barbarados pisze:Cześć .
No się koteczka wzięła za finanse

To jest to co wiesz , że ma . Ciekawe ile kasy zachomikowała za Twoimi plecami

Aż się boję
Pierwszy raz zmęczyłam Grandziola podczas zabawy
Zwykle to ja sapałam i miałam dosyć, a ona leciała męczyć Szajkę.
Przywiązałam do wędki pawie pióro, no i zaczął się szał.
Skakała tak wysoko, że aż się kilka razy przeraziłam, a na koniec sapała jak zmęczony piesek

Potem poszła do łazienki z asystować młodemu w kąpieli, żeby Szajka miała szansę na zabawę.
Zabawa z Szajką wymaga dużo cierpliwości, kotka najpierw zastanawia się czy warto zapolować, potem przymierza się i dopiero jest skok (jeden) i zabawa zaczyna się od nowa. Dopiero jak się rozkręci to zaczyna szaleć. A i tu pojawia się problem, bo zamknięty Grandziołek zaczyna drzeć pyszczek i wołać o pomoc. Szajka siedzi wtedy pod drzwiami i pilnuje, sprawdza czy trzeba pomóc.
Nie możemy bawić się z nimi równocześnie, gdyż Grandziołek bawi się za siebie i za Szajkę.
Koty dzisiaj mają żołądki bez dna. Zjadły puszkę PONa 200g i mieszankę 100g, a chwilkę temu oznajmiły, że umierają z głodu i do rana nie wytrzymają. Rozmrażałam kolejną porcję, tak na szybko. Próbowały z misek wyjadać jeszcze nierozmrożone.