Justyn silniejszy, ale wczoraj nic nie pił, zjadł natomiast galaretkę z kurczaka + suchy chleb
A poza tym (prze)nakarmiłam gości, goście danie ciepłe dostali na wynos.
Dzisiaj śniadanie miałam królewskie. Bez żadnego chlebka. Jajka faszerowane, kaczka faszerowana, carpaccio z polędwicy sopockiej (świetny pomysł firmy Wędlinka - zawijane w cieniutko pokrojone plastry polędwicy kapary, zielony pieprz, papryczki, wszystko posypane tartym serem).
Niedługo czas na drugie śniadanie, chyba sobie pogrzebię w lodówce
Słonko, nie współczuj, pamietaj tylko, że gdy ktoś obdarzy Cie winem i nie będziesz miała na nie pomysłu - zaadoptuję. Wizytę przedadopcyjną odbyłaś, wiesz, że krzywdy nie będzie miało
Dobra wiadomość w poniedziałkowy poranek jest taka, że nie muszę jechać do Brzezin na odbiór. Uff. Pani konserwator uwierzyła na słowo, że nic tam nie ma, nic poza warstwą śmieci. Zreszta obfotografowane mam to wielkie G z każdej strony.