Hej korzystajac z uprzejmosci kolezanki i jej laptopa wpadlam do Was. Jestem pod duzym wrazeniem tego jak Glus sie zachowuje - co robi zmiana w stadzie, gdy znikaja agresorzy i ma sie blisko kolege-kota ktory akceptuje osobnika bez wyjatkow. Glus ma fantastycznego kolege, z Waszych opisow wynika ze bardzo sie lubia.
Jesli chodzi o zebractwo to Glus byl w tym mistrzem

robienie slodkich oczek i wydawanie z siebie odglosow zebraczych opanowal do perfekcji. Tak wlasnie zaczal dyskutowac ze mna, bo pewnego dnia robiac obiad odpowiedzialam na jakis jego miauk i Glusiek od tej pory sie aktwnie zaczal wlaczac w rozmowy ze mna.
Nie chce porownywac co Glus robil u nas a co robi u Was, na co reaguje u Was a na co u nas reagowal itp bo to bez sensu jest. Kazdy dom ma swoje zasady zycia, swoj rytm i swoj specyficzny sposob funkcjonowania. Chce napisac ze ciesze sie ze tak szybko doszedl do rownowagi. Podwannie zawsze bylo i bedzie jego ulubionym miejscem, raz nam zapchal odplyw zakopujac namietnie w nim wyciagnieta z kosza na smieci reklamowke po wedlinie
Chce napisac tez ze po jego odejsciu w moim Stadzie zapanowala lekka konsternacja ale i zupelnie zmienily sie relacje miedzy pozostalymi kotami. Felek przestal szczac na lozko i ubrania (wczesniej szczal na zmiane tam gdzie wczesniej naszczal Glus ktory szczal tam gdzie naszczal Felek itp). Fiona zrobila sie bardziej spokojna, mniej agresywna wzgledem innych kotow. Znajoma weterynarz z ktora rozmawialam na temat Gluska i sytuacji w Stadzie stwierdzila ze decyzja o oddzieleniu Glusia - jakkolwiek trudna dla nas - byla najkorzystniejsza dla wszystkich.
Gdybyscie potrzebowaly jakiegos tekstu to prosze piszcie do mnie bezposrednio. Sluze piorem, nawet przy mocno ograniczonych mozliwosciach komputerowych zawsze da sie cos wymyslic. Usciskajcie ode mnie Glusia, poklony dla reszty Kociej Ekipy i pozdrowienia dla Was.
Jeszcze raz dziekuje Wam ze zajelyscie sie nim. Jestescie wielkie
