Mam do was prośbę.Mam znajomą która ma koteczkę i ma z nią wielki problem,ja się jej staram pomagac , ale tu trzeba więcej głów do pomyślunku
No więc jest to kicia ze śmietnika.Kiedyś spała w busie pod maską, właściciel nie wiedział o tym, uruchomił auto i coa ja uderzyło

Ucieło jej kawałek ucha, uszkodziło oczko i nacieło szyjkę....Była to dzika dzicz...z naciętej szyji zwisał jej płat skóry,a ona mieszkała na śmietniku:( Taka biedna i chora jeszcze się okociła i wychowywała kociaczki i broniła ich...
Nikt nie umiał jej pomóc bo na sam widok człowieka się płoszyła...Ta Pani postanowiła jej pomóc choćby nie wiem co i zaparła się 1,5 miesiąca ją dokarmiała i w skrocie mówiąc udało się jej ją złapać do kontenerka i zaniesć do lecznicy.
Tam ją wysterylizowano pod narkozą,okazało się że ktoś chyba ją kopnął bo miała pęknięta śledzionę....pozaszywali jej tez tą szyjkę.
Później ta Pani podjęła się oswajania tej dziczy.Chciała bardzo żeby ona wyzdrowiała i sobie spokojnie żyła.To było pół roku temu.To w skrócie jej historia,teraz napiszę jej obecne problemy i mam nadzieje że coś poradzicie bo mi się już pomysły kończą

No więc koteczka nie widzi na jedno oczko
Z tyłu na grzbiecie ma takie 2 miejsca jakby 20 i 50 gr i to ciągle wygryza(to się próbuje zabliźniać jest dobrze a tu nagle znów wygryzione i tak w kółko)
Szyjka ma nadal wielką ranę przeciętą zaraz pod żuchwą z jednego boczku,w najgorszym chyba miejscu z możliwych,nie można tam dać kołnierza bo ociera o to

z drugiej strony na policzku też jest ciągle powtarzająca się wydrapana rana
I tu problemy:
Koteczka bardzo drapie się i wygryza , więc rana na szyji musi być ciągle zasłonięta i to dośc mocno i sztywno i przez to nie może się zagoić.
Uszyłam jej kaftanik taki sztywny i tam gdzie rana zrobiłam dziurę i podszyłam to plastikową siatką(6h to robiłam

) Ale znowusz na końcu to musi byc dość wysoko i kicia kręcąc głowka uderza o sztywny brzeg , do tego kładzie sie i nie chce w tym chodzić.
Zaproponowałam tej Pani by zakraplała te rany srebrem,i to robi , i rany na grzbiecie szybko sie wysuszają, ale kicia jak się jej przypomni to wygryza je spowrotem.
Ranę miała zszywaną drugi raz,rozeszła się

Potem trzeci raz jakimiś zszywkami jej to pospinał i tez się rozesżło.
Nie wiem co zrobić by ona tego tak nie drapała , wiem że jakby bylo odkryte kilka dni to by się zaczęło zabliźniać napewno , ale nie mozna kici zostawić samej nawet na chwilke z odryta szyją.
Balsam szostakowskiego to rozpaprał.
Teraz koteczka gdy jest sama ma szyjke obwinięta dużą nocna podpaską , na to kawałek rękawa i obróżna z dzwoneczkiem żeby było słychac jak sie drapie,jak ta Pani jest w domu i może jej pilnować to ściąga jej to i zasypuje jakimś pudrem z apteki, ale nie da rady całe dnie patrzec tylko na kotka, ma jeszcze 2 swoje koty i psa.
Może coś poradzicie bo mnie się pomysły kończą
