Dzielne KOTY (i nie tylko) WALCZĄCE 2

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro cze 12, 2013 21:36 Re: Dzielne KOTY (i nie tylko) WALCZĄCE 2

A ja właśnie zastanawiam się nad barfem.
Szajka uwielbia surowe mięcho, a puszki niekoniecznie, trzeba zachęcać i prosić, aby zechciała zjeść.
Dostępu do ekologicznego nie mam, ale sklep zaufany jest (chyba).
Obrazek Obrazek
Klarunia [*] 06.2004 - 10.02.2013 czekaj na mnie za TM BARF-ujemy od września 2013r.

ab.

 
Posty: 8557
Od: Pt kwi 12, 2013 21:10
Lokalizacja: Koszalin

Post » Czw cze 13, 2013 6:14 Re: Dzielne KOTY (i nie tylko) WALCZĄCE 2

Sklep może mieć świeże, ale jeśli producent dawał hormony, leki i nie zachował okresu karencji, a do tego po uboju napuścił tymi owym, żeby się nie psuło w tym tempie, w którym normalnie by się psuło, to najlepszy sklep nie pomoże; chyba, że sklep ma takich dostawców - to zupełnie inna sprawa. Trochę surowego mięsa dostanie (Mokate jadła chrupki plus mięso surowe wołowe plus mięso/podroby z indyka sparzone, trochę białego sera i pieczone/gotowane ryby), ale niestety na to, żeby było podstawą, to jednak się nie zdecyduję (przynajmniej na razie).

Z karmami też to, że mają nawet dużo mięsa to jedno, a to, że mają mięso wolne od hormonów i takich tam, to już inna sprawa (nawet wersja human grade oznaczająca odpowiednie do spożycia dla ludzi jeszcze o niczym nie świadczy, bo wiele chemii dopuszcza się w żywności dla ludzi; tak samo jak się nie bada wieprzowiny na wirus wścieklizny rzekomej, bo ludzi to nie atakuje, a dla kota to choroba śmiertelna /gotowanie go nie zabije, bo potrzeba co najmniej 130 stopni i to chyba przez 20-30 minut o ile pamiętam/ itd.).

Wiesz, i tak BARF lepszy niż fast food czy średnia karma; przy dobrej jakości składników to chyba nawet najlepszy - tylko skąd te składniki brać? Ja nie mam takiego miejsca na stałe (tylko czasami), więc niestety BARF muszę sobie z głowy wybić (chyba, że miałabym zamrażarkę dużą i -30 stopni, to można raz kiedy pojechać do zaprzyjaźnionego gospodarza po takie mięso i zapasów narobić, ale nie mam takiej i nie miałabym jej gdzie trzymać).


Magnolia się dzisiaj oburzyła jak wyłączyłam fontannę i na trochę dostałą miskę z wodą: wprawdzie ze strumyka nie pije, ale patrzeć na niego lubi :roll: kotuś - to wszystko tłumaczy :kotek:
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Czw cze 13, 2013 7:47 Re: Dzielne KOTY (i nie tylko) WALCZĄCE 2

O nie, nic z tego. Mimo miłości do futerek z żadnym BARFem kombinować nie będę. Przede wszystkim dlatego, że za leniwa jestem i nie cierpię żarcia szykować. Sama dla siebie kucharzę sporadycznie i potrafię jajka tak na twardo ugotować, że trzeba je z sufitu skrobać i mieszkanie wietrzyć z siarkowodoru. Puszeczki, tacki, saszetki i fastfoody. Dla wszystkich domowników - począwszy ode mnie. :mrgreen:
Marcel <*>, Tygrys <*>

Słupek

 
Posty: 1583
Od: Nie lis 18, 2012 9:46
Lokalizacja: Gdynia

Post » Czw cze 13, 2013 10:50 Re: Dzielne KOTY (i nie tylko) WALCZĄCE 2

Jak to jest: nie widzę, żeby Magnolia piła, a w miseczce z wodą (postawionej na czas mycia poidełka) resztki jedzenia /mokrego, tyle co z nieumytego pycholka/, a w poidełku kudły? 8O Ona chyba jednak pije wodę, tylko tak, żeby nikt nie widział (dlaczego?)
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Czw cze 13, 2013 11:06 Re: Dzielne KOTY (i nie tylko) WALCZĄCE 2

pozdrawiam cieplutko :1luvu:
30.07.09 Maciuś [*] 02.10.10 Kocik [*] 16.12.10 Pusia [*] 10.07.14 Meliska[*] 23.01.18 Boluś [*] Kubuś [*] 07.10.2019 Kisia [*] 09.06.2021 Piracik [*] 07.03.2022 Kacperek [*] 05. 01. 2024 Belfaścik [*] 16. 02. 24 Figa [*] 22.02.25 Tulinka [*]15.04.25 Kropek [*] 06.05.25 Ptysiek 08.05.25 wybaczcie mi, do zobaczenia...

puszatek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21754
Od: Sob lut 05, 2011 21:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw cze 13, 2013 14:19 Re: Dzielne KOTY (i nie tylko) WALCZĄCE 2

Na pewno zwariowałam, a za chwilę zwariuję do reszty.
Przywiozłam Ciasteczko.
Tydzień wcześniej niż zamierzałam. Bo Mamę i siostrę wirus grypopodobny zmógł i żadna nie ma siły, żeby psię wyprowadzać. A ja nie mam siły, czasu i ochoty, żeby 4 razy dziennie jechać do młodej i z psem na spacer iść. Więc go dzisiaj przywiozłam. Po drodze płukanie psiego siusiaka zaliczyliśmy u wetki, bo mi w domu nie miała żadna siły go utrzymać.
Mieszkanie jeszcze nie przystosowane do łączenia psa z kotem.
Biba przestraszona pod regałem w garderobie zwanej potocznie pierdolnikiem albo meliną (przymknęłam jej drzwi harmonijkowe, postawiłam kuwetę i miseczki, niech sobie spokojnie siedzi). Ciacho ze mną w sypialni na łóżku (śpi po tabletce antistress, poszczekał, wymiótł resztę bibowego śniadanka, nastraszył kotę), bo nie bardzo wie, co to tam w tym małym grajdole siedzi. Zapachy od kilku dni mieszałyśmy, głównie, żeby się dziewczynka nie bała, bo nie wiemy, czy na podwórku jej jakieś psy nie goniły. No i Ciacho - mimo że piesek nieduży (około 7 kilogramów waży), to jednak 3 razy większy i cięższy.
Chyba jeszcze za chwilę po Feliway'a pojadę. Tylko że u mnie nie ma nigdzie obróżek, jedynie takie do kontaktu są w zaprzyjaźnionym zoologicznym. Pomyślę jeszcze.
Wieczorem siostrę przywiozę, niech psa pilnuje. Od razu nie mogłam, bo do lekarza po południu idzie.

Biba wyszła ... Przeszła po przedpokoju tak po cichutku, że się pies nie zorientował. Teraz wlazła do sypialni, pogadała do mnie i pod łóżko wlazła. Pies się obudził, ale antistress już działa, więc trochę kołowaty jest.
Psa mam na łóżku, kota mam pod łóżkiem i cała w stresie jestem, jak będzie dalej...

Kurde. Muszą się jakoś dogadać, bo siostra już wynajem wymówiła od lipca. :roll:
Marcel <*>, Tygrys <*>

Słupek

 
Posty: 1583
Od: Nie lis 18, 2012 9:46
Lokalizacja: Gdynia

Post » Czw cze 13, 2013 14:55 Re: Dzielne KOTY (i nie tylko) WALCZĄCE 2

Słupek pisze:Psa mam na łóżku, kota mam pod łóżkiem i cała w stresie jestem, jak będzie dalej...

No to jest Was trzy zestresowane dusze (z tym, że Ty musisz to jakoś ogarniać). Ech... kciuki, żeby się wszystko szybko ustabilizowało :ok: :ok: :ok:

Magnolcia to ma chyba jakąś nerwicę żołądka - po dniu "boję się własnego cienia" i/lub zbyt wielkiej miłości do chrupek, są zawsze wymioty małą ilością kłaczków (ewidentnie podrażniona śluzówka; pewnie ma zniszczoną - nie dość, że nerwus, to w schronie jadła różnie, kokcydia też dołożyły grosik, a gwałtowna wymiana futra to już nie mówię; no i lek na kokcydia też śluzówkę mocno podrażnia, a tolfedine też).
No nic - zaczynamy kuracje a'la moja sprzed lat (szpital mi groził, ale poradziłam sobie sama) - herbatka z rumianku i mięty między posiłkami, macerat z siemienia na noc, tylko mokre w 6 porcjach co 3h w dzień i nocna przerwa 9h (zero chrupek i w dzień, i w nocy) i tak po 2 tygodniach powinno się w miarę zregenerować (w tym art., który wczoraj przytaczałam jest o zero chrupek /nawet RC fibre/ i 5-6 posiłków; jeszcze nie musimy jechać na ryżu z serkiem plus leki, ale jak tego nie opanuję, to będziemy musieli). Później będziemy schodzić do 3 posiłków, a pomiędzy chrupki (stopniowo); bo to się musi skończyć raz a dobrze, a nie że trochę kłaków czy pukanie sąsiada za ścianą przez godzinę, a już wymioty, bo lekkie podrażnienie lub trochę stresu przyszło (a nerwusem to ona pewnie zawsze będzie - tak jak ja :evil: ). Dobrze, że już chociaż z tymi żółtymi rzadkimi kupami od prawie 2 tygodni spokój, a tak to były co 3-7 dni (czyli chyba to była wina tylko kokcydiów, skoro po podaniu leków się uspokoiło).
No i dzisiaj już nie kapie z noska (a 3 dni kapało - może z zimna, ale na wszelki wypadek do śniadanka zaczęłam znowu dawać immunactive).
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Czw cze 13, 2013 16:35 Re: Dzielne KOTY (i nie tylko) WALCZĄCE 2

gpolomska pisze:Jak to jest: nie widzę, żeby Magnolia piła, a w miseczce z wodą (postawionej na czas mycia poidełka) resztki jedzenia /mokrego, tyle co z nieumytego pycholka/, a w poidełku kudły? 8O Ona chyba jednak pije wodę, tylko tak, żeby nikt nie widział (dlaczego?)


Tego pewnie nikt nie wie. :D
U mnie nie piją z fontanny, tylko chleją , dosłownie. Twoja też będzie. :D
Obrazek Obrazek

anita5

 
Posty: 22470
Od: Sob cze 18, 2005 16:48
Lokalizacja: Śląsk

Post » Czw cze 13, 2013 18:04 Re: Dzielne KOTY (i nie tylko) WALCZĄCE 2

No fajnie by było, żeby choć trochę podpijała (wtedy by się nie zakitowała chrupkami w nocy). To naprawdę egzemplarz dla wytrwałych... ale i tak ją bardzo :1luvu: tylko nie mówicie jej, bo się jej całkiem w tym pięknym kocim łebku przewróci :lol:
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Czw cze 13, 2013 19:05 Re: Dzielne KOTY (i nie tylko) WALCZĄCE 2

U mnie też w wodzie ślady mokrego są, więc pewnie pysia wsadza, ale wypija tyle co kot napłakał :twisted:
Obrazek Obrazek
Klarunia [*] 06.2004 - 10.02.2013 czekaj na mnie za TM BARF-ujemy od września 2013r.

ab.

 
Posty: 8557
Od: Pt kwi 12, 2013 21:10
Lokalizacja: Koszalin

Post » Pt cze 14, 2013 7:11 Re: Dzielne KOTY (i nie tylko) WALCZĄCE 2

No jak kot je głównie mokre / mięso, to bardzo niewiele wody potrzebuje uzupełnić, bo chrupki - wilgotność 8-10%, mięso/mokre: 60-80%, a do tego dla kota o tej samej masie wychodzi zwykle w przypadku tej samej klasy karmy 50g chrupek (dają 4-5ml wody) lub 250g mokrego (150-200ml wody) - jak widać kot, który je tylko suche, musi dużo więcej wypić, żeby dojść do miejsca, gdzie kot na mokrym jest bez wypicia choćby łyka wody. A o chronicznym odwodnieniu (zbyt małe, żeby dawać w momencie objawy, ale wystarczające, żeby powoli uszkadzać organy i któregoś dnia "nagle" i "znikąd" pojawiają się problemy z uszkodzonymi narrządami - szczególnie nerkami) już w niejednym miejscu pisali , np. tutaj, gdzie jest taki fragment:
Niepokojąco jest myśleć w jaki sposób chroniczne odwodnienie (będące realnym zagrożeniem u kotów żywionych tylko suchą karmą) może przyczyniać się do rozwoju przewlekłej niewydolności nerek.


Mój kumpel ma kotkę - ma już 12 lat; cały czas daje rano mokre, a wieczorem suche (miałam ją kilka razy w wakacje na przechowaniu) i z nerkami nie ma żadnych problemów do dzisiaj (znaleziona zimą jako kociak z ciężkim zapaleniem oskrzeli, mnóstwem robaków, wygłodzona itp.).

Różne są informacje odnośnie tego, ile kot powinien wypić - jedni podają 60ml kg m.c., a inni 1ml / kcal spożytego pokarmu lub jeszcze inni - tak, żeby średnia wilgotność pokarmu była zbliżona do naturalnej, czyli 65%. Jedne koty piją w miarę ładnie, ale wiele dopiero przy bardzo silnym odwodnieniu zmusza się do picia wody (szczególnie jeśli woda im nie pasuje, a z natury wolą wodę w ruchu, o czym pisała już Błękitny.Irys). 100 czy 200 ml wypić ze szklanki będąc człowiekiem to niewiele, ale wychlapać to małym ozorkiem to jest już niezła praca.

Idą upały - teraz jeszcze łatwiej będzie o deficyt wody w organizmie (u ludzi też). Niech każdy karmi jak chce i czym chce, ale ja jakoś wolę zostać przy minimum 60-80% mokrego (na razie to 100% mokrego aż się żołądek porządnie wygoi, bo problemy z nim są od samego początku).


Dzisiaj szła jagnięcina z królikiem z Catz FineFood - miseczka wylizana do czysta; i nawet większe kawałki mięska widać (choć niby konsystencja mielonki). Magnolia nawet żurawinie w tej saszetce nie popuści. Zobaczymy jak będzie z kolejnymi smakami. W każdym razie cieszę się, że jej smakują, bo są suplementowane tauryną i w składzie mają zioła itp., a porcyjki idealnie na nią.

A co do ziółek i maceratu z siemienia: jak boli brzuch, że jeść nie umie, to da się podać, ale jak tylko przestanie, to jak z odkłaczaczem: wokalne #%$W&#^% plus strzał łapą lub chwyt zębami, aż do osyczenia włącznie i spojrzenia zabójcy. Zachciało mi się kotusia z charakterkiem, to mam :evil: jedno, co jest piękne: Magnolcia się obraża na bardzo krótko, a za chwilę przebacza i traktorzy ugniatając łapkami oraz strzela baranki :1luvu: no i - co ciekawe - nie ma nic przeciwko przycinaniu końcówek pazurów 8O wet mi powiedziała, że Magnolcia jest piękna, ale wyjątkowo niewspółpracująca przy lekach czy karmie i że jak kiedyś poważnie zachoruje, że trzeba jej będzie coś podawać codziennie na stałe lub karmę weterynaryjną, to ona tego nie widzi (ja też nie); wniosek prosty - trzeba chuchać, dmuchać i tłumić najmniejsze coś w zarodku. Ostatnio też było, że przydało by się to i to, ale biorąc pod uwagę stres (czyt. od razu wymioty, łupież i wypadanie kłaków), to podamy minimum i będziemy się modlić. Magnolcia jest wrażliwa na wszystko "nie kocie" w diecie - surowe żółtko, sparzony indyk, karmy bezzbożowe (mokre i suche) są cacy, ale jakieś siemię lniane - nie ma opcji: ani samo, ani w mleku czy kremówce, w jedzonku też nie, a w serku też już nie (jedynie fortan fortain, skorupki jaj i immunactive wchodzą bez większego krzyku w karmie; spirulina czasami, a FortiFLora jak ma dobry humor). Pozostaje mieć nadzieję, że kotuś ma super wypasiaste zdolności samoleczenia. Więc póki co zostajemy przy mokrym bez wspomagaczy jakichkolwiek /nawet lnu/ i zobaczymy. Jak się uspokoi, to znowu powoli suche do 20% (bezzbożowe). Ona od przyjazdu ma to przeżuwanie i oblizywanie (ze Słupkowego art. o wymiotach wiem już, że to objaw mdłości) - tyle, że teraz ma tak raz na kilka dni, trochę trawy i za kilka godzin jest OK, a zanim była trawa pasująca Jaśnie Pani i kokcydia wykopane, to mdłości przez więcej dni były niż nie, więc poprawa jest... ale do dobrze to jeszcze sporo zejdzie.
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Pt cze 14, 2013 18:15 Re: Dzielne KOTY (i nie tylko) WALCZĄCE 2

Pozdrowienia od Emirka i całej Bandy ;-)
A tak odpoczywam na mojej Dużej :D
Obrazek

fifi2005

 
Posty: 335
Od: Nie sie 26, 2012 18:28
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt cze 14, 2013 18:18 Re: Dzielne KOTY (i nie tylko) WALCZĄCE 2

Piękny ten Emirek i wygląda na szczęśliwego :1luvu:
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Pt cze 14, 2013 18:26 Re: Dzielne KOTY (i nie tylko) WALCZĄCE 2

gpolomska pisze:Piękny ten Emirek i wygląda na szczęśliwego :1luvu:

Bardzo szczęśliwy! Piękny jest, wygląda jak Lew! Zobacz na to zdjęcie :mrgreen: jest największym przytulakiem z moich 4 futerek! nie opuszcza mnie na krok ;-)
Obrazek

fifi2005

 
Posty: 335
Od: Nie sie 26, 2012 18:28
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt cze 14, 2013 18:40 Re: Dzielne KOTY (i nie tylko) WALCZĄCE 2

Jest z niego taki prawdziwy PAN KOT.
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Hana, Lifter, zuza i 27 gości