te baldachy a później to szybko idzie tak jak inne nalewki.

A zauważyłaś jak szybko te kwiaty zjadane są przez mszyce? Nie wiem z czego to wynika. Czasem chciałam nazbierać kwiaty do obiadu czy też naleśników a już całe czarne :/

klaudiafj pisze:A zauważyłaś jak szybko te kwiaty zjadane są przez mszyce? Nie wiem z czego to wynika. Czasem chciałam nazbierać kwiaty do obiadu czy też naleśników a już całe czarne :/

Dlatego trzeba je zbierać z takich czystych od mszyc miejsc. Nam zbiera koleżanka z pracy męża, ma rodzinę na wsi takiej daleko od miasta i nie ma na nich mszyc.
U mnie w tym roku na działce też nie ma mszyc.